Minęło kilka dni od ostatniej podróży w czasie. Czyli tej w której spotkał Toma z przyszłości. Teraz Harry siedział w fotelu czytając książkę. Niestety nie odzyskał swoich starych okularów i musiał kupić nowe. Było już dawno po 23 jednak się tym nie martwił. Ślizgona z którym swoją drogą mógłby spędzić miło czas nie było. Jak zwykle musiał coś załatwić. Załatwić coś co dla niego było nudne i mało ważne. Oczywiście sądził tak bo Tom nie raczył mu powiedzieć o co chodź. "Sprawy dorosłych Harry" " Później ci powiem Harry". Te teksty zaczęły go już irytować. Fajnie by było się przenieść teraz w czasie..mógłbym spotkać na przykład Toma z przyszłości. On by mi na pewno powiedział nad czym teraz ciągle myśli Tom z teraźniejszości - pomyślał.
Jak na zawołanie przeniósł się w czasie. Siedział teraz na łóżku, jednak nie było to łóżko z ich rezydencji. Zakłopotany zaczął się rozglądać. Dalej wszystko było w lekkich barwach Slytherinu jednak było ich trochę mniej, w pokoju było jaśniej i przytulniej. W sypialni znajdywały się dwie pary drzwi. Jedne to był białe dwuskrzydłowe, a drugie zwykle czarne. Z tych białych wyszedł czarnowłosy mężczyzna wyglądający tak samo jak ten teraźniejszy Marvolo. Jednak widząc, że brunet znowu najwidoczniej wyszedł spod prysznica postanowił siedzieć cicho. Postanowił poczekać, aż mężczyzna sam go zauważy.
- Na Merlina! - wykrzyczał podskakując. - Nie spodziewałem się tu ciebie Harry.. - mruknął przypatrując się bardziej Gryfonowi. - Rumienisz się i wyglądasz dość młodo.. - analizował. - Czyżbyś był z przeszłości kochany?
- Na to wygląda.. - wymamrotał zapatrzony w klatkę piersiową Toma. - Czy mógłbyś mi powiedzieć nad czym pracuję Tom w 1997 roku?
- A co? - zapytał zaintrygowany.
- Bo ostatnio spędza ze mną mniej czas.. - wyznał z lekkim smutkiem. - Czy mógłbyś mi powiedzieć?
- Nie - odpowiedział z czarujący uśmiechem bez ani grama podstępności.
- Czemu nie?!
- Mogę tylko powiedzieć, że to niespodzianka - oznajmił ostrożnie siadając na łóżku.
- No to powiedz! - wykrzyczał podekscytowany.
- Oj nie, nie patrz tak na mnie tymi swoimi zielonymi oczkami.. - wyrzucił mrużąc oczy.
- No to mi powiedz!
- Jesteś cholernie słodki, ale nie.
- A właśnie! Skoro już mówimy o mojej słodkości.. To chyba ostatnio nie mogłeś się powstrzymać.
- Masz do mnie żal? Przecież nic takiego nie zrobiłem - stwierdził beztrosko. - No nie mów mi, że nie mogę całować swojego chłopaka.
- Ale.. - zaczął zdając sobie sprawę, że to co chciał powiedzieć nie ma sensu.
- Ale co?
- Tom był zazdrosny o ślady na szyi!
- Nic sobie takiego nie przypominam, a z tego co wiem to ja jestem Tom..
- Głupek.
- Rozchmurz się słodziaku! Zawsze mogę ci jakoś poprawić humor.. - zasugerował przybliżając się do Wybrańca.
- Nie sadzę żeby to był dobry pomysł..
- No ale co ci szkodzi Gryfiaku?
- No nic, ale-
- Żadnych wymówek mój drogi.
Pociągnął go za kostkę sprowadzając do parteru. Pochylił się nad nim i złożył na malinowych ustach słodki delikatny pocałunek. Włożył dłonie pod jego koszulkę odsłaniając jasną klatkę piersiową bez żadnej skazy.
- Masz zimne dłonie.. - sapnął.
