•🌈18🌈•

201 19 1
                                    

//Bakugou//

- Od śmierci Deku minęły trzy dni, atmosfera w szkole i mieście zdaje się być napięta, jakby wszyscy wiedzieli co się stało choć nikt nic nie mówił.

- Czy w klasie, ktoś coś mówił?- Spytała psycholożka.

- Nie, a bynajmniej nie otwarcie. Chodzą do szkoły jak gdyby nigdy nic, ale nie są tacy jak wcześniej.

- To znaczy?

- Rekin przestał się uśmiechać i zaczął unikać szkoły, a jak już jest to tylko ciałem, duchowo dryfuje gdzieś w myślach, Pikachu stał się zgorzkniały i wredny momentami sam się go boję, Mina zamknęła się w swoim pokoju i praktycznie nie wychodzi podobnie jak Pyza, Mieszaniec zdaje się nie być tym wszystkim jak kolwiek poruszony, Okularnik przestał zwracać uwagę na moje zachowanie w klasie jeśli w ogóle chodzi do szkoły, Taśmy nie widziałem od incydentu z tym całym Kameleonem, który teraz siedzi w najlepiej strzeżonym więziennym szpitalu dla obłąkanych w Japonii z tego co udało mi się podsłuchać, lekarze nie rozumieją jak mógł stracić dar i przy tym prawie życie, ale zapewniają, że nie prędko wyjdzie na wolność jeśli w ogóle wyjdzie.

- Jak zachowują się nauczyciele?

- Dyrektor włożył kilka milionów w lepsze zabezpieczenia przed nieproszonymi gośćmi, a większość nauczycieli zaczęła przykładać większą uwagę do lekcji, ale nie czepiają się jak popełnimy najmniejszy błąd. All Might stał się jakby nieobecny i nie tylko w szkole, ogólnie go nie ma. Nikt nic nie mówi, ale ja myślę, że zniknął bo nie zdążył przeprosić Deku, a teraz się obwinia. Present Mic jest cichy praktycznie nic nie mówi jeśli czegoś nie tłumaczy, wydaje się być też zmęczony i to bardzo z resztą z Panem Aizawą wcale nie jest lepiej co raz częściej nie przychodzi na lekcje, a jak jest to w głównej mierze śpi. Nikt nawet nie wie czy coś je. Nikt też nic nie mówi w jego obecności w szczególności o Deku, wszyscy jakby wiedzą, że Pan Aizawa obwinia się w tej sytuacji najbardziej, nawet jeśli nigdy nie popełnił błędu, nie licząc braku zaufania wobec Deku, choć jest on dość sensownie wytłumaczalny. Co najciekawsze nikt z klasy nie miał z nim za dobrej relacji jeśli w ogóle z kimś gadał, więc tym bardziej wydaje się dziwne ich zachowanie, lecz po głębszej analizie jest też sensowne.

- A co z Eri i jego przyjaciółmi? Monomą, Shinsou, Mei?

- Mała zdaje się być najbardziej normalna w tym wszystkim, próbuje ukryć to jak bardzo ją boli ta strata udając kompletnej nie świadomą ostatnich wydarzeń. Czasem w nocy przychodzi do pokoju Deku i kładzie się w jego łóżku, słyszałem od Aizawy, że tylko w tym pokoju potrafi przespać noc do końca więc nikt nie broni jej tam w chodzić, lecz też nikt po za nią tam nie wchodzi i tak naprawdę nikt też nie wie czy tam śpi czy tylko leży. Tak czy owak kolejnego dnia wychodzi z pokoju z czerwonymi oczami i z przyklejonym uśmieszkiem na twarzy, wczoraj przyniosła mi zdjęcia, które znalazła w koszu na śmieci w pokoju Deku.- Wyciągnąłem pogniecioną kartkę z kieszeni i ją rozwinąłem.- A co do tej bandy popaprańców żyją jak gdyby nic się nie zmieniło i, albo Deku rzeczywiście nic dla nich nie znaczył, albo świetnie to ukrywają, no chyba, że wiedzą coś czego nie wiemy my

- Co ono przedstawiało zdjęcie?

- Mnie i Deku z lat gdy jeszcze się przyjaźniliśmy.

- Opowiesz mi o waszej relacji?

- Nigdy nie była idealna wręcz przeciwnie była toksyczna, Deku zawsze mnie denerwował, a ja zawsze na niego krzyczałem. Wydaje mi się, że za dzieciaka jeszcze jakoś dawało się znosić moje wyniosłe zachowanie lecz z czasem nawet Deku miał już dość.

- Kiedy odniosłeś takie wrażenie?

- W gimnazjum gdy chwilę przed jego zniknięciem. To był ostatni rok i zaraz mieliśmy wybrać gdzie dalej idziemy Deku chciał iść do U.A. rzecz jasna go wyśmiałem i trochę pobiłem jak wcześniej, lecz tym razem przegiąłem. Deku nigdy nic nie robił sobie z moich słów i czynów lecz jednego dnia przelałem czarę goryczy.

- Co powiedziałeś?

- By się zabił, a potem zniknął na kolejne pół roku.

- Ale wrócił.

- Tak, ale nie był już tym Deku, którego znałem.

- Jak bardzo się zmienił?

- Za bardzo, stał się oschły, zimny. Traktował wszystkich z góry, ale nie był agresywny i jakimś sposobem Eri potrafiła do niego dotrzeć dla niej mógł zabić byle była bezpieczna i szczęśliwa.

- Myślisz, że poświęcił się dla niej.

- Myślę, że dla wszystkich. Gdy wrócił tak jak mówiłem był oschły i ogólnie izolował się jednak gdy z nim gadałem nigdy nie odniosłem wrażenia, że chce komuś szkodzić to nie taki typ.

- Gdy z nim rozmawiałeś powiedział?- Zadała kolejne pytanie z listy.

- Kiedyś zadał mi pytanie.

- Jakie?

- "Kim jesteś teraz Katsuki Bakugou?" Nie potrafiłem mu odpowiedzieć na to pytanie.

- A znasz na nie odpowiedzieć?

- Nie..

- Mówił coś jeszcze?- Zamilkłem zastanawiają się co jej powiedzieć.

- Nie.

- Napewno? W klasie mówili, że spędzaliście razem sporo czasu.

- Tak, ale nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Miałem go pilnować i z początku tylko dlatego z nim się zadawałem.

- Wiedział o tym.

- Tak.

- No dobrze, a jak sobie radzisz z jego śmiercią?

- Szczerze mówiąc prawie wcale. Miewam koszmary, z których budzi mnie mój własny krzyk, a w ciągu dnia robię wszystko byle o nim nie myśleć choć nie jest to takie proste jak się wydaje.

- Rozumiem, no to skończył nam się nasz czas w takim razie do zobaczenia za tydzień.

Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz