REGULUS
Kiedy kolejna osoba, posłała mi zdezorientowane spojrzenie, przeniosłem swój pusty wzrok na nią. Tak jak myślałem irytująca gryfonka, zarumieniła się odrazu odwracając wzrok. Przewróciłem na to oczami.
Tak właśnie stałem kilka minut jak jakiś obłąkany, przed drzwiami biblioteki, zastanawiając się czy na pewno chce tam wchodzić. Nadal istaniała możliwość, zobaczenia tam zidiociałej paczki mojego brata. Kompletnie nie rozumiałem tego, co takie ułomy mogą tam robić, jednak wolałem już żyć w niewieszy niż dobrowolnie się do nich odzywać.
Westchnąłem ostatni raz, przymykając na chwile oczy.
Szarpnąłem za klamke przybierając na twarz dobrze znaną mi maske.Kiedy już siadałem do najbliższego mi stolika, usłyszałem ten irytujący głos, który od pewnego czasu nie dawał mi spokoju.
- Black! - powiedział.
Nie zareagowałem na to, otwierając książke i z nienaturalnym spokojem wpatrując się w jej strony.- Black! - powtórzył.
Czułem na sobie zaciekawione spojrzenia prawie wszystkich uczniów, dlatego zirytowany do granic możliwości powoli wstałem.- Czego ty do cholery chcesz, Lupin - warknąłem. Po bibliotece rozniosły się ciche szepty, przez które wbiłem sobie paznokcie w dłoń. Nie lubiłem być w centrum uwagi.
Zrobiłem to mniej dyskretnie niż by mi sie wydawało, bo poczułem na sobie zdezorientowane spojrzenie Pottera.
- Jeśli chodzi ci o Syriusza - zacząłem rzucając im wszystkim podirytowane spojrzenie - to moja odpowiedź nadal brzmi "nie".
James znacząco spojrzał na Remusa, posyłając mu triumfalny uśmiech. Przewróciłem na to oczami.- Co ci szkodzi nam pomóc? - zapytał Lupin.
- Jeśli nie zauważyłeś staram się z wami ograniczać kontakt do minimum
James prychnął a Peter westchnął, na co pierwszemu posłałem pytające spojrzenie. Zaczęła mnie irytować jego arogancka postawa.
- Skończmy już tą szopke - zaczął - ślizgoni i tak troszczą się tylko o siebie
- James - syknął Remus
- Stwierdzam fakty tak? - zapytał retorycznie, nie zwracając najmniejszej uwagi na podirytowane spojrzenia swoich przyjaciół.
Przenióśł wzrok na mnie i nagle coś w jego spojrzeniu się zmieniło, tak jakby przypomniał sobie bardzo dalekie wpsomnienie.
Chociaż mimika mojej twarzy nie uległa zmianie, po plecach przeszedł mi nieprzyjemny dreszcz. Nigdy nie wiedziałem, aby James mógł stać się tak poważny.
Jego spojrzenie było chłodne, lekko zamglone a dłonie miał ściśnięte w pięści.- Syriusz przez ciebie cierpiał - powiedział - często nawet bardziej niż przez rodziców.
Ogarnęła mnie fala zdenerwowania, dlatego nie mogłem się powstrzymać od przewrócenia oczami i prychnięcia. Nie zwracałem uwagi na coraz bardziej wkurzone spojrzenie Pottera, nonszalancko opierając się o pobliski regał.
- Cierpi z powodu braku brata przy którym sie wychował.
Zaśmiałem się sucho, zakładając ramiona na klatke piersiową.- Nie pogrążaj sie Potter, to ty jesteś jego bratem - odpowiedziałem - to mnie zostawił i poszedł do ciebie - próbowałem opanować głos który zaczął mi drżeć.
Nie, nie, nie, nie, nie, nie
- To on wybrał - dodałem - więc nie pieprz mi, że Syriusz ciepi jeśli to był do cholery jego wybór - powiedziałem oskarażająco wskazując na niego pacem- wiedział co sie tam dzieje, sam to przeżył wiele razy na własnej skórze, więc dlaczego mnie tam zostawił huh? Dlaczego twój wspaniałomyślny Syriusz uciekł jak tchórz? - zapytałem szybko mrugając by odgonić łzy. Nie mogłem płakać i tak już powiedziałem za dużo.
Lekko zdezorientowany James, zmarzczył brwi nie spodziewając się takiego wybuchu.
Cóż ja też.- Miał prawo się od nich uwolnić - odpowiedział.
Kolejny raz prychnąłem, nie zwracając większej uwagi na wymienianie się spojrzeń Remusa z Peterem. Mieliśmy szczęście, że w trakcie naszej sprzeczki w bibliotece zostały pojedyńcze osoby.
Robiło się coraz później.- Oczywiście, że miał - zacząłem - a ja mam prawo żywić do niego uraze - odpychając się od regału i do niego podchodząc - nawet do końca mojego pieprzonego życia - wysyczałem.
Odwróciłem się na pięcie, wychodząc z biblioteki.Do końca dnia obwiniałem się o to, że powiedziałem im zdecydowanie za dużo.

CZYTASZ
SCARS ; jegulus
Teen Fiction[ POCZĄTKOWE ROZDZIAŁY W TRAKCIE KOREKTY] Regulus nie potrafi przyzwyczaić się do braku Syriusza, który jak zwykły tchórz uciekł z domu, zostawiając go samego na pastwe demonów ich wspólnej przeszłości. James usilnie stara się robić co tylko może a...