Wstałam bardzo wcześnie, przygotowałam się do pracy. Pomalowałam sie i ubrałam elegancko. Zabrałam potrzebne mi rzeczy i bez śniadania pojechałam do firmy. Nie wiem czy Yoongi spał w domu, czy nie, ale nie natknęłam się na Niego rano.
Musze koniecznie przypomnieć sobie te pół roku, żeby nie być niczym zaskoczonym jak poprzedniego wieczora.
W pracy każdy był zaskoczony moim pojawieniem się.
- Panno Chung, prezes chce się z Panią widzieć. - to Rosa, moja sekretarka. Pamiętam ją dobrze. Zawsze była miła i przyjazna.
- Dziękuję. Zaraz do Niego pójdę. - dziewczyna zniknęła za drzwiami. Zabrałam raporty i wyszłam. Bez pukania weszłam do biura prezesa. - Chciałeś mnie widzieć? - usiadłam na swoim zwyczajowym miejscu.
- Jin, możesz iść. Przygotuj wszystko na jutrzejszy wyjazd. - poinstruował swojego sekretarza i ten, po uprzednim skłonieniu się, wyszedł z gabinetu. - Mogłabyś okazywać mi więcej szacunku w pracy? Chociaż przy pracownikach! - uniósł głos.
- Wydaje mi się, że ten temat był już omawiany, niejednokrotnie. - założyłam nogę na nogę - O czym chciałeś rozmawiać?
- Ty bezczelna smarkulo! - wziął głęboki oddech - Jak smiesz mnie tak traktować?! - warknął stajac nade mną.- Powiesz, w koncu o co chodzi? - brzmialam obojetnie
- Musisz poprawić wyniki firmy. Ciągle jesteś na tym samym poziomie. - włożył ręce do kieszeni. - Jak chcesz osiągnąć sukces skoro nie robisz niczego dobrze?!
- Przypominam Ci, że jestem dziś pierwszy dzień w pracy! Ostatnie pół roku leżałam w szpitalu. - spojrzałam mu w oczy. Nawet nie przejął się moją sytuacją. Doskonale pamiętam że całe życie tylko mną pomiatał. Każdy mój pomysł równał z ziemią, to cud że poparł mnie przy otwarciu tej działalności. Może wiedział że będzie z tego zysk.
- To nie ma znaczenia, nie rób z siebie ofiary... - burknął - Powinnaś mieć taki zespół, który będzie robił wszystko jak należy. Jeśli się nie poprawisz, to możesz zapomnieć o firmie, zburzę ją! - powiedział to z uśmiechem, bezczelny typ!
- Nie odważysz się! Pracuje tu mnóstwo ludzi, często utrzymują swoją całą rodzinę! Myślisz o nich?! Czy tylko o swoich napchanych kieszeniach!? - zdenerwowałam się
- Okaż szacunek! - uderzył dłonią w stolik.
- Dziękuję, za spotkanie, prezesie. Wracam do pracy. - wstałam, uśmiechając się. Dobrze wiem, że to najbardziej go wkurwia...
- Nie skończyłem mówić! Siadaj! - poprawił krawat - Ślub jest przyspieszony o miesiąc.
- Co?! Nie zgadzam się! - teraz byłam zdziwiona. Jak on tak może?! - Kto Ci na to pozwolił?!
- Im szybciej weźmiesz ślub, tym szybciej zobaczę Twoją porażkę. Zrozum w końcu, że kobiety miejsce jest w domu, przy garach!
- Nie pozwolę się tłamsić jak mama. Dlaczego tak bardzo chcesz mnie zniszczyć...?!
- Żeby widziec jak spadasz na dno! Każde moje zainwestowane pieniadze bedą tego warte! - warknął, chyba nie spodziewalam sie takiej odpowiedzi. - Ze ślubem już postanowione.
- Min się na pewno nie zgodzi...
- Właściwie to był mój pomysł. - wszedł mój narzeczony. Skąd on się tu wziął?! Ile słyszał?!
- Dlaczego? - spojrzałam mu w oczy. Były czarne, mroczne i patrzały na mnie z rozbawianiem. W tym momencie był tak bardzo podobny do mojego ojca...
CZYTASZ
Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTS
RomanceCo Wy byście wybrali? Czysty biznes? Czy miłość? To będzie trudne dla panny Chung. Przez większość życia jest zdana wyłącznie na siebie. Okazuje się, że nawet najbliższa rodzina wpędza ją w kłopoty. Czy sobie poradzi? Czy znajdzie oparcie w swoim...