- Zawsze są zimne. Jestem zimnokrwisty - zażartował zaciskając swoje dłonie na jego tali. - Masz takie piękne młode ciało.. cały jesteś piękny - podsumował.
Odpowiedziało mu tylko ciche westchnięcie.
- Nie robiliśmy jeszcze tego prawda?
- Nie.. Zawsze kończyło się na grze wstępnej.
- Aha - odpowiedział głucho tracąc chęci to wszystkiego. - Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?
- Chciałem!
- To nie zmienia tego, że mi nie powiedziałeś! Każdy może coś chcieć.. na przykład ja chciałem cię przelecieć.
- Czyli już nie chcesz?
- Chce.
- To to zrób.
Ślizgon podniósł brwi do góry. Był zdziwiony zachowaniem Gryfona, ale skoro tak mówi.. Zdjął ze zgrabnych bioder Bliznowatego spodnie razem z bielizną. Przywołał buteleczkę z dziwną substancją i nałożył jej trochę na dwa palce.
- Rozluźnij się skarbie, a nie zaboli - poinformował spokojnie nie przerywając kontaktu wzrokowego. - Tak właśnie w ten sposób..
Zielonooki zaczął nie kontrolowanie poruszać biodrami. Sapał i wzdychał cały czas wpatrzony w czerwone oczy. W pewnym momencie starszy wszystko przerwał. Zdjął ręcznik z bioder odsłaniając pulsującą erekcję. Przyłożył ją do rozgrzanych pośladków i wsadził. Kiedy miał zamiar się ruszyć usłyszał.
- Poczekaj.. - syknął kładąc swoją dłoń na tej jego.
- Bardzo boli?
- Nie jest okey, ale bez gwałtownych ruchów.. - ostrzegł biorąc głęboki wdech.
- Słodki jesteś tylko wtedy gdy się złościsz, a nie jak kłamiesz.
Przejrzał mnie.
- Na prawdę jest dobrze! - zapewniał.
- Tak? - delikatnie się poruszył.
Na twarzy Wybrańca pojawił się grymas dyskomfortu.
-Czyli mówisz, że nie boli?
- Może troszeczkę?
- Misiu kolorowy.. po co było kłamać? - Pochylił się nad nim i chwycił dwa policzki.
- Zostah mohe polyczky! - wykrzyczał marszcząc brwi.
- Ale się tak słodko rumienią..
- Zostah!
- No dobrze przepraszam.
W zamian złożył szybki pocałunek na nosie młodzieńca.
- Zróbmy tak, ja będę się BARDZO delikatnie i powoli ruszał okey? Obiecuję, że nie zaboli, ale jednak jak zaboli to mi powiedz.
- Okey..
***
Pojawił się w swoim czasie. Wreszcie po 6 godzinach w przyszłości. Zmęczony padł na łóżko nawet nie zwracając uwagi na to, że obudzi Riddle'a, który się nie spokojnie poruszył. Po chwili poczuł jak starszy wstaje do siadu. Nic nie widział bo okulary zdjął, a w pokoju było ciemno. Zatopił twarz w poduszkę i usłyszał niewyraźny bełkot charakterystyczny dla Marvolo w środku nocy. Nic nie zrozumiał.
- Tomi proszę cię mów po angielsku bo ja cię nie rozumiem.. - wymamrotał.
- Hę?.. Gdzieś ty był..do cholery - również wymamrotał z powrotem opadając na stertę poduszek.
- O ile dobrze pamiętam.. to nie pamiętam..
- Super.. - odrzekł ziewając.
Czerwonooki odnalazł dłonią bruneta i przesunął go do siebie. Wtulił się w szczupłe ciało i odpłynął w głęboki sen. Młodzieniec po chwili zrobił dokładnie to samo, oczy i tak same mu się kleiły więc prędzej czy później by zasnął.
CZYTASZ
Ciemna Strona Magii
FanfictionHarry rozpoczyna 6 rok w Hogwarcie. Był załamany po stracie Syriusza, przyjaciele starali się mu pomóc, ale nie za bardzo im to wychodziło. Potter'owi wcale też nie pomagają nocne koszmary, które go nękają od jakiegoś czasu. Pojawia się w nich Volde...