Rozdział 12

270 26 0
                                    

Czułam co raz bardziej wilgotną ziemię pod moimi palcami, w końcu woda dotarła do mnie robiąc wielką kałuże pode mną. Całe ubranie zaczynało nasiąkać wodą, ale nie zwracałam na to uwagi, wspaniale było czuć jak woda dodaje mi energii. Podniosłam się odrywając rękę od ziemi, czułam że woda wije się pode mną. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że stoję na środku jeziora, które przez przypadek stworzyłam, ostatnie co zobaczyłam to była przestraszona mina Lucyfera, który wchodził do wody po mnie. Wpadłam do wody i straciłam przytomność.

***

Obudziłam się wypluwając zawartość wody przed siebie.
- Żyjesz?- Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą zmartwioną twarz Lucyfera.
- Tak.- odpowiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- To dobrze. To wszystko na dzisiaj, musisz odpocząć, zaniose cię do sypialni.
- Nie musisz, sama sobie poradzę.- gwałtownie podnosze się do pozycji stojącej, przez co kręci mi się w głowie i prawie upadam, ale łapie mnie Lucyfer za nim padam na ziemię.
- Właśnie widać. - śmieje się i podnosi mnie.
-Ehhh.. Niech ci będzie.- obejmuje go za szyję, opieram głowę o jego ramie, idzie tak aż docieramy do mojego pokoju, tam kładzie mnie na łóżku. Siadam na nim opierając ręce na poduszce.
- Dziękuje.- powiedziałam patrząc mu w oczy. Lucyfer przysiada koło mnie.
- Nie ma za co.- na jego ustach pojawia się lekki uśmiech. Przybliżamy się co raz bliżej do siebie, ale żadne z nas nie jest tego świadome. Jego wzrok schodzi niżej i zatrzymuje się na moich ustach. Przybliżam się jeszcze bardziej. Można wyczuć między nami to uczucie, którego nie znałam, ale moje ciało tak. Nachyla się lekko dotykając moich ust, od tego dotyku przechodzą mnie przyjemne dreszcze, w końcu obejmuje go za szyję i namiętnie całuje, bez chwili wachania odwzajemnia pocałunek. Jego ręce z moich pleców przesuwają się na uda, które zaczyna głaskać. Kładzie mnie na plecach. Chociaż powinnam to przerwać to nie przestaje ta część, która pamięta Lucyfera przejmuje kontrole nade mną, a ja na to pozwalam. Moje ręce zatapiają się w jego cudnych kruczych włosach, pod moim dotykiem mruczy w moje usta. Jego dłonie wkradają się pod bluzkę, którą mam na sobie masując brzuch. Podnoszę ręce pozwalając mu na zdjęcie koszulki, przy czym zostaje w staniku oraz dolnej garderobie. Jego usta z moich ust wyznaczają pocałunki w dół, aż zatrzymują się na mojej szyi składając mokre pocałunki. Odchylam głowę do tyłu i zamykam oczy. Odsuwa się ode mnie na chwilę zdejmując z siebie swoją koszulkę, z jego twarzy mój wzrok przenosi się na idealny wyrzeźbiony brzuch, przejechałam po nim opuszkami palców wprawiając w dreszcze Lucyfera. Znowu przywarliśmy ustami do siebie w bardzo namiętnym pocałunku, moje dłonie skierowały się na jego plecy, a paznokcie zaczęły lekko je drapać, widać było jak bardzo podoba się moje drapanie Lucyferowi, więc mocniej zaczynałam wbijać paznokcie. Jego jedna ręka zjechała w dół do mojego zapięcia spodni, bez problemu rozpiął moje spodnie, uniosłam się by mógł łatwiej je zdjąć, ale za nim to zrobił usłyszeliśmy otwieranie drzwi od mojego pokoju.
- O kurwa. - usłyszeliśmy znajomy głos...

Dedykuje ten rozdział dla Gosi, która obchodzi dziś swoje urodziny ^^ . Wszystkiego najlepszego UpartyAniolek

Córka zagładyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz