•🌈7🌈•

292 24 2
                                    

//Deku//

- Panie Deku?

- Tak Eri?

- Dlaczego byłeś nie miły dla tam tego chłopaka. Gdy odchodziliśmy miał ała. Przecież jesteś bohaterem, a bohaterowie nie krzywdzą, prawda?

- Bohaterowie to też ludzie krzywdzą nawet gdy nie chcą, a ja nie jestem bohaterem i nigdy nim nie będę.- Eri nagle się zatrzymała pociągnęła w dół by moja twarz była na wysokości jej.

- Jesteś bohaterem! Moim bohaterem! Gdyby nie ty nie byłoby mnie tu i cały czas mnie chronisz.- Krasnoludek przytulił mnie, a ja położyłem rękę na jej plecach.

- Chodź idziemy na lody.

- Wolę watę cukrową!

- To będzie wata.- Zza swoich pleców usłyszałem gwizd za nami szedł Aizawa.

- Chyba nie sądziłeś, że cię puszczę z nią samego.

- Nawet przez chwilę.- Wsadziłem Eri na barana i razem z nią i Aizawą poszliśmy do parku nieopodal szkoły. Gdy weszliśmy do niego odstawiłem małą na ziemię.- Eri trzymaj ty sto jenów i kup sobie watę dobrze, my usiądziemy na ławce. Dziewczynka z początku dość nie pewnie spojrzała na Aizawe.

- Nic mu nie zrobię.- Krasnoludek wzięła pieniądze i pobiegła w stronę maszyny i sprzedawcy. Oparłem się o ławkę obserwując dziewczynkę.

- Oboje wiemy, że nie przyszliśmy tu tylko ze względu na Eri.

- Też czujesz się obserwowany?

- Nigdy nie przestałem się tak czuć. Kogo szukasz?

- Mordercy i najprawdopodobniej tego, który cię wrobił.- Zmarszczyłem brwi widząc jak sprzedawca krzyczy na Eri. Wstałem bez słowa po kilku minutach stanąłem za małą. Sprzedawca ma oszpeconą twarz, czerwone oczy i błękitne włosy ukrywane pod czapką, na rękach ma rękawiczki.

- Jakiś problem?- Blady i tak sprzedawca, zbladł jeszcze bardziej niż wcześniej.

- Panie Deku! Ten brzydki pan mnie obraził i kazał zmiatać!- Krzyknęła, płacząc Eri i tuląc się do mnie. Złapałem za koszulkę sprzedawcy i przerzuciłem go przez maszynę i za ramię na idącego za mną czarnowłosego pokrytego bliznami faceta. Odwróciłem się do nich patrząc z wyższością, a Eri trzymała mnie za koszulkę, chowając się za mną. Dwoma palcami złapałem nóż, który leciał w moją stronę i odrzuciłem w stronę rzucającej nim dziewczyny, wbił się w drzewo. Aizawa związał obu facetów i blondynkę, która rzuciła się na pomoc kompanom co mnie nie lekko zdziwiło.

- Nie mogłeś szybciej? Z naszej dwójki to ty masz dar.

- Tak, ale poradziłeś se lepiej beze mnie.

- Fakt. Chodź Eri wracamy, kupię ci watę po drodze przy innym stoisku. Zgoda?- Mała przytaknęła i razem z nią poszedłem w stronę szkoły. Pół godziny później Aizawa dołączył do nas pod murami i zabrał Eri do domu.

- Deku!- Krzyknął za mną wyższy o pół głowy Katsuki.

- Czego chcesz?

- Co ty odpierdalasz Deku?

- Nie wiem o co ci chodzi?

- Gadasz, że niby mnie nie znasz, a oddałeś w moje ręce Eri, dziś kazałeś mi się nie gapić jakbyś mnie znał, pobiłeś chłopaka z innej klasy, Pyzie kazałeś spierdalać tak samo czterookiemu, do Aizawy gadałeś jak by był podnuszkiem, zwiałeś nawet z lekcji, zmieniłeś się. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale to nie ty.

- Każdy się zmienia, a ty najwyraźniej mnie nie znasz.

- Czyli mnie poznajesz to dlaczego do cholery jasnej gadasz, że mnie nie znasz! Kurwa ty pieprzony Deklu.- Przyszykował rękę do poczęstowania mnie wybuchem, złapałem go za nadgarstek w połowie drogi do mojej twarzy.

- Bo cię nie znam, znam prześladowcę, który kazał mi się zabić, który mnie zniszczył od środka, ale nie znam tego ciebie z teraz. Kim jesteś teraz Katsuki Bakugou?- Zostawiłem go samego.

Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz