20

770 28 14
                                    

Zajrzałam w dokument...

- Pozew o rozwód z... z winy pozwanej?! - zdziwiłam się. - Co to kurwa ma być? - warknęłam.

- Myślałaś, że dam sobie rogi przyprawić i zgodzić się na wszystkie Twoje warunki? - zaśmiał się ironicznie

- Rogi? - Min rzucił na stół zdjęcia. Moje zdjęcia z ciążowym brzuchem, potem z wózkiem... - Śledziłeś mnie?

- Teraz już wiem, czemu chciałaś przerwy... po prostu pieprzyłaś się na boku. 

- Naprawdę tak o mnie myślisz? - spojrzałam mu w oczy

- Kto jest ojcem? 

- Co z tym zrobisz? 

- Zabije chuja! - krzyknął. 

- W takim razie musisz popełnić samobójstwo! - też podniosłam głos. 

- Co?

- To dziecko jest Twoje. - wzięłam dokument rozwodowy i bez wahania go podpisałam. - Proszę! - wcisnęłam mu papiery w ręce i popchnęłam w kierunku drzwi. - Nie pomyślałeś o tym prawda?! - zaśmiałam sie - Wypierdalaj z mojego życia! 

- [Y/N]?! Poczekaj... - stracił pewność siebie - Jak to moje? Chyba należą mi się wyjaśnienia... 

- Po tym, nie należy Ci się nic! - synek zaczął płakać. Nie zwracając uwagi na Mina poszłam do dziecka. Od razu wzięłam go na ręce i kołysałam. Malutki Joon Woo uspokoił się w moich ramionach. 

- Mogę chociaż go zobaczyć? - usłyszałam za sobą. 

- Nie. - miałam łzy w oczach. On jednak podszedł. Położył mi delikatnie dłoń na ramieniu i odwrócił do siebie. 

- Proszę... - szepnął. 

- Jeśli mi nie wierzysz, zrób testy DNA. - wciąż byłam na Niego zła.

- Naprawdę tak chcesz to załatwiać? 

- Próbujesz wzbudzić we mnie poczucie winy?! To Ty przyszedłeś z oskarżeniami. Dostałeś co chciałeś, a teraz wyjdź. - starałam się brzmieć normalnie, żeby nie rozbudzić małego. 

- Nie odpuszczę. - wyszedł. Gdy tylko trzasnęły drzwi, rozpłakałam się. Joon Woo razem ze mną. Teraz wiem, że następne dni też będą płaczliwe.

Kolejnego dnia, na spacerze kupiłam w aptece specjalny patyczek do testów DNA. Przygotuje się, bo Mim pewnie tego nie zrobi. Udowodnię mu jak bardzo się mylił! 

Tak jak się spodziewałam, przyszedł do nas, zaraz po obiedzie. Synek bawił się w łóżeczku wiszącymi zabawkami.

- Przyniosłeś zestaw do badania? Znalazłeś klinikę? - przeszłam od razu do rzeczy.

- Nie. Przyszedłem porozmawiać. 

- Mieliśmy rozmawiać przez adwokatów. - byłam zimna i złośliwa.

- Nie ma takiej potrzeby. - podarł przy mnie pozew rozwodowy. 

- To nie problem złożyć nowy. Chodź. - wzięłam patyczek i poszłam do synka. Na oczach Yoongiego pobrałam próbkę śliny z buzi chłopca. - Proszę, zanieś pod adres na kopercie. - niepewnie odebrał ode mnie paczuszkę. 

- Nie próżnujesz. 

- Nie ma na co czekać. Im szybciej uporam się z problemami, tym lepiej dla mojego dziecka. - napiłam się wody - Coś jeszcze? - spojrzałam na chłopaka.

- To z powodu dziecka się ze mną rozstałaś? 

- Dokładnie tak. 

- Dlaczego? Dlaczego mi nie powiedziałaś? - usiadł załamany przy stole.

Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz