6

1.5K 51 12
                                    

Dzisiaj byl już piatek i moje długo wyczekiwane spotkanie z Bartkiem. Przez ten tydzień dużo ze sobą pisaliśmy.
Od rana zjadał mnie stres. Bałam się, że na żywo nie będzie nam się tak milo rozmawiało jak przez wiadomości...
Na całe szczęście poczułam się tak komfortowo z Bartkiem, że napisałam mu wczoraj jak się czuję. On sam odpisał że ma bardzo podobnie, dlatego pokrzepia mnie trochę myśl że nie jestem w tym sama. Poza tym przypomniałam sobie, że to tylko od nas zależy w jakiej atmosferze będzie przebiegać spotkanie.
Gdy robiłam sobie śniadanie dostałam wiadomość od Bartka

B: hej, wiem że mieliśmy się spotkać w kawiarni ale nie ma nikogo w domu genzie i może chciałbyś zmienić lokalizację?
zdobimy sobie jakies dobre jedzonko, obejrzymy film
no i oczywiście będzie obiecana kawa
zrobię ci mój specjał

S: hmm wiesz co, to w sumie nie jest zły pomysł
podaj tylko adres i powiedz jak mam się ubrać

B: możesz ubrać jakieś zwykłe dresy albo po prostu w czyn ci będzie najwygodniej:))
a tu masz adres xxxxxxxxxxxx

S: dobra, to będę około tej 16

B: oki, to szykuj się a ja ide przygotować kocyki i pójdę na jakieś zakupy na obiad
na co masz ochotę?

S: może jakiś makaronik??

B: dobra, to do zobaczenia❤️

Zrobiłam szybkie, trochę spóźnione śniadanie i zaczęłam się szykować. Założyłam dresy, koszulkę i bluzę. Stwierdziłam że lekko się pomaluję. Nałożyłam tylko korektor, tusz do rzęs i słaby cień na oczy w odcieniach brązu. Około 15 wyszłam z domu bo jazda powinna mi zająć około 40 minut patrząc na korki w Krakowie o tej porze.
Wsiadłam w samochód, puściłam pierwszą lepszą playlistę i pojechałam.

Bartek

Cieszę się, że Sara zgodziła się przyjść do mojego domu bo na pewno będzie bardziej komfortowo niż w kawiarni. Zauważyłem że mam dość mało czasu więc pojechałem na zakupy na obiad.
Kupiłem makaron, pesto, różne warzywa, wino i babeczki w kartoniku do zrobienia.
Przy okazji wszedłem do innego sklepu po kocyki, świece i kwiatki dla Sary.
W domu byłem chwilę przed 15.
Szybko posprzątałem salon, kuchnię, łazienkę i swój pokój. Później wziąłem się za przyszykowanie miejsca do oglądania. Gdy juz prawie skończyłem, zadzwoniła do mnie Sara mówiąc że powinna być do 15 minut. Dlatego pospieszyłem się i równo z dzwonkiem do drzwi skończyłem zapalać świece.
Wziąłem do ręki wcześniej kupione kwiaty i poszedłem przywitać dziewczynę.
Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem piękną ale zawstydzoną Sarę. Pomimo, że miała na sobie dresy i prawie nie miała makijażu, nadal wyglądała jak najpiękniejsza osoba która widziałem.
Musiałem zbyt długo się patrzeć bo dziewczyna po chwili się odezwała.

- hej, tooo mogę wejść?

-----------------------
TERAZ ZACZYNA SIĘ TĄ LEPSZA CZĘŚĆ
mam nadzieję że wam się spodoba :))
za 6 gwiazdek od razu wstawiam kolejny rozdział bo jest juz gotowy, czeka tylko na publikację:) podpowiem tylko, że następny rozdział ma aż 630 słów

ten jeden raz// Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz