- Ja nie chcę tam iść.- powiedziałam wychodząc z łazienki.
- Ale musisz.- odpowiedział Damian leżąc na łóżku.
- Nie muszę.
- Mam cię tam zanieść?
- Nie- odparłam szybko.
- To już możemy iść?- zapytał.
- Tak.- odpowiedziałam. Damian wstał z łóżka i wyszedł z pokoju ciągnąc mnie za sobą. Szliśmy duługim korytarzem do dużych drewnianych drzwi na końcu korytarza. Korytarz był duży a jego ściany były w kolorze bordowym. Co jakiś czas były powieszone obrazy przedstawiające katusze. Przy obrazie pokazującym człowieka, który gwałcił kobietę przestałam patrzeć. W końcu doszliśmy do drzwi jadalni. Damian powoli otworzył drzwi ukazając ogromne pomieszczenie z wielkim stołem na środku. Na przeciwko stołu umieszczone były ogromne okna wychadzące na ogród. Po prawej stronie koło okien, były wielkie drzwi takie same przez, które weszliśmy do jadalni, ściany były jasne powiększając przy tym pomieszczenie. Moje oczy skierowały się do stołu, na którym leżały potrawy. Domyślałam się że muszą być przepyszne. Damian skierował mnie do krzesła stojącego po prawej stronie od tronu, w którym prawdopodobnie miał zasiąść Lucyfer, Damian usiadł koło mnie i się uśmiechnął by dodać mi otuchy. Na razie w jadalni znajdowaliśmy się my, ale już po chwili przyszła syrena, a po niej o dziwo Elizabeth i Oliwia. Syrena i Oliwia usiadły na przeciwko mnie a Elizabeth koło Damiana uśmiechając się słodko.
- Cześć Julka.- odezwała się do mnie nieśmiało Oliwia. To ona zabiła Filipa, więc tylko na nią spojrzałam z nienawiścią, co wywołało u niej jeszcze większy smutek, który cały czas widziałam w jej oczach.
- Mmmm... widzę że dzisiaj kucharze się spisali.- odezwała się syrena.
-Chyba tak, bo ładnie pachnie.- odezwałam się.
- Tak w ogóle to jestem Roxana.- odezwała się przyjaźnie syrena i uśmiechając do mnie miło, odwzajemniłam jej uśmiech.
- Ja Julka- odpowiedziałam.Roxana miała coś powiedzieć, ale do sali wszedł mężczyzna, około dwudziestu czterech lat był diabelsko przystojny.
- Witam.- zatrzymał się przy mnie.
- Poznaj Christiana.- powiedziała Roxana.
- Ja jestem Julka.- wyszeptałam patrząc na tego przystojniaka, który wziął moją rękę i ją pocałował.
- Miło mi cię poznać.- wymruczał, prostując się.
- Uważaj na niego. To inkub.- powiedziała Oliwia.
- Mnie nie trzeba się bać.- zaśmiał się, zajmując obok Roxany miejsce. - Niestety dzisiaj nie dołączy do nas Lucuś, bo musiał wyjechać za co bardzo cię przeprasza Julio i dopiero zobaczycie się na balu. Plus prosi cię żebyś się czuła jak u siebie.- dodał.
- Jaki bal?- tylko te pytanie wydobyło się z moich ust.
- Na twoją cześć.- odpowiedział za Christiana Damian. Otworzyłam szerzej oczy. Jedynym plusem tego balu jest to że dopiero na nim zobacze Lucyfera, co przyniosło mi sporą ulgę.
-Ale ja nie mam sukienki.- powiedziałam.
- Pójdziemy do królewskiego krawca i ci uszyje.- powiedziała Elizabeth przerywając rozmowę z Roxaną, na co ja kiwnęłam głową.
- Możemy już jeść? - zapytała Roxana, na co wszyscy się zgodzili i zabraliśmy się do jedzenia. Stwierdzam, że jeszcze nigdy tak się nie najadłam jak teraz. Po obiedzie Damian pomógł mi wrócić do mojej komnaty i zostawił samą. Potrzebowałam trochę powietrza, otworzyłam drzwi i wyszłam na ogromny balkon, z którego roztaczał się piękny widok, a było nim wielkie morze. Usiadłam na huśtawce, patrząc na ten cudny widok. Po de mną znajdował się wielki ogród. Z mojej pozycji widziałam aleje, przy której po obydwu stronach znajdowały się krzaki z czerwonymi i czarnymi różami, dalej na samym środku była wielka fontanna, na trawniku gdzie nie gdzie ustawione były posągi demonów, choć były przerażające to przyciągały uwagę, siedziałam tak, aż do zmroku. W końcu postanowiłam iść się wykąpać i spać.
CZYTASZ
Córka zagłady
ParanormalKolejna część opowiadania ,,Internat" tym razem Julka spotyka swoją prawdziwą miłość i czy będzie się jej wypierać czy może ulegnie i zostanie Królową Piekła? Przekonacie się sami :)