16

521 24 1
                                    

- Wiesz ile mam teraz na głowie? - byłam kompletnie zdezorientowana

- Boo... - złapał mnie za dłonie - Wyjeżdżam na kilka miesięcy, chciałbym spędzić z Tobą ostatnie dni przed wyjazdem. 

- Jak to wyjeżdżasz? - natychmiast byłam rozbudzona.

- Nigdy Ci nie wspominałem... - uśmiechnął się - ...Ale jak już wiesz, jestem w zespole. Jest na tyle popularny, że wyjeżdżamy w trasę. 

- Czemu nie wiedziałam o tym wcześniej? - wkurzyłam się, jak mógł mi nie powiedzieć tak istotnej rzeczy?!

- Nie było między nami dobrze. A jeśli było, to Twoje sprawy były ważniejsze. Nie chciałem...

- Jak możesz tak myśleć?! - wstałam z łóżka. - Myślałeś, że Cię nie wysłucham? Albo, że zignoruje to, bo to dotyczy Ciebie? - podniosłam głos. 

- Nie, Kochanie to nie tak. - podszedł do mnie - Po prostu miałaś dużo na głowie, nie chciałem, żebyś przejmowała się moim wyjazdem. - wziął głęboki wdech - Prawdę mówiąc, kiedy ustalaliśmy datę trasy, nie sądziłem że przejmiesz się moją nieobecnością. - uśmiechnął się słabo - A potem między nami zrobiło się całkiem miło, mieliśmy dużo spraw na głowie i kompletnie zapomniałem o planach zespołu. - przytulił mnie do siebie.

- W porządku. - mruknęłam. Nie wiedziałam co mam więcej powiedzieć. 

- Chodźmy jeść. - zaciągnął mnie do kuchni. Zjedliśmy lekkie śniadanie i uszykowaliśmy się do wizyty w jego domu rodzinnym. Ubrałam się wygodnie, ale i z klasą...

- Jedziemy? - wszedł do garderoby, gdzie kończyłam makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jedziemy? - wszedł do garderoby, gdzie kończyłam makijaż. 

- Tak. - zabrał torebkę i wyszliśmy. - Kupmy po drodze kwiaty.

- Nie musisz ich tak rozpieszczać. - zaśmiał się. 

- To Ty powinieneś to robić. - spojrzałam na Niego. Więcej się nie odezwał. Kupiliśmy piękny bukiet i niecałą godzinę później wchodziliśmy do ogromnego domu. 

- Dzień dobry, [Y/N]... - teściowa przywitała mnie z ogromnym uśmiechem. Widać, że jest szczera... 

- Dzień dobry. To dla mamy. - podałam jej bukiet. 

- Jesteś wspaniała... - przytuliła mnie

- Ja też tu jestem. - Min przypomniał o sobie 

- Ciebie widzę co kilka dni. - machnęła ręką lekceważąco, na co sie zaśmiałam. 

- Synu. - pojawił się teść. 

- Tato. - Yoongi już wyciągał do Niego dłoń, kiedy ten wyminął go i podszedł prosto do mnie.

- Piękna [Y/N]... jak miło, że przyjechałaś. - zachichotałam i uściskałam teścia. 

- Halo? Ktoś mnie widzi? - irytował się

Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz