//Deku//
Złapałem za pistolet z tłumikami i snajperkę również z tłumikiem, wyszedłem oknem na dach, skacząc z dachu na dach dobiegłem do parku nieopodal szkoły po kilku minutach dołączył do mnie Monoma.
- Jaki masz plan?
- Niedługo powinien tu być Kogoro i z tego co wiemy planuję kogoś zabić, przeszkodzimy mu.
- Zabije w środku dnia? Mała na to szansa.
- Nie znasz go, a ja spędziłem pół roku chcąc robić jego szajkę. Wydaje się nie pozorny, ale to istny demon.
- W takim razie co robimy?- Spytał, a ja wyciągnąłem z torby snajperkę i wepchnąłem ją mu w ręce.
- W naszej drużynie masz najlepszego cela, więc mnie ubezpieczaj, a ja zajmę się resztą tylko proszę bądź czujny i ostrożny.- Powiedziałem widząc w oddali Bakugou i Eri siedzących na trawie i Aizawę kupującego lody. Trzymając się ceglanej ściany zszedłem z duchu w ciemną uliczkę wyciągnąłem broń z torby, którą rzuciłem pod ścianę przeładowałem, narzuciłem kaptur na głowę, a broń schowałem do wewnętrznej kieszonki bluzy. Wyjrzałem z uliczki wzrokiem przeczesując park w poszukiwaniu mojego celu. Kogoro z zaskoczenia przywalił Kastukiemu z pięści, blondyn wpadł do pobliskiego strumyczka, Kogoro złapał Eri i przyłożył jej nóż do gardła tym samym uniemożliwiając atak, nie wiele myśląc pozornie spokojnym krokiem z opuszczoną głową ruszyłem w stronę stojącego do mnie tyłem Kogoro po dwóch minutach stanąłem za nim wymierzyłem broń w jego głowę.- Puść ją.
- Witaj Deku.- Odezwał się napastnik w tym samym czasie Katsuki wydostał się z rzeczki, odbezpieczyłem broń wciąż mierząc.
- Puść małą.- Powiedziałem stanowczo bez krztyny zawahania.
- Nie strzelisz.- Nagle rozniósł się przeraźliwy krzyk i łomot upadającego ciała z łatwością domyśliłem się, że to robota Monomy.
- Ała kurwa.
- Puść małą i rzuć broń na ziemię.- Sprecyzowałem swoją wypowiedź spokojnym opanowanym tonem. Pchnął małą na Aizawę w tym samym momencie podtnął mi nogę i wytrącił broń, którą wycelował mi w głowę patrzyłem na niego nie wzruszony opierając się o ramiona w tym samym momencie padł martwy z kulką między oczami. Podniosłem się do siadu i głęboko westchnąłem.
- Wszystko dobrze?- Zdziwiony spojrzałem w czerwone oczy blondyna, który wyciągał w moją stronę rękę, nic nie mówiąc przyjąłem jego pomoc. Kacchan przyciągnął mnie do siebie i objął.- Nigdy więcej mi tego nie rób, nie znikają bez słowa, nie zmuszaj nas do myślenia, że.. że ciebie już nie ma. Jesteś zbyt ważny dla nas byśmy pozwolili ci od tak sobie odejść. Rozumiesz Izuku?- Spytał patrząc mi w oczy w odpowiedzi uśmiechnąłem się delikatnie i ponownie go przytuliłem.
- D..Deku?- Zza swoich pleców dobiegł niepewny, lekko łamiący się głos Eri. Puściłem Kacchana i odwróciłem się do niej przodem, Eri patrzała na mnie z łzami w oczach trzymając w rękach pluszowego króliczka z mojego pokoju. Klęknąłem na jedno kolano i rozłożyłem ramiona, Eri rzuciła pluszaka na ziemię i wbiegła w moje ramiona.- Oni mówili, że nie wrócisz, ale ja wiedziałam, że wrócisz!- Krzyczała przez łzy.
- Już nigdy cię nie zostawię Krasnoludku, nigdy więcej.- Oznajmiłem i mocno ją przytuliłem, niestety ta piękna chwila nie trwała długo z oddali ktoś kulał cały w krwi ledwo stojąc.- Mei!- Puściłem małą i pobiegłem w stronę przyjaciółki w ostatniej chwili chroniąc ją od upadku.- Co się stało? Gdzie Shinsou?
- To była zasadzka, pojmali Shinsou.
CZYTASZ
Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro
Genç KurguPo skończeniu gimnazjum Deku porzucił dziecięce marzenia i zajął się handlem narkotyków interes szybko się rozkręcił, a Deku złapał rozgłos wśród młodzieży już po miesiącu gimnazjaliści, licealiści, a nawet studenci kupowali u niego towar. Jakieś pó...