- Mamy wyniki. - krzyknęła Rose, wyświetlając je na projektorze.
- Na pierwszy rzut oka wszystko jest jak w receptach. - odezwał się jeden z pracowników.
- Tak, ale coś jednak mi nie pasuje. Przejrzyjcie dokładnie skład chemiczny...
Każdy nieznany nam pierwiastek może być szkodliwy. - pokiwali głowami - Kto zajmował się produkcjami gdy mnie nie było?
- My.
- A ktoś z góry przyszedł was kontrolować?
- Tak, ale tylko raz, może 3 miesiące temu.
- Kto?
- Pani ojciec, to znaczy prezes... - kurwa wiedziałam!
- Produkcja kremów trwa dwa i pół miesiąca, dostarczenie tydzień i tydzień stosowania produktu... mógł coś zrobić. - mówiłam bardziej do siebie - Przeanalizujcie dokładnie skład. Rose, upewnij się że testerki są w trakcie leczenia. Zadbaj o ich opiekę. Jak tylko się czegoś dowiecie, dajcie natychmiast znać. - pokiwali głowami - I pod żadnym pozorem nie kontaktujcie się z prezesem. To moja firma, nie jego.
- Do roboty ludzie. - podnieśliśmy się i zaczęli wychodzić.
- A Rose? - zawołałam ją - Idź do ochrony i zdobądź dla mnie nagrania monitoringu z wizyty mojego ojca. Tak samo w fabryce.
- Dobrze. - wróciłam do biura i sama zaczęłam przeglądać wyniki badań, zdjęcia testerek. Wyglądały jakby je ktoś poparzył.
Jestem pewna, że ojciec coś zrobił. Od samego początku kopie pode mną dołki. Na wszelki wypadek umówiłam się z moim adwokatem. Zabrałam umowy testerek i pojechałam do jego biura. Okazało się, że w umowie jest punkt o takim ryzyku i nie mogą złożyć pozwu, ale nie zostawię ich bez pomocy.Wykończona wróciłam do domu, ledwo szłam, nie miałam sił na nic, nawet na zdjęcie płaszcza. Położyłam się na kanapie w salonie i tylko na chwilę zamknęłam oczy. Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami. Na zegarku było po 10 wieczorem.
- Obudziłem Cie? - Yoongi stanął przede mną
- Nie. Tylko leżałam. - podniosłam się. Z zawrotami głowy wyminęłam mężczyznę i nalałam sobie wody.
- Pamiętasz, że za dwa tygodnie nasz ślub? - kurwa mać, kompletnie zapomniałam.
- Prawdę mówiąc, wyleciało mi z głowy.
- Chyba jesteś jedyną kobietą która zapomina o swoim własnym ślubie. - zaśmiał się - Upewnij się, że stawisz się w sali weselnej na czas. - zniknął w łazience. Od razu, wpisałam przypomnienie do kalendarza w telefonie. Przygotowałam się do spania i kolejny raz szybko zasnęłam.
Do końca tygodnia rozwiązywałam problemy w firmie. Udało mi się znaleźć dowód na to że ojciec był w mojej fabryce i laboratorium. Niestety jeszcze nie na to, że coś dorzucił. W składnie przebadanej próbki znaleziono nikiel. Nigdy nie dopuszczałam takiego składu do produkcji więc to musiałbyć jakiś sabotaż. Znajdę dowód na mojego ojca. Nie dam sobą manipulować!
Tydzień przed ceremonią mama namówiła mnie na zakupy. Zabrała mnie do salonu sukien ślubnych. Niechętnie przymierzałam kolejne kreacje. Niechętnie wybierałam buty, bukiet, fryzurę, czy makijaż. Ani trochę nie ciesze sie na ten ślub.
Po południu wróciłam do domu. O dziwo, zastałam w nim jakąś obcą kobietę.
- Kim jesteś? - odłożyłam swoje pakunki.
- Jestem Na Bi. Asystentka Yoongiego. - uśmiechnęła się zbyt sztucznie. Jej ubiór wskazywał na to, że ich relacja jest nieco głębsza.
- Czy asystentka jest ze swoim pracodawcą na "Ty"?! I ubiera się jak dziwka? Zapomniałaś, że za tydzień się żeni?! A może jesteś jedną z takich kobiet?! - czemu jestem zła? A tak! Bo On zachowując się w ten sposób, spada na dno i do tego ciągnie mnie ze sobą!
- Jak możesz tak do mnie mówić? - oburzyła się
- Gdzie jest Min?
- Wyszedł na małe zakupy. - pisnęła.
- Rozumiem. Nie przeszkadzaj sobie. - zabrałam swoje rzeczy i zniknęłam w sypialni. I jak ja mam zadbać o spokój, skoro nawet we własnym domu nie mogę odpocząć?!
Po pół godzinie usłyszałam otwierające się drzwi.
- Mała wróciłem! - usłyszałam jego radosny głos. Policzyłam w głowie do 10 i wyszłam ze swojego pokoju.
- W samą porę, bo... - spojrzałam na jego zakupy - ... miałam ochotę na kieliszek czerwonego wina.
- [Y/N]? - zająkał się, czy mi się zdawało?
- To tak spędzasz czas przed ślubem? - zaśmiałam się - Nie przeszkadzajcie sobie. - wyjęłam trunek z torby, kieliszek i korkociąg. Sprawnie otworzyłam butelkę, napełniłam szkło i z pokerową miną zamknęłam się w swojej sypialni. Jak On śmie sprowadzać sobie panienki do mojego domu?! Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy, torebkę, komputer i kieliszek z winem i wyszłam z powrotem do salonu.
- Gdzie idziesz? - Yoongi wstał z miejsca. Wyglądali na nieźle sfrustrowanych. Nie spodziewali się mnie tutaj...
- Chuj Cie to obchodzi. - powiedziałam spokojnie. Podeszłam do Na Bi. - Wino jest chyba wasze.
- Nie rób nic głupiego. - dziewczyna się przestraszyła.
- [Y/N]... Co zamierzasz? - Min podszedł bliżej mnie.
- Oddaje wam napój. - chlusnęłam czerwoną cieczą prosto w twarz chłopaka, a zaraz potem uderzyłam dziewczynę z otwartej dłoni w policzek. - Kieliszki są moje. - odstawiłam szkło.
- Zwariowałaś?! Kompletna kretynka! - krzyczał
- Jak mogłaś ?! - pomimo swojego bólu zajęła się wycieraniem wina z jego twarzy.
- Miej trochę szacunku do siebie... - powiedziałam do Niej.
- Och Yoongi, nic Ci nie jest... - zignorowała mnie i piszczała dookoła Mina przyciskając swoje dłonie do jego klatki piersiowej.
- Nie zapomnij posprzątać. - rzuciłam na odchodne i zatrzasnęłam mocno drzwi za sobą. Dopiero w drodze do hotelu emocje wypłynęły na powierzchnie. Byłam na maksa wściekła. Powtarza to co było rok temu! Kim ja jestem, żeby mógł mnie tak traktować?! Jeśli myśli, że mu kiedykolwiek wybaczę tę wybryki, to się grubo myli.
Zaparkowałam przed hotelem, wynajęłam pokój na czas nieokreślony i wybrałam numer do Rose.
- Tak, panno Chung? - odebrała po 3 sygnale
- Wszystko dobrze z firmie?
- Tak, po tej aferze jest już spokojnie.
- Ciesze sie. Mam do Ciebie prośbę. - usiadłam na swoim nowym łóżku. - Mogłabyś sprawdzić kiedy Pan Min wyjeżdża z miasta?
- Pewnie.
- Dziękuję. - rozłączyłam się i poszłam pod prysznic. Nieco zrelaksowałam się pod gorącym strumieniem, ubrałam się w rzeczy które zabrałam i wzięłam się do pracy. Nie mogę siedzieć bezczynnie. Tworzyłam nowe kombinacje, gdy oddzwoniła moja sekretarka
- Tak?
- Pan Min w tym tygodniu nigdzie nie wyjeżdża. Dopiero w przyszłym tygodniu ma kilka spotkań poza miastem.
- A czy ma jakieś ważne spotkania na których musi być? - muszę jakoś zabrać swoje rzeczy z mieszkania.
- Tak, jedno.
- Kiedy? - wzięłam czystą karteczkę.
- Jutro, ma spotkanie z... - zamilkła
- Z kim Rose? - ponaglałam ją
- Z prezesem. Pan Min będzie w naszej firmie.
- O której?
- Równo w południe.
- Dziękuję. Idźcie już do domów.
- Dziękujemy Pani. - rozłączyłam sie. Skoro jutro będzie w mojej firmie to mogę najpierw zabrać swoje rzeczy z mieszkania, a potem dowiedzieć się czego chce od Niego mój ojciec. Co Oni knują?!
.....
_________
Myślicie że się zejdą?Naat
CZYTASZ
Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTS
RomanceCo Wy byście wybrali? Czysty biznes? Czy miłość? To będzie trudne dla panny Chung. Przez większość życia jest zdana wyłącznie na siebie. Okazuje się, że nawet najbliższa rodzina wpędza ją w kłopoty. Czy sobie poradzi? Czy znajdzie oparcie w swoim...