8

1.5K 44 4
                                    

Od czasu naszego spotkania z Bartkiem minęły dwa tygodnie. Cały czas ze sobą rozmawialiśmy, a dzwonienie do siebie stało się naszą codziennością.
Mój kontakt z Hanią też się polepszył, byłyśmy nawet razem na kawie.

Dzisiaj mam zajęcia praktyczne z anatomii w prosektorium, więc przynajmniej będę robić cos ciekawego. Zaczynały się one o 9, więc już o 8.15 byłam w centrum.
Jak zawsze poszłam do kawiarni po szybką kawę i na uczelni byłam chwilę przed rozpoczęciem zajęć.
Wsmarowałam olejek pod nos i weszłam do sali. Tym razem zajmowaliśmy się układem pokarmowym.
6 godzin później skończyłam wszystkie zajęcia i mogłam wrócić do domu.
Już miałam iść na przystanek kiedy zobaczyłam znajome auto przed uczelnią. Podeszłam do niego i zapukałam w szybę od strony pasażera. Bartek otworzył szybę i przywitał się ze mną.
-Hej, co ty tu robisz- spytałam zdziwiona
-Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na dzisiaj bo przyjechałem cię odebrać i zabrać na niezapowiedziana randkę. Wsiadaj
Bez żadnych skrupułów, z uśmiechem na ustach, usiadłam z przodu. Prawie od razu chciałam sięgnąć po aux ale szatyn mnie zatrzymał.
-Poczekaj- powiedział, po czym sięgnął ręką na tylnie siedzenie po papierowa torbę. Wyciągnął z niej dwa pudełka z pierogami i jedno dał mi.
-Pomyslałem że możesz być głodna
-Nawet nie wiesz jak, dziękuję bardzo- powiedziałam po czym go pocałowałam.

Chyba nie do końca się tego spodziewał, ponieważ na początku nie zareagował, a później oddał pocałunek. Zjedliśmy w aucie po czym ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.
Cała drogę śpiewaliśmy, a raczej darliśmy się do naszych ulubionych piosenek. W trakcie jazdy Bartek położył swoją dłoń na moim udzie. Absolutnie mi to nie przeszkadzało, wiec tylko uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do śpiewania.
Po około 30 minutach byliśmy na miejscu. Przez całe swoje życie mieszkałam w Krakowie i nigdy tu nie byłam. Przed nami rozciągał się widok pięknego zbiornika wodnego poprzedzonego polaną z różnorodnymi, kolorowymi kwiatami.
- mam tylko jedno pytanie. Jak znalazłeś to miejsce??? Jest prześliczne i jest tylko garstka ludzi!!
- haha ma się swoje sposoby. Czyli Ci się podoba?
- I to jeszcze jak! Uwielbiam Cię, dziękuję- powiedziałam i przytuliłam go
- To jeszcze nie koniec- powiedział otwierając bagażnik.
Wyciągnął z niego koc, dwie reklamówki i swoją bluzę.
- Czy my naprawdę robimy piknik? Proszę powiedz że tak..
Chłopak odpowiedział twierdząco po czym złapał mnie za rękę i powoli ruszyliśmy w stronę jeziora. Rozłożyliśmy koc i rozstawiliśmy jedzenie. Bartek przygotował truskawki w czekoladzie, duży termos z kawą i babeczki. Gdy tylko to wszystko zobaczyłam zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka.
-Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak miłego- powiedziałam czując zbierające się łzy w oczach. Chłopak widząc to przytulił mnie.
- Masz na prawdę bardzo niskie oczekiwania, trzeba to zmienić. Nie wierzę że żaden chłopak nie zabrał cię nigdy ma piknik, przecież to jest podstawa!
Po tych słowach już nie wytrzymałam i łzy poleciały mi po policzkach. Szatyn podniósł moją głowę i scałował je z mojej twarzy.
- hejj, no chodź tu, nie płacz. Obiecuję Ci, że to dopiero początek, wiec zacznij się przyzwyczajać.- powiedział po czym jego usta zetknęły się z moimi. Nasz pocałunek ukazywał wdzięczność, obietnicę i oddanie. Siedzieliśmy na polanie do wieczora. Był koniec kwietnia, więc nocą zaczynało się robić zimno. Bartek był jednak na to przygotowany.
Dał mi swoją bluzę i przykrył nas grubym podgrzewanym kocem. Nie mogłam wyrazić jak bardzo jestem wdzięczna.
Piknik był pełen rozmów, wymienionych pocałunków i zwierzeń. Chłopak nawet zrobił mi wianek z kwiatków, które razem zebraliśmy.
Gdy mieliśmy już wracać chłopak zatrzymał mnie i przekazał że ma mi coś ważnego do przekazania.
- Pamiętasz jak jakieś 3 tygodnie temu cały czas nagrywaliśmy filmy na zapas?
-taak?- odpowiedziałam nie pewna.
- Karol dzisiaj rano napisał nam, że jutro jedziemy na 5-dniowy wyjazd. Także niestety będę musiał odwołać naszą randkę w poniedziałek. A raczej przenieść ją w czasie, jeśli nie masz nic przeciwko.
- Jasne, że nie. Baw się dobrze słońce, tylko wysyłaj mi zdjęcia i w miarę możliwości dzwoń do mnie, dobra?
Chłopak szeroko się uśmiechnął.
- Taki miałem zamiar. Bałem się, że możesz być zła dlatego odwlekałem tą rozmowę cały dzień.
- Bartuś, dlaczego miałabym być zła?- zapytałam zdziwiona patrząc na niego współczującym wzrokiem
- Po prostu kiedyś miałem dość toksyczną dziewczynę i za każdym razem kiedy gdzieś musiałem jechać albo przełożyć randkę, wkurzyła się na mnie i z jej ust poleciała dość niemiła wiązanka słów...
- ojj, chodź tutaj- powiedziałam i go przytuliłam. Jest mi bardzo przykro że Cię to spotkało, jesteś wspaniały, twoja była nie wie co straciła. Spokojnie, nie będę zła że poświęcasz czas komuś innemu niż mnie. W szczególności kiedy to właśnie sobie go poświęcasz, jest to dla Ciebie ważne. Nigdy nie powinieneś nadstawiać swoich potrzeb nad zachcianki innych.
-Dziękuję.
-Nie masz za co dziękować, tak to powinno wyglądać. Bliscy Ci ludzie mają Cię wspierać i dowartościowywać, uświadamiać jak świetnym mężczyzną jesteś, a nie besztać za byle gówno i sprawiać że źle się czujesz.-powiedziałam po czym mocno go przytuliłam.
- Chodź musisz się jeszcze zdążyć spakować.
- Możesz mi pomóc i zostać na noc dzisiaj?
- Nie ma problemu

---------------------
bardzo podoba mi się ten rozdział, jak na razie jest moim ulubionym.
Za 8 gwiazdek od razu wstawiam kolejny:))

ten jeden raz// Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz