- Pomogę ci.- uśmiecham się do niej.
- Jaki jest haczyk? - od razu zapytała.
- Nikomu nie powiesz o moich mocach.- podniosłam się z łóżka.
- Dobrze i tak jakby dowiedzieli się o tym, że skontaktowałam się z nim to by mnie przeniesiono.
-Gdzie? - zapytałam.
- Nikt tego nie wie... - odpowiedziała.- Ale wracając do mojej sprawy to by ci się udało?
- Tak.- w moim ręku pojawił się dokument.
- Co to? - zapytała.
- Umowa. Musisz to podpisać, wtedy ci pomogę. Nie mam 100% pewności, że mnie nie wydasz a jak to podpiszesz to przy tym będę ją mieć.- podałam jej umowę.
- Czuję się jakbym podpisywała pakt z diabłem.- zaśmiała się.
- Nie musisz się tak czuć.- poprawiłam się na łóżku.
- Czym mam to podpisać? - zapytała po dokładnych oględzinach.
- Krwią.- odpowiedziałam. Na jej oczach pojawił się strach, a na twarzy przerażenie.
- Serio mam krwią?- kiwnełam jej tylko głową na tak. Dziewczyna wróciła spojrzeniem do paktu.
- Masz coś ostrego?- w moich rękach pojawiła się żyletka. Podałam ją jej. Veronica niechętnie ją wzięła i przyłożyła do ręki. Lekko nacieła, po chwili w miejscu nacięcia pojawiła się krew. Dziewczyna docisnęła ranę do umowy, upewniwszy się że na umowie pozostał ślad krwi, oddała mi go.
- dziękuje.- Spojrzałam się na umowę, a ona w moich rękach zniknęła.
- To jak byś chciała się z nim skontaktować?- zapytałam.
- Chciałabym chociaż zobaczyć jak się miewa. - odpowiedziała.
- Masz może jego zdjęcie?
- Tak, poczekaj chwilę pójdę po nie.- wstała i wyszła. Zawsze mogłam wejść w jej myśli i zobaczyć wspomnienia, ale nie będę pokazywać jej co potrafię.
"Przezorny zawsze ubezpieczony."- takie tam moje motto.
Długo nie musiałam na nią czekać, bo już po kilku minutach wróciła ze starą fotografią w ręce, którą mi podała. Na zdjęciu stała para młodych ludzi. Dziewczyna była ubrana w sukienkę sięgającą do kolan, widać było że to Veronica, obok niej stał młody chłopak trzymający ją za rękę. Przypatrzyłam się twarzy. Skądś go znałam.
- Znam go.- po chwili odezwałam się.
- Skąd?- spojrzała na mnie zdziwiona.
- Jak mnie Lucyfer zabrał na quady to miałam przyjemność go poznać. Wydawał się miły. - powiedziałam.
- Wiesz coś o nim więcej? Ma kogoś? - zalała mnie fala pytań ze strony Veronici.
- Wiem tylko, że ma na imię Tom, zna się bardzo dobrze z Lucyferem oraz prowadzi jakiś budynek, ale w jego oczach widziałam tęsknotę za czymś.- to ostatnie skłamałam, nie wiedziałam nawet czy jeszcze on o niej myśli ale ta nadzieja w jej oczach mówiła, że mogłaby by nawet do piekła iść żeby zobaczyć się z ukochanym.
- Chcę iść do piekła. - powiedziała stanowczo. Zdziwiłam się słysząc jej wypowiedź.
- Dlaczego?- spytałam.
- Chcę zobaczyć Toma, a do tego nienawidzę tego miejsca, tych wszystkich ludzi co są tutaj, jak ich widzę to zbiera mi się na wymioty. Jak przyjdzie po ciebie Lucyfer to obiecaj mi, że mnie zabierzesz ze sobą. - w jej oczach pojawiły się łzy.- Ja tu nie chcę być. - zasłoniła twarz włosami.
Nie spodziewałam się takiej spowiedzi. Dlaczego ona w tym "raju" nie chce być. Muszę dowiedzieć się co tutaj ukrywają, wiem kto mi w tym pomoże. Na samą myśl ma moich ustach zagościł wredny uśmieszek.
- Postaram cie zabrać ze sobą. - uniosła głowę na moje słowa.
CZYTASZ
Córka zagłady
ParanormalKolejna część opowiadania ,,Internat" tym razem Julka spotyka swoją prawdziwą miłość i czy będzie się jej wypierać czy może ulegnie i zostanie Królową Piekła? Przekonacie się sami :)