•🌈24🌈•

118 4 0
                                    

//Deku//

- Shigarakiemu zależy na Kameleonie z kolei on nie zechce nam pomóc dlatego potrzebujemy Staina. On jeden przekona go do współpracy.

- Skąd pewność, że Stain nam pomoże?- Spytał nieprzekonany Nezu.

- Jest dla mnie jak ojciec, a ja dla niego jak syn. Nie zaryzykuje ponownie użycia moich mocy.

- No dobra załóżmy, że pomogą co dalej?

- Zwabimy go do nas i złapiemy, a złapanie reszty to tylko kwestia czasu. 

- Lepszego planu nie mamy więc zgoda.- Oznajmił zrezygnowany Nezu i jednym spojrzeniem na strażników zrobił nam przejście do środka w czasie gdy Nezu rozmawiał z komisarzem ja poszedłem z Aizawą do Staina.

- Czyli moja intuicja nie kłamała żyjesz.

- Powinieneś wiedzieć najlepiej, że nie tak łatwo się mnie pozbyć, tato.

- Co tu szukasz, wsparcia? Pomocy?

- Porwali jednego z moich i tylko ty potrafisz przekonać Kameleona do współpracy.

- Sądzisz, że ci pomogę? Po tym jak nas zdradziłeś, a a następnie nas tu zamknąłeś?

- Zabijaliście niewinnych musiałem to ukrócić.

- Zabijaliśmy takich jak Bakugou, chyba nie zapomniałeś co ci zrobił?- Nie odpowiedziałem, a ciszę przerwał kpiący śmiech Staina.- Ty się zakochałeś! Sądzisz, że to odwzajemnia, kiepski żart.

- Nie zbaczaj z tematu. Pomożesz czy nie?

- Czyli mam do wyboru ryzyko, że znowu użyjesz swoich mocy lub zdradzić jedynego lokalnego syna.. Zgoda pomogę dajecie to Kameleonowi, a zgodzi się na wszystko.- Podał mi empetrójkę z słuchawkami.

- Dzięki.- Aizawa poszedł przodem.

- Izuku?

- Hmm?

- Wiedz, że jestem z ciebie dumny i twoja matka też by była, ale uważaj na siebie.- Uśmiechnąłem się pod nosem i przytaknąłem. W następnej kolejności razem z Aizawą i Beżu pojechaliśmy do Kameleona po mimo lekkich trudności Strażnicy przepuścili nas. Nezu i Aizawa co chwilę spoglądali na agresywnych więźniów, którzy mnie zbytnio mnie nie obchodzili w efekcie mijałem ich jak jakiś śmietnik w parku  w końcu doszliśmy do naszego celu.

- Ej Kameleon masz gości.- Oznajmił strażnik do leżącego na metalowym łóżku chłopaka.- Uważajcie jest tykającą bombą.

- Właśnie na to liczę.- Oznajmiłem szeptem i podszedłem do celi i wrzuciłem odtwarzacz do środka.- Masz pozdrowienia od Staina.- Odwróciłem się i oparłem o ścianę, Aizawa chciał coś powiedzieć, ale zatrzymałem go ruchem ręki.

- Pomogę wam, ale w zamian macie wsadzić go do mojej celi.

- Wedle życzenia, gdzie jest ich baza?

- Z tego co wiem w klubie nocnym i tam też znajdziecie waszego kolegę.

- Przy jakiej ulicy?

- ****** **, ojciec jest teraz silniejszy więc..

- Będę na siebie uważać.

- Co z Mei?

- Dochodzi do siebie w szpitalu.

- Złap drania, który ją skrzywdził i wsadź tu.- Przytaknąłem i razem z nauczycielami opuściliśmy więzienie.

- Wezwę bohaterów i razem zaatakujemy.- Oznajmił Nezu wyciągając telefon.

- Powiadomię Kacchana, a ty Aizawa powiadom Mica.- Czarnowłosy przytaknął, a ja wybrałem telefon blondyna.- Mam nadzieję, że nie zmienił numeru telefonu.- Powiedziałem pod nosem i przyłożyłem telefon do ucha.- Halo Kacchan? Wiemy już gdzie trzymają Shinsou. Zabierajcie się z Monomą i spotkamy się w parku by omówić szczegółowo plan.

× Dzięki za informację braciszku, ale wiesz myślę, że poczekamy tu na ciebie.- Ta krótka wypowiedź została zakończona szyderczym śmiechem.

- Shigaraki co mu zrobiłeś?

× Jeszcze nic, a co chcesz się przywitać?- Po krótszej ciszy przez słuchawkę usłyszałem kasłanie.

- Kacchan!?

× Żyje, ale zabrali gdzieś Shinsou i Monome. Jakiś czas temu wyszło stąd też trzech gości.- Znowu cisza i kaszel.

- Nic im nie rób!

× Spokojnie nic im nie zrobimy, bynajmniej jeszcze nie teraz. Wiesz jest mi ciebie żal, więc powiem ci gdzie możesz znaleźć swoich przyjaciół.

- Dlaczego byś miał.

× Bo chcę widzieć jak umiera w tobie ostatnia nadzieja.

Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz