Siedziałam na stołówce jedząc obrzydliwy obiad, gdy przede mną pojawiła się bardzo znana mi postać.
- Witaj. - odezwałam się widząc Veronice.
- Cześć. - powiedziała. - Ma sprawę do ciebie.- spojrzałam na nią unosząc brew.
- Słucham ciebie.- wyprostowałam się na krześle patrząc z szyderczym uśmiechem na dziewczynę, która siadała naprzeciwko mnie.
- Tylko musimy iść do twojego pokoju, bo tu mogą usłyszeć. - wyszeptała tak, żebym tylko ja to słyszała.
- Dobrze, chodź.- odsuwam swoje krzesło.
- Nie kończysz jeść? - zapytała patrząc na wypełniony talerz jedzeniem.
- Nie dobre to. - wstałam i wyszłam zostawiając tacke. W drodze do pokoju zastanawiałam się co może ta dziewczyna chcieć ode mnie. Widziałam jak ona patrzy na Filipa, z którym niestety miałam co raz gorsze kontakty, wczoraj nawet się pokłóciliśmy (przez co dostałam kolejną dawkę mocy) i się do tej pory nie odzywam do niego. Wiedziałam, że wieczorem przyjdzie i mnie przeprosi, zawsze tak robił. Odkryłam, że przy każdym złym czynem zrobionym przez kogoś obok mnie bądź ja to spowoduje, dostawałam dawkę mocy.
Otworzyłam drzwi wpuszczając Veronice do pokoju. Usiadłam na łóżku nie zapraszając jej nawet.
- Cóż takiego chcesz ode mnie? - pytam kładąc ręce za głowę.
- Obserwowałam cie. Wiem, że to ty zrobiłaś to Sandrze. - usiadła na krześle.
- Kto to Sandra? - zapytałam udając, że nie wiem o kogo chodzi.
- To ta co zrzuciła na siebie sałatkę.- odpowiedziała, a ja wybuchłam śmiechem przypominając sobie tą dość zabawną scenę.
- Więc ma na imię Sandra.
- Tak.- odpowiedziała, choć wypowiedziałam słowa bardziej do siebie niż do niej.
- Więc co chcesz ode mnie?- ponownie zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Chciałabym się dowiedzieć co u Toma. - w jej oczach pojawił się smutek, ale szybko schowała twarz we włosy myśląc, że nie zauważyłam.
- Kto to Tom?- zapytałam.
- Ehh... to jest mój chłopak, to znaczy był.
- Jak to był?- nie rozumiałam o co chodzi Veronice.
- Pochodziłam z biednej rodziny, a Tom z bogatej, zawsze wszystko dostawał to co chciał, a ja musiałam na wszystko za pracować. Poznaliśmy się w liceum, gdy przeprowadził się ze swoją rodziną do naszego miasteczka. Od początku nienawidziłam go, a on mnie. W końcu to się zmieniło, gdy wracałam na piechotę w deszczu do domu, a on właśnie przejeżdżał. Zatrzymał się swoim samochodem, u nas w wiosce mało kto miał samochód, po prostu nie było ich stać. Po dłuższych namowach, w końcu wsiadłam do jego samochodu. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, odwiózł mnie do domu, ja wysiadłam, podziękowałam i poszłam. Od tej pory w dzień w dzień, gdy wracałam do domu on przejeżdżał i proponował podwózkę, czasami się zgadzałam a czasami nie. Powoli zaczynałam go lubić, aż pewnego dnia zaprosił mnie na randkę. Po kilku randkach zostaliśmy parą. W moje 18 urodziny podarował mi pierścionek zaręczynowy, to był najpiękniejszy dzień mojego życia, ale też ostatni. Jadąc do jego rodziców wjechaliśmy w drzewo. Ostatnie co usłyszałam to były jego słowa:
-"Kocham cię" - tego dnia ostatni raz go widziałam, trafiłam do nieba, a on do Piekła.
To była piękna historia.Myślałam, że ona mnie nienawidzi bo podoba jej się Filip ale okazuje się, że tak naprawdę prawda jest inna. Pomogę jej.

CZYTASZ
Córka zagłady
ParanormálníKolejna część opowiadania ,,Internat" tym razem Julka spotyka swoją prawdziwą miłość i czy będzie się jej wypierać czy może ulegnie i zostanie Królową Piekła? Przekonacie się sami :)