• Gavi •

924 34 12
                                    


Od wypłynięcia filmiku do sieci i tamtych wydarzeń minęło trochę czasu.

Dalej nie mogłem poradzić sobie z poczuciem winy jakie we mnie rosło. Mimo, że nie ponieśliśmy żadnych konsekwencji a ludzie szybko przestali o tym gadać to i tak gdzieś z tyłu głowy miałem myśl, że to przeze mnie.

Nie mówiłem nic Pedriemu bo wiem jak działa na niego fakt, że źle się z czymś czuję. Strasznie nie lubi gdy jestem smutny czy czymś zestresowany więc wolę zachować to dla siebie.

Poza tym zbliżają się moje osiemnaste urodziny, wiek pełnoletniości. Więc teraz miałem na głowie wiele spraw związanych właśnie z nimi.

Xavi odsunął mnie od meczy i na ten moment jestem w składzie rezerwowym, oczywiście na treningach mogę pojawiać się regularnie jeśli tylko mam na to ochotę. Rozumiem i pochwalam jego decyzję bo robi to dla mojego zdrowia za co jestem mu ogromnie wdzięczny.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Siedziałem sobie z Pedrim na kanapie i w sumie to mi się nudziło. Chłopak przeglądał coś w mediach społecznościowych i w ogóle nie zwracał na mnie uwagi.

    -- Może odłożył byś w końcu ten telefon i zajął się mną co? -- Udawałem oburzonego.

    -- Ale o co ci chodzi? -- No jak o co kurwa. Ja pragnę uwagi czego on się nie może domyślić.

Wepchnąłem się na jego kolana i zabrałem telefon. Brunet automatycznie się mną zainteresował.

    -- Co masz takiego ciekawego w tym telefonie, że wolisz go ode mnie hmm -- Oczywiście żartowałem przecież nie byłem aż takim zazdrośnikiem. Nie miałem powodów by być.

Zerknąłem na telefon i nie mogłem uwierzyć. Pedro przeglądał pierścionki zaręczynowe?

Spojrzałem na niego w wielkim szoku a ten szybko wyrwał mi telefon z ręki udając, że nic nie było.

    -- Nic nie widziałeś -- Złapał mnie w talii i uśmiechnął niewinnie.

    -- Oczywiście kochanie -- Puściłem mu oczko i pocałowałem.

Nasz pocałunek stawał się bardzo namiętny. Pedri przejechał po moich wargach językiem prosząc o dostęp, bez zastanowienia mu go dałem.

Zmienił naszą pozycję tak, że nade mną górował. Zaczął całować mnie po szyi robiąc malinki.

    -- Pedro jeśli teraz nie przerwiesz to wiesz jak to się skończy -- Wyspałem piąte przez dziesiąte bo nie mogłem się skupić.

Chłopak chyba nic sobie z tego nie robił bo nawet nie przerwał choćby na moment swoich poczynań.

Włożyłem mu ręce pod bluzę, zacząłem błądzić nimi bo jego torsie i plecach.

    -- A co jeśli chce żeby skończyło się tak jak myślisz, że ma się skończyć -- Poruszył zabawnie brawami na co się zaśmiałem i przekręciłem nas tak, że teraz ja byłem na górze.

    -- W takim razie niech tak będzie -- Włożyłem ręce pod jego bluzę całując z powrotem jego usta.

Żadne z nas nie przejmowało się tym, że jest wcześnie i w każdej chwili może ktoś bez pukania wtargnąć do naszego mieszkania.

Liczyliśmy się tylko my.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Byłem zmęczony a najgorsze jest to, że czekał nas jeszcze wieczorny trening, na którym obiecałem się pokazać.

Leżąc tak pół nago na kanapie zastanawiałem się jak my pokażemy się tam w takim stanie, cali w malinkach i ja z problemami w poruszaniu się.

Chłopacy od razu zaczną nas komentować a ja stracę swoją posadę niewinnego dziecka.

    -- Kochanie mamy problem -- Wdrapałem się na Pedriego i czekałem aż łaskawie otworzy oczy i się odezwie.

    -- Jaki tylko nie mów, że możesz zajść w ciążę. Ja jestem za młody na zostanie ojcem!  -- Udawał przerażonego. Czemu on musi być taki głupi.

    -- Nie głupku, chodzi o to, że no wiesz -- Nie wiem jak mam mu to powiedzieć przecież mnie wyśmieje. -- No bo ten, jesteśmy cali w malinkach i no w sumie no rozumiesz o co chodzi, i chłopcy na treningu się domyślą i no -- Plątałem się i cały zaczerwieniem ze wstydu. Bożeee czemu ja

    -- Jaki ty jesteś uroczy. Boisz się, że teraz twoja niewinność w klubie przestanie istnieć -- Zaśmiał się pod nosem przyciągając mnie bliżej siebie.

Wstał z kanapy i ze mną na rękach skierował się do sypialni. Odłożył mnie na łóżku i wyciągnął jakieś ubrania.

    -- Czemu zachowujesz się jakby to było normalne, Pedrii ja mam problem -- Byłem wręcz oburzony jego zachowaniem.

    -- Myszko takie sprawy są normalne, jesteśmy w związku logiczne jest to, że od czasu do czasu ze sobą sypiamy. -- Kucnął przede mną i złapał mnie za ręce -- Nie stresuj się ty mój niewinny dzieciaczku, dalej taki pozostaniesz. Na treningu i tak będziesz siedział na ławce więc nic nie zauważą spokojnie -- On jest tak opanowany. Uroczo próbuje mi wytłumaczyć wszytsko krok po kroku jak małemu dziecku. Kocham go

    -- Nawet jakby zauważyli to pamiętaj, że nic im do tego to nasza prywatna sprawa. Chłopcy nie są na tyle wścibscy no oprócz Ferrana żeby robić ci na złość -- Pogładził mnie po policzku -- Więc głowa do góry i szybko przebieraj się bo się spóźnimy. -- Wstał i już chciał kierować się do łazienki ale szybko go zatrzymałem.

Przytuliłem się do niego a chłopak potargał moje i tak nieułożone włosy.

    -- Kocham cię Pedri -- Spojrzałem mu w oczy.

    -- Ja ciebie też kocham Myszko -- Pocałował mnie co odwzajemniłem.

unplanned feeling \\ Gavi x Pedri //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz