XIII.

12 1 0
                                    

- Nie. 

- Nie? Jesteś chamski. - Stwierdził rozżalony.

- No przecież żartowałem. 

Podszedł do chłopaka i objął go swoimi długimi ramionami. Na początku młodszy nie odwzajemniał uścisku, lecz po czasie się przełamał i pękł jak bańka. Zatopił się w większym ciele. Uczucie pustki znikło niemal od razu, westchnął błogo i spojrzał się do góry. Czerwone tęczówki i troską były wpatrzone w Wybrańca. 

- Jesteś zmęczony? - Zapytał.

- Może trochę? Ale myślę, że i tak teraz nie zasnę. - Stwierdził odlepiając się od mężczyzny, skierował się na satynowe łóżko na które później opadł. - Ale.. skoro mnie do siebie zapraszał to chętnie skorzystam. 

- Nikt nie mówił, że cię tu zapraszam. 

- No dobra zasugerowałeś. - Podkreślił.

- Mam jeszcze pracę więc skocze jeszcze do biura. - Poinformował zabierając jakiś papierek z ciemnego kredensu. - Dobranoc.

- Jeszcze nie idę spać! - Wykrzyczał.

- Pewnie odpłyniesz w sen jak tylko stąd wyjdę. - Stwierdził chwytając za klamkę drzwi. - Miłych snów słońce. - Powiedział z czułością i zamknął drzwi.

- Oczywiście, że nie zasnę.. - Wymamrotał ziewając. - Nigdy w życiu.. 

***

Mrok w pokoju był dzisiaj wyjątkowo mroczniejszy niż zwykle. Robił się przytłaczający i w pewnych momentach przerażający. Kruczoczarne włosy chłopaka rozlały się estetycznie na satynowej poduszce. Jednak jego sen wcale nie był spokojny. W pewnym momencie nawet zaczął się miotać na łóżku i omal z niego nie spadał. Z niespokojnego snu wyrwał go zimny dotyk. Wzdrygnął się na nieprzyjemne uczucie. W pośpiechu oblany zimnym potem podniósł swoje powieki. Ujrzał tylko zaniepokojoną czerwień, zimne dłonie dotknęły jego czoła.

- Nie masz gorączki.. - Tyle zdołał wymamrotać dźwięczny głos. - Harry co się dzieje?

- Śnił mi się koszmar.. - Wyznał po chwili mentalnej nieobecności. - Śniło mi się coś strasznego.. - dodał po chwili zlękniony.

Poczuł jak przez niego przechodzą zimne dreszcze. Miał wrażenie jak by jego sen był prawdziwy. Dłonie zaczęły mu niekontrolowanie drżeć, a żołądek zacisnął się jak by ktoś zawiązał na nim sznur. W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia. Zimne dłonie, które jednocześnie płonęły z gorąca chwyciły roztrzęsionego chłopaka za ręce.

- Skarbie opowiesz mi jak ochłoniesz. Myślę, że teraz to nie jest za dobry moment, cały się trzęsiesz.

- Jest okey.. ale chyba już dzisiaj nie zasnę. - Wysilił się na uśmiech pocieszenia.

Tom pstryknął palcami. W pokoju nad łóżkiem zapaliły się świece. Ze zmartwieniem spojrzał na swojego chłopca.

- Napijesz się kakao? Lepiej ci zrobi. - Zaproponował starając się zmienić temat. 

- Jasne.. 

Obaj zeszli do jadalni i zasiedli przy długim stole. Ślizgon rozkazał skrzatowi zrobić po dwa razy kakao. Skrzat szybko zjawił się z dwoma kubkami kakao. Czerwony kubek, który powędrował do młodszego bruneta przyjemnie ogrzewał jego zmarznięte dłonie. Wziął łyk brązowej cieczy i westchnął.

- Chyba jestem gotowy..

- To opowiadaj. Nie śpiesz się

- Była tam taka kobieta z czarnymi długimi włosami.. 

Ciemna Strona MagiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz