To był on. Lucyfer. Król Piekła.
Spojrzałam się w jego czarne jak otchłań oczy. Czułam że go kiedyś widziałam. Powoli podszedł do mnie.
- Mógłbym prosić panienkę do tańca?- zapytał.
- Oczywiście.- ukłoniłam się podając mu rękę za którą złapał i poprowadził nas na parkiet. Staneliśmy na środku sali. On złapał mnie w tali, a ja położyłam mu na ramieniu rękę. Poruszaliśmy się z gracją w rytmie walca. Wiedziałam że wszystkie kobiety tutaj zebrane zazdroszczą mi partnera.
- Jak się zwiesz paniczu?- zapytałam patrząc mu w oczy.
- Lucyfer.- odpowiedział.
- To przecież imię szatana.- odpowiedziałam.
- A ja nim jestem.- odsunełam się od niego.
- Przecież Szatan jest w piekle, a ty tu jesteś i tańczysz ze mną, a do tego wszyscy się ciebie powinni bać nawet ja, a się nie boję.- pochylił się do mojego ucha.
- Wszyscy się mnie boją na tej sali, a ty jesteś mi przeznaczona i znasz mnie lepiej niż ja sam.- dotknął ustami mojego ucha wprawiając mnie w rozkoszne dreszcze.
- Ale ja ciebie nie znam.- szpenełam.
- Znasz.- i już go nie było, zostałam sama na środku parkietu.- Ziemia do Julki.- usłyszałam głos Oliwi.
- Co?.- zapytałam odsuwając powoli wspomnie wcześniejszego wcielenia.
- Czy mi się wydaje, czy zapatrzyłaś się na naszego kochanego Lucyfera.- zaśmiała się, mój wzrok powędrował w jego stronę. Lucyfer był bardzo przystojny, miał czarne włosy ułożone w nieładzie, oczy jak czarna otchłań, skórę w kolorze kości słoniowej oraz był średniego wzrostu. Każdy normalny człowiek przechodząc koło niego bał by się go ale ja widziałam coś czego inni nie widzieli, nawet sama nie wiedziałam co. Lucyfer usiadł na swoim tronie i od razu spojrzał na mnie.
- Po tylu wiekach, w końcu jesteś na swoim miejscu.- odezwał się, jego głos miał w sobie władczość ale też czułość zmieszaną z ulgą i radością.Spojrzałam się w jego cudowne oczy nie wiedząc co powiedzieć.
- Wyglądasz cudownie.- powiedział, gdy miał już pewność że nic nie powiem.
- Dziękuje.- odpowiedziałam rumieniąc się.
Siedziałam cicho przez cały ten czas nie patrząc się na Lucyfera, czasami zagadywała mnie Oliwia bym nie czuła się samotna, ale wolała rozmawiać z Christianem. Po skończonej kolacji udaliśmy się na salę balową.
- Mogę prosić do tańca?- spojrzałam zaskoczona na Lucyfera, który pojawił się znikąd.Kiwnełam głową, że się zgadzam i udaliśmy się na środek sali. Lucyfer delikatnie złapał mnie w tali i poprowadził w rytm muzyki. Tańczyliśmy ze sobą nie odzywając się, aż w końcu Lucyfer pochylił się do mojego ucha.
- Pamiętasz ten bal na którym ci powiedziałem że jestem Szatanem?- spytał.
- Tak.- odpowiedziałam. Jego usta zaczęły muskać moje ucho zbliżając się do mojej szyi.
-A pamiętasz to?- jego usta dotknęły moich ust.
- Tak.- szepnełam. Mój oddech przyspieszył od pocałunków Lucyfera. Był taki inny od Filipa, bardziej znajomy, każda moja cząstka ciała pamiętała jego, nawet może serce, ale umysł nie. Szybko oprzytomniałam i odepchnełam go.
- Moje serce należy do Filipa.- powiedziałam patrząc prosto w oczy szatynowi, zobaczyłam w nich najpierw ból, który szybko zniknął zmieniając się w złość i irytację.
- Mylisz się kochanie.- powiedział spokojnie. Chciałam odejść ale on mnie złapał za rękę.
- Puść mnie.- powiedziałam patrząc na niego ze złością w oczach.
- W końcu się przekonasz kogo kochasz.- puścił mnie, a ja wybiegłam z sali balowej w stronę ogrodu.

CZYTASZ
Córka zagłady
ÜbernatürlichesKolejna część opowiadania ,,Internat" tym razem Julka spotyka swoją prawdziwą miłość i czy będzie się jej wypierać czy może ulegnie i zostanie Królową Piekła? Przekonacie się sami :)