7

641 27 1
                                    

- Teściu, może teraz ze mną wypijesz? - mąż zgarnął mojego ojca w ramiona.

- Ty... Ty jesteś najlepszym co mnie spotkało! Takie powinno być dziecko! Kłaniać się w pas przed swoimi rodzicami, a nie jak ta nędzna córka, która nie potrafi nawet umrzeć... - spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.

- Co powiedziałeś?- stanęłam naprzeciwko niego

- [Y/N], to tylko pijackich gadanie... - Yoongi spojrzał szybko na mnie i odszedł z moim ojcem. Czułam że dłużej nie wytrzymam. Brakowało mi powietrza, dusiłam się z tymi wszystkim ludźmi. Rozpuszczając włosy z koka wyszłam z sali. Spełniłam swój obowiązek, nic tu po mnie. Dopiero w mieszkaniu poczułam się lepiej. Przebrałam się w zwykłe dresy i z kieliszkiem wina rozsiadłam się na kanapie. Sama też mam co świętować, w końcu mogę odhaczyć pierwszy cel z listy. Teraz tylko wytrzymać rok i firma będzie w końcu moja. Na niczym tak mi nie zależy jak na tej działalności.

 Mój telefon nie przestawał dzwonić, ignorowałam jednak każde połączenie czy sms. Z resztą byłam zbyt zmęczona, żeby z kimkolwiek rozmawiać.  Po 4 kieliszkach wina, zrobiłam się senna. Okryłam się lepiej kocem i zwyczajnie zasnęłam...

Obudziłam się około 5 nad ranem. Bolały mnie plecy i kark od niewygodnej pozycji. Poczłapałam do swojej sypialni i zajęłam wolne miejsce. Było dziwnie ciepło, tak miło i przyjemnie. Jakie znajome uczucie... Nie zastanawiałam się nad tym długo, po prostu zasnęłam.
Promienie słońca nie pozwoliły mi na długi sen. Otworzyłam leniwie oczy, mrugając zaciekle. Wstrzymałam oddech widząc kto znajduje się przede mną. Byłam w ramionach Yoongiego. Serce waliło mi jak szalone. Co robić?! Wyjść nie budząc go, czy mieć to gdzieś? Zostać tak nie mogę. Wciąż jestem wściekła za to jak mnie traktował...
Chłopak uśmiechnął się lekko przez sen. Wyglądał jak anioł!

- Przyglądasz mi się? - wychrypiał. Od razu odwróciłam wzrok. 

- Nie. - wyrwałam się z jego objęć. - Co robisz w moim łóżku? 

- Śpię... I to nie jest Twoje łóżko. Kilka miesięcy temu to było nasze łóżko. - spojrzałam na Niego. Kołdrą zsunęła się po jego nagim ciele. Ciało też ma ANIOŁA... - Znów się gapisz... - zaśmiał się 

- Sporo się zmieniło od tamtej pory. Więc wróć do swojego pokoju i w mojej sypialni się nie pojawiaj. - wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam szybki prysznic, odświeżona wróciłam po czyste ubrania.

- Jeszcze tu jesteś? - zdziwiłam się widząc męża w tym samym miejscu. 

- Czy jako mąż i żona będziemy spać osobno? 

- A myślałeś, że razem? - zaśmiałam się - To chyba oczywiste. Przypominam Ci, że to małżeństwo to tylko biznes. Między nami zawsze była, jest i będzie nienawiść... - jego oczy posmutniały. 

- Czyli te pół roku przed wypadkiem nic dla Ciebie nie znaczyły? - zapytał z wyrzutem. I co teraz?! To były najpiękniejsze miesiące mojego życia. Ale to jak zachowywał się potem, do czego doprowadził... 

- Myślisz, że pół roku słodkiego życia, wymarzę całą krzywdę jaką mi wyrządziłeś? Przypominam Ci, że to Ty przygotowywałeś dla mnie samochód tego dnia... - zabolało, i to nie tylko mnie...  - Czytałam raporty policyjne, wiem, że hamulce zostały poprzecinane... 

- [Y/N], powiedziałaś im coś? - przestraszył się

- Tego sie boisz? - zaśmiałam się 

- Ja nie miałem pojęcia... ten samochód...

- Przestań. - przerwałam mu - Prędzej czy później dowiem się całej prawdy. A Ty do tego czasu zastanów się po której stronie chcesz być. - chłopak wstał i podszedł do mnie, złapał moją dłoń w swoje.

- Czy nie możesz sobie odpuścić? Może zacznij życie od nowa... ? Hmm? - wyrwałam dłoń.

- Nigdy więcej mnie o to nie proś! Nigdy więcej mnie nie dotykaj i nigdy więcej nie wchodź do mojej sypialni! - powiedziałam przez zęby. Szatyn nie odpowiedział. Wyszedł ze spuszczoną głową....

Chujowe samopoczucie nie opuszczało mnie przez następne tygodnie. Albo po prostu bralam za dużo pracy na siebie... Oczywiste jest to, że dstawałam opierdol od Ojca, przynajmniej dwa razy w tygdniu. W tym czasie jeździłam na różne spotkania. Od wizyt na komisariacie, po prywatne spotkania z ludzmi ze szkoły. Raporty policyjne znałam na pamięć, ale ciężko było znaleźć jakąkolwiek wskazówkę. Przesłuchałam chyba już każdego pracownika labolarotium, żaden nie chce nic zdradzić... Czy Ojciec ma nad nimi taką władzę?  Potwierdzili jedynie, że ojciec tam był.

A dzisiaj szykuję się na spotkanie absolwentów. Ubrałam się ładnie i z nosem w telefonie szłam do ustalonego miejsca. Mimo wszystko, musze być na bieżąco z pracą.

 Mimo wszystko, musze być na bieżąco z pracą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spotkanie było wspaniałe. Mnóstwo śmiechów i żartów. Już dawno tak dobrze się nie bawiłam. Fajnie jest tak odnowić kontakty. Dziewczyny były bardzo miłe, chwaliły moje kosmetyki. Większość przyznała, że je używa. Czułam dumę!

- Miło było was wszystkich spotkać, ale muszę już wracać do pracy. - powiedziałam głośniej.

- Nie!

- Nie idź jeszcze... - odpowiadali na zmianę

- Zostań...

- Zdzwońmy się... - położyłam na stoliku plik wizytówek. - Odezwijcię się, do zobaczenia... - pomachałam im i wyszłam. Uśmiechałam się sama do siebie. Wspaniale tak oderwać się od tej presji w firmie.

- [Y/N] poczekaj! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zauważyłam naszego klasowego przystojniaka. Kim Soo Rim wciąż wygląda idealnie. Nabrał więcej męskich rys, widać, że wydoroślał. Nabrał masy mięśniowej... - Chciałem o coś zapytać. - podrapał się po karku. Czyżby zrobił się też nieśmiały? 

- Pytaj śmiało. - uśmiechnęłam się dodając mu odwagi

- Cóż... słyszałem, że się zaręczyłaś... - wskazał na moją dłoń, dziwnie się poczułam... - Ale nie widziałem pierścionka. Więc to pewnie tylko plotki. - zaśmiał się nerwowo - ... Pomyślałem, że może moglibyśmy się spotkać, tak sami. Bez tej całej zgrai. - pokazał za siebie na resztę klasy. - Prawdę mówiąc, zawsze chciałem się z Tobą umówić, ale brakowało mi odwagi... 

- Jesteś uroczy. - mruknęłam pod nosem - Myśle, że...

...

________________

Myśle, że... tu zakoończymy ten rozdział.

Do zobaczenia w następnym.

Do zobaczenia w następnym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz