3.

692 31 1
                                    

- Tak jak mówiłem, im szybszy będzie ślub tym szybciej weźmiemy rozwód.

- Tego właśnie pragniesz? Rozwodu? - wyprostowałam sie - Więc po co nam ślub?! - przez jego oczy przeszło coś czego nie rozumiałam. Wahał się odpowiedzieć, jakby prowadził wewnętrzny konflikt. Nie miałam jednak, zamiaru czekać na odpowiedź, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z kawiarni.

Leżąc w łóżku analizowałam cały dzisiejszy dzień. Jestem wykończona! Ojciec jak nikt inny potrafi mi zajść za skórę, ale nie to mnie martwi. Zastanawia mnie Yoongi i jego zachowanie. Przed ojcem był taki jakiego go pamiętam, ale w kawiarni... 

Czemu rozmawiał z lekarzem?
Czemu wtedy nie odwiedził i mnie?
Czemu ekspedientka nas dobrze zna? Czemu On się tam pojawił?

- Tak dużo pytań... - westchnęłam, nakryłam się lepiej kołdrą i próbowałam zasnąć. Nie wiem jak długo tak leżałam, ale sen nie nadchodził. Wyszłam z łóżka po wodę i kiedy już miałam wracać do sypialni, w drzwiach pojawił się pijany Min. Chciałam go zignorować, ale zobaczyłam jak mocno się chwieje i kompletnie nie radzi sobie ze ściągnięciem butów i kurtki. Odstawiłam szklankę i podeszłam do Niego. Pomogłam z odzieniem wierzchnim, potem z butami i zaprowadziłam go na kanapę w salonie. 

- [Y/N]... - mamrotał - Czemu mnie nie pamiętasz? - spojrzałam w jego oczy. Miałam wrażenie, że pyta prosto z serca. 

- Pamiętam Cie. Wiem kim jesteś. Połóż głowę... - ułożyłam go na poduszce. 

- Może tak, ale nie pamiętasz jaki jestem. - złapał mnie za dłoń. 

- Wiem Min, wszystko wiem. - starałam się ją wyrwać. 

- Nie. Nienawidzisz mnie. 

- A Ty mnie. - udało mi się uwolnić. Wyprostowałam jego nogi i przykryłam go kocem. - Postawie Ci blisko wodę. - wyjęłam z lodówki dwie butelki wody i ustawiłam koło kanapy. Na pewno będzie spragniony. O czym ja myślę!? Troszcze się o Niego? Nie, na pewno nie. Nie chce tylko mieć jutro nieprzyjemności. Na pewno poskarżyły się mojemu ojcu i znów miałabym problemy. 

- Nie nienawidzę Cie. - szepnął - Ja... - otworzył oczy - Ja nie chce rozwodu...

- Nie mów czegoś czego później będziesz żałował. Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, powiedz jak będziesz trzeźwy. Pijany możesz popełnić jakiś błąd. - zatrzymałam go. - Śpij już. - ostatni raz poprawiłam koc i zostawiłam go samego. Tym razem zasnęłam od razu. To chyba niemożliwe, żebym potrzebowała go blisko do spokojnego snu, prawda?

Kolejne tygodnie były takie same. Zajmowałam się pracą i tylko pracą. Z Minem nie rozmawiałam, słowem nie wspomniał o swoich pijackich słowach. A to oznacza, że miałam racje.
Nie odwiedzałam też tej kawiarni. Nie wchodziłam nikomu w drogę. Wykonywałam swoje obowiązki i dobrze mi z tym. Nie potrzebuje niczego innego. 

Obawiałam się jednak wizyty kontrolnej. Czułam się osłabiona od kilku dni i często kręciło mi się w głowie. Zduszałam w sobie te dolegliwości, nie skarżyłam się na nic, nie mam takiej potrzeby. Muszę polegać sama na sobie.

- Panna Chung. - wywołała mnie pielęgniarka. Weszłam za nią do gabinetu lekarza. 

- Dzień dobry. - usiadłam na krześle. 

- Siostro, proszę pobrać krew do badań. - szybko wykonała polecenie. - Jak się czujesz? - zwrócił się do mnie.

- Dobrze. 

- Odczuwasz jakieś skutki wypadku? 

- Nie. Kiedy będą wyniki krwi? 

- Zanim wyjdziesz ze szpitala. - prawdopodobnie będą złe - A teraz zrobimy tomografię głowy. - zabrał mnie na badanie. 30 minut później znów siedziałam w jego pokoju. - Wróciły wszystkie wspomnienia? 

Pure business...or our LOVE? || Min Yoongi BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz