~Mk: Tak to deklu nie rozumiesz?
~Bc: Jesteśmy razem od to mi wielka tajemnica.
Szok i niedowierzanie całego Skz i moich kuzynów. Mieli takie śmieszne wyrazy twarz jak się dowiedzieli że nie mogłam przestać się śmiać.
~Seunjin: To dla ciebie śmieszne?
~Mk: Śmieje się z waszych twarzy, tak by the way o co ci chodzi?
~Seunjin: Nic nic.
Kontynuowaliśmy imprezę do białego rana. Zdążyliśmy w ten czas się upić do nieprzytomności, ja i Jeongin zrobiliśmy konkurs na to kto wychleje szybciej całego drinka (ps. przegrałam :<), Seunjin i Senkjin się pokłócili, Chan nie pił bo on nie lubi, wytańczyliśmy się aż w końcu wszyscy wrócili do domów a ja i Chris zostaliśmy w willi włochów.
~Mk: DaJ jA cI pOmOgĘ pOsPrZąTaĆ.
~Bc: Nie skarbie jesteś zbyt schlana jeszcze sobie coś zrobisz.
~Mk: NiE pIeRdOl ŚwIeTnIe SoBiE pOrAdZę.
Nagle Chris do mnie podszedł, podniósł mnie sposobem na pannę młodą i zaniósł do łóżka w sypialni dla gości.
~Bc: Tu masz piżamę, przebieraj się.
Rzucił we mnie piżamą i wyszedł. Aż TaK gO wKuRwIłAm?! Przebrałam się i położyłam spać.
{...}
Rano. Japierdole zaraz mi łeb rozsadzi. Na chuja tyle piłam. Chciałam się odwrócić na drugi bok ale coś mnie blokowało. Była to ręka Chana który przyszedł w nocy i się do mnie przytulił. Jakimś cudem udało mi się obrócić. JAKIE WŁOSKI!!!! Gdy zobaczyłam jakie miał słodkie kręcone włoski nie wytrzymałam i musiałam ich dotknąć.
~Bc: A kto mnie tu tyka?
Powiedział mega zaspanym głosem.
~Mk: Twoja przyszła żona.
~Bc: Oh Dzień dobry Księżniczko.
~Mk: Jak mnie nazwałeś?
~Bc: Moją księżniczką.
Uśmiechnęłam się po czym wstałam z łóżka
{...}
Był dzień kobiet. Ubrałam czarną sukienkę. Nie byłam przygotowana na coś specjalnego ale stwierdziłam że to jeden z niewielu takich dni w roku.
~Bc: Czemu moja ukochana ma na sobie sukienkę?
~Mk: A co nie mogę?
~Bc: Nie no możesz i wyglądasz w niej cudnie.
Chan podszedł do mnie i złożył no cóż mało wybitnego całusa.
~Bc: Czekaj daj mi spróbować jeszcze raz...
Po tych słowach złapał mnie w talii, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował.
~Bc: Nie martw się pamiętam co dzisiaj jest i mam dla ciebie prezent.
Wyszedł z pokoju. Po chwilce przyszedł z misiem i pudełeczkiem.
~Bc: Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet kochanie.
Podał mi pluszowego misia który trzymał serduszko a potem pudełko.
~Mk: Nie musiałeś mi nic kupować.
~Bc: Ale chciałem a teraz otwieraj.
Otworzyłam pudełko, w środku znajdował się łańcuszek z datą, była to data urodzin Chana. Gdy spojrzałam na chłopaka ten wyciągnął łańcuszek z pod koszulki i mi go pokazał, na naszyjniku Chrisa była data moich urodzin.
~Mk: Awwwwww słodkie.
~Bc: Dobra bo jest już trochę późno musimy się zbierać do nasze drugiej willi.
~Mk: Racja.
Ogarnęliśmy się i pojechaliśmy do willi skz, przez całą drogę Chan trzymał rękę na moim udzie. Dojechaliśmy, żaden z chłopaków nawet nie pamiętał że jest coś takiego jak dzień kobiet.
{...}
Siedzę sobie spokojnie z Chanem i oglądamy film. Nagle Chan dostaje wiadomość.
*Czat z: Changbinnie*
-Mamy kurwa problem. WŁAMALI SIĘ NA CHATE. SPIERDALAJCIE Z MIKĄ DO SCHRONU.
*Koniec czatu z: Changbinnie*
~Bc: SHIT. Musimy uciekać do schronu, włamali się nam do willi.
~Mk: KTO?!
~Bc: Polacy!
Chan złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić do biblioteki.
~Mk: Co my robimy w bibliotece?
~Bc: Tu jest nasz schron.
Po wypowiedzeniu tych słów odsunął jeden z regałów z książkami. Ukazały mi się metalowe drzwi zamykane na kod.
~Bc: Tu powinniśmy być bezpieczni.
Weszliśmy do środka.
{...}
Siedzimy skluleni i przytuleni do siebie już z dobre 30 minut, gdy nagle usłyszeliśmy przesuwanie regału. Od razu złapałam za pistolet i byłam przygotowana do strzału. Po chwili drzwi od schronu otworzyły się a do środka wpadł jeden z 'Żołnierzy' Mafii Polskiej. Zastrzeliłam typa i razem z Chanem uciekłam z willi.
~Bc: Kurwa było blisko.
~~Słowa 626~~
CZYTASZ
Mafia Of Stray Angels || Stray Kids
AbenteuerGłówna postać zostanie postawiona w bardzo niekomfortowej sytuacji która przerodzi się w coś ciekawego i wspaniałego. Mafia która z czasem stanie się jej bliska będzie ją traktować jak księżniczkę a ona sama będzie się czuła pewniej. Uwaga przekleńs...