Part 8 - "strzał w 10"

285 16 0
                                    

*Pov: Christopher Bang*

Minął tydzień odkąd Mika trafiła do szpitala, był czas po nią jechać. Po śniadaniu wziąłem moją BMW E39 o kolorze czarnym i pojechałem pod ten sam szpital w którym byłem 7 dni temu. Wszedłem przez rozsuwane drzwi od budynku i udałem się do recepcjonistki.

~Bc: Przepraszam mógłbym wiedzieć w którym pokoju jest Panna Mika Kwon?

~Recepcjonistka: A Pan to kto?

~Bc: Ja jestem jej na-narzeczonym.

~Recepcjonistka: Uznajmy że Panu wierzę, Pani Kwon jest w sali numer 15 na 2 piętrze.

~Bc: Dziękuje bardzo.

Oddaliłem się od recepcji i wszedłem do pierwszej lepszej windy. Pojechałem nią na 2 piętro tak jak powiedziała kobieta na recepcji. Po chwili doszedłem do pokoju numer 15. Zajrzałem przez okienko była tam, siedziała patrząc przez okno, wyglądała bardzo słodko. Zapukałem i wszedłem, nie była zdziwiona moim przybyciem. 

~Bc: Hej jak się czujesz?

~Mk: Hej, jakoś idzie.

~Bc: Jesteś gotowa żeby cię wypisali? Przywiozłem ci ciuchy na przebranie.

Podałem kobiecie torbę.

~Mk: Dzięki Chan, ja idę się przebrać a ty poczekaj tu.

Gdy czekałem aż Mika wróci już przebrana przyszedł doktor.

~Doktor: Dzień dobry Pan to?

~Bc: Dzień dobry ja jestem narzeczonym Miki.

~Doktor: Oh dobrze a gdzie pacjentka?

~Bc: Poszła się ubrać, zaraz powinna wrócić.

Wtedy przyszła Mika już ubrana w dres który wybrał jej Han na zakupach.

~Mk: Dzień dobry doktorze.

~Doktor: Dzień dobry Panno Kwon. Tak jak Pani wie dzisiaj Panią wypisujemy ale potrzebuje aby Pani podpisała tą kartę i jest Pani wolna.

Mika wzięła długopis od mężczyzny i podpisała kartę.

~Doktor: Dziękuję i życzę Miłego Dnia Do widzenia.

~Bc i Mk: Do widzenia.

Mika wzięła torbę, ciuchy w których ją przywieźliśmy i zabrała ode mnie swój telefon. Gdy potwierdziła że możemy jechać zabrałem ją na parking gdzie stało moje auto. Po 20 minutach byliśmy już w willi. Przeszliśmy od razu do swoich sypialni. Czy ja serio mogę do niej coś czuć? Jest taka słodka ale i taka zadziorna jednocześnie będąc trudną do zdobycia uh ja chyba serio coś do niej czuje... 

*Tydzień później/ Pov: Mika*

~Lix: Mika ubierz się dzisiaj wygodnie bo Chris kazał ci przekazać że dzisiaj masz trening ze strzelania i samoobrony.

~Mk: Co masz na myśli mówiąc wygodnie. 

~Lix: No byle by ci wygodnie było wygodnie.

Poszłam do garderoby wybrać coś żebym czuła się komfortowo. Jakimś cudem nie przemyślałam za bardzo tego co wybrałam bo tak wyszło że trafiłam na za dużą koszulkę i parę legginsów 3/4. Dostałam wiadomość od Minho.

*Czat z Minhoe*

- Bądź za 3 minuty w drugim skrzydle willi i wejdź przez największe drzwi na Salę do ćwiczeń. I się nie spóźnij! 

- Dobrze nie krzycz na mnie nie spóźnię się.

*Koniec czatu z Minhoe*

Wzięłam telefon i przeszłam na drugą stronę willi. Znalazłam odpowiednie drzwi i weszłam do pomieszczenia. Czekał tam już na mnie Christopher, rozciągał się, wyglądał przy tym tak zajebiście... WRACAJĄC Weszłam i odłożyłam telefon na stolik stojący pod ścianą. Zrobiłam to troszeczkę za głośno, ponieważ Chan się odwrócił z odrobinkę zdziwioną twarzą.

~Mk: Przepraszam...

~Bc: Nic się nie stało... Dobra to zaczynamy szybki kurs samoobrony. Uznajmy że jestem twoim oprawcą i łapie cię za ramiona od przodu.

Złapał mnie za ramiona. Jego dotyk był czymś anielskim, taki czuły jakby kochał się we mnie odkąd się urodziłam... Szkoda że to nie miało znaczenia...

~Mk: Kopnęła by cię w jaja i walnęła z kolana w nos.

~Bc: No nawet nawet. A jakbym cię złapał tak?

Przeszedł od tyłu i złapał lewą ręką za mój lewy bark a prawą ręką złapał za szyje. Ja szybko złapałam go nadgarstek prawej ręki i ją odrzuciłam w tym samym czasie łapiąc za lewą rękę którą mu lekko wykręciłam.

~Mk: Zrobiłabym to mocnej ale nie chce i zrobić krzywdy.

~Bc: Jestem pod wrażeniem twoich umiejętności. Myślę że nie będziemy już tracić czasu na takie błahostki i przejdziemy do strzelania.

Chan zaprowadził nas na strzelnice w lesie gdzie on i reszta ćwiczą wystrzały. Gdy doszliśmy do miejsca gdzie mieliśmy przećwiczyć strzały Chris podał mi pistolet.

~Bc: Wiesz jak się sprawdza magazynek?

Pokazałam mężczyźnie że umiem.

~Bc: Dobra to chce od ciebie abyś odłożyła pistolet na stolik przed tobą i na mój znak będziesz musiała  jak najszybciej podnieść broń, sprawdzić magazynek, przeładować broń i spróbować  strzelić w 10 na tarczy.

Gdy tylko dostałam znak od razu wzięłam się za czynności wskazane przez chłopaka a on ciągle gapił mi się na ręce, podczas strzału użyłam jednej ręki co go trochę zdziwiło ale co jeszcze bardziej nas zdziwiło to to że trafiłam centralnie w sam środeczek. 

~Bc: Eeeeee co?!

~Mk: Gówno.

~Bc: Bez takich. Dobra koniec na dzisiaj możesz wrócić do pokoju.

Poszłam o telefon i wróciłam do pokoju. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia od razu napisałam do Felixa jak mi poszło a on i Hyunjin mi pogratulowali. 

~~(Słowa 752) Jak wam się podoba to co napisałam tutaj?~~

Mafia Of Stray Angels || Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz