Od wywiadu minęło parę dni, przez ten czas Pedri strasznie się zdystansował do mojej osoby. Nie przytula mnie już tak często jak kiedyś, nawet nie chcę ze mną zbytnio rozmawiać w miejscu publicznym.Żeby tego było mało mimo, że mieszkamy w tym samym domu to nie pozwala mi jeździć ze sobą gdziekolwiek, muszę prosić chłopaków z drużyny by mnie chociażby zabrali na trening.
Przy tym wszystkim nie zdaje sobie sprawy jak bardzo mnie rani, jak swoim zachowaniem sprawia, że znowu upadam.
••••••••••••••••••••••••••••••••••
Właśnie skończyliśmy trening, czekałem na Lewego aż ten podwiezie mnie do domu. Oczywiście Pedro był tu z nami, ale co z tego skoro nawet nie zwracał na mnie uwagi, zachowywał się przy chłopakach jakbym nie istniał.
-- Smarku idziesz? -- Zawołał mnie Robert, nawet nie zauważyłem, że już czekał przed wyjściem od szatni.
-- Tak, tak -- Spojrzałem na Pedriego z myślą, że może chociaż na chwilę na mnie zerknie, niestety myliłem się. O co może mu chodzić?
-- Gavi między tobą a Pedrim wszysto jest okej? -- Zapytał chłopak podczas gdy ja zapinałem jeszcze pas.
-- Tak oczywiście, że tak -- Skłamałem, nie chciałem mu mówić po co ma wiedzieć.
Chłopak tylko na mnie spojrzał i już się nie odzywał. Podróż minęła nam w ciszy, miałem czas na przemyślenia.
Doszedłem do wniosku, że muszę z nim porozmawiać. Nie wytrzymam tego jak mnie traktuje, w domu udaje kochanego chłopaka a gdziekolwiek publicznie się pokażemy udaje, że mnie nie zna.
••••••••••••••••••••••••••••••••••
-- Pedri? Chciałbym z tobą porozmawiać -- Chłopak nawet nie zwrócił na mnie uwagi, był zbyt zajęty graniem w fife. Bolało mnie to.
-- Proszę to ważne -- Starałem się za wszelką cenę zdobyć uwagę bruneta, ale ten tylko kiwną na mnie głową i wrócił do gry.
W oczach zbierały mi się łzy, czemu on mnie tak traktuje, czy on mnie w ogóle jeszcze kocha? Postanowiłem walić prosto z mostu może wtedy da mi chwilę uwagi, której tak bardzo potrzebuję.
-- Mam już dość, czemu ty mnie ignorujesz, czemu na treningach czy gdziekolwiek indziej w miejscach publicznych udajesz, że mnie nie znasz? -- W końcu udało mi się zwrócić na siebie uwagę. Pedro patrzył na mnie, ale dalej się nie odzywał. -- Zabija mnie to rozumiesz? Nie wiesz nawet jak boli mnie fakt, że zaczynasz się ode mnie odsuwać. Co ja ci zrobiłem? Nie wystarczam ci już? Znudziłeś się mną? -- Nie hamowałem łez -- Czy ty mnie w ogóle jeszcze kochasz? -- To zdanie wypowiedziałem na tyle cicho by nie usłyszał. Czułem się wykorzystany.
Brunet podszedł do mnie, stanął na przeciwko mnie i zirytowany zaczął mówić.
-- Gavi przestań wymyślać, wkurzasz mnie tym. Ty wiecznie potrzebujesz uwagi, ale kurwa ile można co? Daj mi żyć a nie cały czas pchasz się do mojego życia. -- Zaśmiał się na swoje słowa a ja stałem i nawet nie drgnąłem -- Myślałeś, że jak się parę razy ze sobą prześpimy a ja będę miły to znaczy, że będzie tak już na zawsze? Jeśli tak to śmieszny jesteś -- Wyminął mnie i poszedł w tylko sobie znanym kierunku.
To było dla mnie za dużo, nie wytrzymałem. Szybko pobiegłem do łazienki i zakluczyłem się w niej.
Czy on mnie wykorzystał? Nie wiem ale tak się czuję. Czuję się jak jakaś szmata, jak zabawka którą już się znudził.
Nie wiele myśląc wziąłem żyletkę do ręki i zjechałem po ścianie w dół. Miałem serdecznie dość a słowa chłopaka potwierdziły mój fakt. Lepiej będzie tutaj beze mnie.
Gdy przyłożyłem ostrze do nadgarstka nie czułem ulgi, nie czułem niczego. Straciłem jakiekolwiek ludzkie odruchy.
Przyciskałem ostrze do ręki raz po raz, obraz zaczął mi się zamazywać, ale nie wiem czy to przez łzy czy przez dużą utratę krwi. Robiło mi się słabo aż w pewnym momencie nie miałem nawet siły utrzymać żyletki w ręce.
Zamknąłem oczy, gdzieś jakby z oddali słyszałem jakiś głos, coś mnie wołało, coś albo ktoś jednak miałem to gdzieś. Byłem w stanie, w którym nic nie czułem a chciałem tego dokonać od bardzo dawna.
Mam nadzieję, że już się nie obudzę, że nie dożyje moich osiemnastych urodzin. Najwidoczniej tak miało być.
Zanim jednak straciłem przytomność poczułem na sobie czyjś dotyk, czyjąś ciepłą dłoń, która mną potrząsa i mokre kropelki spadające na moją skórę.
Chwilę później zemdlałem...
CZYTASZ
unplanned feeling \\ Gavi x Pedri //
Fiksi PenggemarDwóch zawodników Fc Barcelony. Najlepsi przyjaciele, którzy gotowi są skoczyć za sobą w ogień. Jeden dla drugiego może zrobić wszystko, lecz nieświadomie ich relacja ciągnie młodego chłopca w dół, z którego trudno jest się wydostać... Czy obaj chłop...