Kruczowłosy chłopak wszedł do przestronnej jadalni, siedział już tam Tom. Zauważył, że intensywnie przegląda jakiś fragment Proroka Codziennego. Chłopiec nie myśląc chwili dużej usiadł na przeciwko mężczyzny witając się w między czasie. Przed nim niemal od razu pojawiło się jedzenie. Jajecznica z różnego rodzaju warzywami. Koło talerza była pusta szklanka najprawdopodobniej na sok dyniowy, który znajdował się w dzbanku.
- Jesteś w gazecie. - Oznajmił po dłuższej ciszy odrywając wzrok od nagłówka.
- Dumbledore chyba nie na długo ukrył moje zniknięcie. - Stwierdził przykładając sobie szklankę soku do ust. - Choć może zrobił to specjalnie, tak żeby każdy wiedział i mnie szukał.
- Nikt nie wiem co ten starzec ma w głowie. - Odparł chwytając kubek czarnej kawy.
- Jak możesz pić czarną kawę? - Wymamrotał Harry nie za wiele myśląc, zmarszczył brwi wpatrując się w biały kubek.
- Normalnie, lubię czarną kawę. - Stwierdził wzruszając ramionami. - Nie lubisz kawy?
- Lubię od czasu do czasu, ale nie czarną.. - Mruknął z obrzydzeniem wracając do jajecznicy.
I tak przez chwilę trawali w ciszy aż Potter nie zebrał się na odwagę i nie zadał pytania.
- Mieszkasz tutaj sam? - Podniósł głowę znad talerza nawiązując tym kontakt z czerwonymi tęczówkami.
- Tak. - Odpowiedział krótko.
- Nie czujesz się samotny w tak dużym domu? - Wyszeptał odwracając wzrok, poczuł się zbyt nie zręcznie przed tęczówkami Toma.
- Oczywiście, że czuję się samotny lecz sądzę, że tak jest lepiej. Nie potrzebuję dużego towarzystwa bo po czasie staję się to przytłaczające. Lepiej mi samemu, mam więcej czasu na wszystko. - Stwierdził obojętnie choć może w głębi duszy nie było to dla niego takie obojętne.
- Aha. - Odpowiedział głucho. - Więc? W czym będę ci pomagał jako twoja prawa ręka?
- Jak już wiesz nigdy za bardzo nie dążyłem do zabicia cię. Dążę do władzy nad czarodziejskim światem. Ty mi w tym pomożesz. Z tego powodu, że nie mogę być w dwóch miejscach na raz, a nie zawsze mogę wysłać moich Śmierciożerców na wszystkie zadania. Bowiem nie ufam im aż tak. Nie które zadania są zbyt ważne żeby zrobił to nawet ktoś z wewnątrz.
- Nawet Lestrange? - Zapytał z nadzieją.
- Ona jest.. za bardzo szalona. Ufam jej, ale nie w 100 procentach.
- Czyli mogę ją zabić? - Podniósł się z krzesła lekko się uśmiechając.
- Nie, na pewno nie teraz. Jak podwinie jej się noga może ci pozwolę, ale szczerze w to wątpię. Jest mi jeszcze potrzebna. - Stwierdził spokojnie z nutką łaski w głosie.
- Taki jesteś.. - Mruknął wracając na miejsce.
- Dokańczając, kiedy mnie tu nie będzie to będziesz robił za Czarnego Pana. Potrzebuję jakieś osoby, która mnie zastąpi kiedy mnie tu nie będzie.
- Serio myślisz, że jestem odpowiedni na to stanowisko? - Zapytał półszeptem.
- Nie, ale jesteś silny, masz talent i potrafisz wiele. Twoja magia jest silna więc łatwiej ci przychodzą zaklęcie niewybaczalne. Łatwiej jest ci torturować i mścić się na innych. Jesteś idealny pod względem magii, a nie intelektu. To trzeba u ciebie dopracować. Może jak byłbyś w Slytherinie..
- Co masz do Gryffindoru? To bardzo fajny dom. - Stwierdził z dumą.
- A jaki głupi. - Stwierdził z politowaniem.
CZYTASZ
Ciemna Strona Magii
FanfictionHarry rozpoczyna 6 rok w Hogwarcie. Był załamany po stracie Syriusza, przyjaciele starali się mu pomóc, ale nie za bardzo im to wychodziło. Potter'owi wcale też nie pomagają nocne koszmary, które go nękają od jakiegoś czasu. Pojawia się w nich Volde...