Part 13-"Wkurwiasz mnie!"

269 14 2
                                    

~Bc: Kurwa było blisko.

~~Tak kurwa znów wróciłam kolejna mini przerwa, już tak po prostu mam. Mam w planach pisać nową książkę po tej nie kpopową ale no.~~

~Mk: No było było. 

Wsiedliśmy do auta. Mieliśmy już wyjeżdżać ale Chan się zatrzymał. Spojrzałam na chłopaka z zapytaniem malującym się na mej twarzy.

~Mk: Skarbie co jest czemu nie jedziemy?

Chłopak nic nie odpowiedział tylko się do mnie odwrócił.

~Mk: Hm? Odpowiesz mi? Czy mam tak czekać?

Dalej nie odpowiadał.

~Mk: Wkurwiasz mnie!

Mężczyzna nic nie mówił tylko zbliżył twarz do mojej, złapał mnie za policzek i pocałował. PFU WYPLUJ TO ON MNIE PRAWIE ZJADŁ. Gdy się ode mnie oderwał dalej nic nie mówił tylko odpalił maszynę w której siedzieliśmy i pokierował nią do mojej willi. 

{...}

Siedzimy we włoskiej willi już dobre 3 godziny. Chan się w ogóle nie odezwał do mnie co było bardzo do niego nie podobne.

~Mk: Coś się stało?

~Bc: Nie nic po prostu nie mam humoru.

~Mk: Wiem jak ci go poprawić.

~~Nie wierzę że to pisze :0~~

Wyciągnęłam chłopakowi telefon z ręki, on spojrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy, wtedy usiadłam mu na udach złapałam go za policzki i pocałowałam. Najwidoczniej zrozumiał o co mi chodzi bo nie przestawał a nawet bardziej się wciągał w pocałunek. Po chwili przerodziło się to w namiętne całowanie. Jego ręce na mojej talii  moję w jego włosach, siedzieliśmy tak z dobre 20 minut kiedy stwierdziłam że zgłodnialam.

~Mk: Głodna jestem.

~Bc: Ja też trochę.

~Mk: Zamawiamy Maka?

~Bc: No w sumie możemy.

Wstałam i poszłam po telefon. Usiadłam obok Chana i zamówiłam jedzenie. Po 25 minutach przyszło. Włączylismy film i zjedliśmy gdy nadeszła pora do spania.

~Mk: Chodź idziemy spanko.

~Bc: Nie idę spanko nie chce spanko.

~Mk: Mój mążuś nie chce spanko?

~Bc: Przyszły mążuś.

~Mk: Dla mnie już jesteś jak mążuś.

~Bc: Hah.

~Mk: Oj No chodź spać.

~Bc: Oj no dobra.

Wzięłam go za rekę i zaprowadziłam do sypialni. Przebraliśmy się w piżamy i poszliśmy spać.

{...}

Rano przebudziłam się o godzinie 7 rano jakimś cudem. Było bardzo bardzo cicho ponieważ byliśmy w willi tylko w dwójke. Moja mama z babcią wyjechały z kraju bo musiały jakąś sprawę załatwić. Wstałam tak aby nie obudzić Chrisa, zeszłam do kuchni i robiłam śniadanie. Gdy robiłam jajecznicę przyszedł Chan. Chłopak był bez koszulki, złapał mnie w talii i przytulił.

~Mk: Dzień dobry śpiochu.

~Bc: Dzień doberek piękna.

~Mk: Co tam?

~Bc: Nic a co tam pichcisz?

~Mk: Śniadanko. Idź się ogarnij i wracaj.

Dał mi buziaka w czoło i poszedł na górę ja w tym czasie kończyłam jedzenie.

{...}

10 minut później chłopak wrócił już ubrany w ciuchy dzienne.

~Mk: Siadaj kurwa.

~Bc: Co tak agresywnie.

~Mk: To.

Pokazałam mu stopę która była zawinięta w bandaż.

~Mk: Nóż mi upadł i się kurwa jebana zacięłam dosyć mocno.

~Bc: Ojejku chodź tu.

*Pov: Christopher Bang*

Gdy zobaczyłem że moja narzeczona się zraniła, nie powiem że nie chciało mi się śmiać bo bardzo mi się chciało ale tego nie zrobilem. Wziąłem ją za rękę i usadowiłem u siebie na kolanach.

~Bc: Gadaj jak to się stało.

~Mk: Kroiłam ogórka i nóż mi wypadł z ręki i rozciął mi stopę. :<

~Bc: Ojoj jaka niezdarna mała istotka.

~Mk: JA MAŁA ISTOTKA NO CHYBA TWÓJ CHUJ JEST MAŁY BO NA PEWNO NIE JA.

~Bc: Ok.

Zrzuciłem kobietę z kolan, złapałem za widelec i wziąłem się do jedzenia. Mika usiadła na przeciwko mnie i również zaczęła jeść.

❀❀❀❀❀❀( w tym samym czasie ale u innej osoby)

*Pov: Hwang Hyunjin*

Siedzę spokojnie czytając książkę u siebie w pokoju, gdy nagle przychodzi mój ukochany.

~H: Dzień doberek piękny.

Chłopak nie odpowiedział, chciałem wstać ale on do mnie podszedł, pchnął mnie na łóżko, usiadł mi na udach i zaczał mnie całować. Bardzo mi się to spodobało przyznam szczerze ale nie rozumiałem dlaczego nagle przyszedł i zaczął się ze mną całować. Nagle dalej całując się z Felixem poczułem że chłopak zaczął ściągać że mnie koszulkę.

~H: Skarbie nie możemy dzisiaj, nie tu jak wszyscy są w willi.

~Lix: Ja wiem ale chce zobaczyć twoją piękną i umięśnioną klatę.

Pozwoliłem chłopakowi kontynuować czynność choć bałem się że ktoś tak z dupy przyjdzie. Gdy moja koszulka już leżała obok łóżka złapałem chłopaka w talii i zacząłem całować lecz nie był to zwykły pocałunek był on bardziej namiętny, bardziej 'ognisty'...

~~Koniec tego partu nie wiem czy będziecie gotowi na następny (słowa 728)~~

Mafia Of Stray Angels || Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz