T W E N T Y

361 26 11
                                    

REGULUS

Jak zwykle podczas takich zdarzeń, siedziałem na kanapie popijając whisky.
Obserwowałem ludzi którzy tańczyli w pokoju wspólnym niemal  wpadając na innych.
Potem przeniosłem swoje znudzone spojrzenie na mini barek i Dorcas, która opierając się o ściane flirtowała z Mckinnon.

Nie wiem czy była na tyle pijana aby nie przejmować się tym,że ludzie z jej domu to zobaczą czy poprostu miała to w dupie.
Ja sam byłem troche zdziwiony tą sytuacją ale jakoś po kilku sekundach mi to przeszło i spowrotem zatraciłem się w swoich myślach.

O wiele bardziej wolałem być teraz w dormitorium i uczyć się do wypracowania ,które Mcgonagall zadała pare dni temu.
Kiedy chciałem jednak wejść do pokoju jedyne co zauważyłem to Barty'ego  przekrzykującego się z Evanem i obcą mi dziewczyne siedzącą na jego łóżku.

Nie miałem na to dzisiaj głowy, więc poprostu wyszedłem tak cicho aby nie zauważyli mojej obecności.

Przyłożyłem kieliszek do ust i wypiłem resztke alkoholu z zamiarem wstania i udania się do bardziej spokojnego pomieszczenia, typu biblioteki.
Zanim jednak zdążyłbym to zrobić, kanapa ugięła się pod ciężarem kolejnej osoby.
Już chwile później czułem na sobie wiercące spojrzenie.

Zmarszczyłem brwi ,zerkając na głupio uśmiechającego się Pottera.
Nie powiedziałbym tego nigdy na głos ale w pierwszej chwili poważnie się przestraszyłem widząc jego szczery, szeroki uśmiech.
Zazwyczaj gdy był kierowany w moją strone,nie oznaczał on nic dobrego.

    Wiesz ,że picie na imprezach w młodym wieku jest pierwszym krokiem do popadnięcia w alkoholizmu?    wymownie spojrzał się na moją szklanke. Zrobił przy tym tak śmieszny wyraz twarzy,że niemal wybuchłem śmiechem, powstrzymałem się jednak wyobrażając sobie jak dziwnie by to wyglądało.

   Jesteś pijany?   zapytałem mimo ,że od początku znałem na to odpowiedź.

Chłopak jakby zdegustowany moim pytaniem, skrzywił się po chwili z dezaprobatą kręcąc głową.

  Oczywiście ,że nie     przewrócił oczami, nieświadomie przeciągając końcówki słów -przed chwilą mówiłem ci o alkoholiźmie.

  Potter   popatrzyłem na niego jak na idiote   jedyne imprezy , które są w Hogwarcie organizujesz właśnie ty.

Na wydźwięk moich słów, zmarszczył nos ,kręcąc głową.
Gdyby nie był to Potter uznałbym to za nawet uroczy gest.

  Przecież to nie oznacza ,że wspieram demoralizowanie nieletnich.

   Cicho się zaśmiałem, bo uwierzcie nawet jeśli probuje się z całych sił wstrzymywać śmiech przy kimś takim jak Potter,  poprostu się to nie udaje. Po chwili jednak odchrząknąłem , przywracając swój, naturalny wyraz twarzy.

- Co? - spytałem lekko zirytowany gdy chłopak nic nie mówiąc, nie przestawał się na mnie patrzeć.

- Twój śmiech bardzo ładnie brzmi - powiedział z zastanowieniem - może wydaje mi się tak dlatego bo nigdy tego nie robisz.

Zamrugałem zdezorientowany obecną sytuacją. Nagle przestało mnie to bawić a ja poczułem się niezwykle niekomfortowo.

  Ale nie mów tego nikomu   pochylił się w moją strone przykładając palec do ust. Moim pierwszym odruchem było odsunięcie się do tyłu, ale najwidoczniej musiałem zrobić to już wcześniej bo teraz na kanapie nie było już miejsca.

   Nie moge tak o tobie myśleć

Kurczowo ścisnąłem dłonie bo taka nagła bliskość chłopaka ,jeszcze bardziej mnie stresowała.
Chrząknąłem.

   Tak czyli jak?

   Jak o osobie ,która mnie fascynuje

Spojrzałem na niego z zaskoczeniem, nawet nie orientując się,że wcześniej spuściłem wzrok. Przez chwile żaden z nas się nie odzywał, ja dlatego bo nie wiedziałem jak mam na to zareagować a James?
James pewnie z nadmiaru alkoholu zapomniał już co miał powiedzieć.

   Fascynuje cię?   mimowolnie zapytałem. Gdzieś z tyłu głowy czułem ,że dalsza rozmowa na ten temat nie przyniesie dobrych skutków.

Cholera nie powinienem z nim nawet rozmawiać!
Już napoczątku, kiedy otwierał usta aby się do mnie odezwać powinienem wstać z kanapy i nie oglądając się za siebie wyjść z dormitorium.
Jednak... jednak w Jamesie było coś co nie pozwalało mi tego zrobić, sama myśl o rozmowie z nim nie polegającej na wzajemnym wyzywaniu i upokarzaniu się przyprawiała mnie o lekkie zawroty głowy.

Od zawsze uważałem,że postać Pottera jest sama w sobie intrygująca, mimo,że wydaje się ciepłym i otwartym człowiekiem skrywa w sobie różne tajemnice ,które aż chce się wyciągnąć na jaw.
A teraz dowiaduje się,że ktoś taki jak ja fascynuje Jamesa?

   Pamiętasz jak kiedyś na korytarzu powiedziałem ci ,że nie odpuszczam?Nadal to obowiązuje, nadal chce poznać twoje plany i sekrety, których z pewnością masz wiele.

Rzeczywiście, pamiętałem tą rozmowę.
Była ona jednak tak dawno temu,że myślałem,że James o tym zapomniał. Słysząc jednak co mówi nie wiedziałem, czy to czas na szybką ewakuacje czy dalsze słuchanie jego monologu.

 Jesteś tak bardzo skomplikowaną osobą Reg   mimowolnie wzdrygnąłem się na użyte zdrobnienie   intryguje mnie to bo kiedy na ciebie patrze nigdy nie wiem co w tej chwili myślisz lub zaraz zrobisz. Czuje przy tobie tak sprzeczne emocje   zaciął się na chwile ,marszcząc brwi   sam nie dokońca wiem jakie.

Przez cały czas uważnie wsłuchiwałem się w jego słowa, nie będąc pewnym jak na to odpowiedzieć.
Cóż zaznaczmy ,że w ogóle nie byłem w stanie na to odpowiedzieć bo gdy już otwierałem usta jedyne co z nich wychodziło to głębokie westchnięcie.

Przez tego chłopaka miałem mętlik w głowie i ani troche mi się to nie podobało.
James jednak wcale nie przejmował się moim brakiem odpowiedzi, tak naprawdę wyglądał jakby zapomniał co przed sekundą mówił, zamglonym wzrokiem wpatrując się przed siebie.

   To pomieszczenie zawsze się tak kręciło?  zapytał po chwili. Zmarszczyłem brwi, patrząc na niego niezrozumiale.

  James , co ty  

Nie dokończyłem, nawet nie miałem takiej możliwości.
W następnej sekundzie poczułem się tak jakbym miał zaraz zemdleć.

Potter zrzygał mi się na koszule.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SCARS ; jegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz