• Pedri •

1K 38 11
                                    


Po wieczorze filmowym razem z Gavim, który swoją drogą przedłużył się aż do północy, postanowiliśmy od razu położyć się spać. Chciałem żeby młodemu w jakimś minimalnym stopniu poprawił się humor, co chyba mi się udało bo Gavi przez większość czasu śmiał się i żartował, Domyślam się jednak, że dalej w jego głowie siedzi coś co nie daje mu spokoju.
Liczę na to, że na dniach powie mi co się dzieje i będę mógł mu jakoś bardziej pomóc, strasznie zależy mi na szczęściu chłopca.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Gdy tylko usłyszałem dźwięk budzika zerwałem się natychmiast do siadu. Ta noc była dla mnie ciężka. W mojej głowie cały czas pojawiały się pytania na które wiem, że odpowiedzi nie dostanę tak szybko. Z tą myślą zwlokłem się z łóżka poprzednio wyłączając tą wkurzającą melodyjkę. Odsłoniłem zasłony w pokoju wpuszczając do niego trochę światła i z przygotowanym wcześniej outfitem skierowałem się do łazienki.

Gotowy na nowy dzień postanowiłem zrobić nam śniadanie, mam nadzieję, że młody ucieszy się gdy zostanie obudzony i zauważy śniadanko na tacy. Na początku przygotowałem wszystkie składniki. Pomyślałem, że zrobię nam jajecznicę na masełku i jakąś dobrą herbatę.
Doskonałym kucharzem to nie byłem dlatego trwało to dużej niż powinno, ale wyszło!

Idąc po schodach na górę oczywiście musiałem się potknąć. Cieszę się, że tym razem mój refleks nie zawiódł i udało mi się uratować moje wykwintne danie. Stwierdziłem, że nie ma sensu pukać w drzwi bo Pablo i tak nawet tego nie usłyszy, więc z kopniakiem wpakowałem się do jego pokoju i krzykiem obudziłem to odwieczne dziecko. Na reakcje nie musiałem długo czekać.

     -- No czyś ty zwariował, nie drzyj się chłopie -- Przymulony Pablo ewidentnie nie spodziewał się takiej pobudki a mówiłem mu by spodziewał się zawsze niespodziewanego, no cóż jego ból.
   
    -- Przygotowałem nam śniadanie, ciesz się i bądź wdzięczny bo ta jajecznica kosztowała mnie dużo cierpliwości. -- Brunet na te słowa otworzył oczy i spojrzał w moim kierunku. Widząc jedzenie automatycznie pojawił się uśmiech na jego twarzy co ucieszyło mnie niemiłosiernie. Kocham gdy bombel jest szczęśliwy.

Gestem ręki zaprosił mnie do łóżka i kazał usiąść koło siebie. Uczyniłem to od razu i gdy tylko przysiadłem koło niego poczułem jego głowę na moim ramieniu. Odstawiłem tace obok i poczochrałem jego włosy. Na ten gest chłopak teatralnie wywrócił oczami, ale dalej na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.
   
    -- Dziękuję nawet nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy. Mógłbyś częściej mnie tak budzić. -- Szepnął do mnie i spojrzał mi w oczy. Uśmiechnąłem się do niego i po chwili zaczęliśmy wcinać śniadanie, które już zdążyło wystygnąć.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Szykowałem się właśnie do wyjścia na trening gdy z salonu usłyszałem ciche szlochanie. Wiedziałem, że to Pablo więc szybko skierowałem się w tamtym kierunku.
Nie myliłem się brunet siedział skulony na kanapie i nawet nie zauważył, że dalej jestem w domu.
   
    -- Pablo co się stało? Dlaczego płaczesz? -- Od razu odwrócił głowę w moim kierunku i ze strachem w oczach zaczął szybko wycierać łzy.
   
    -- Czemu jeszcze tu jesteś myślałem, że już dawno wyszedłeś na trening. -- Widziałem jak chłopak stara się ukryć fakt, że z jego uczu wylewają się litrami łzy co nieco mnie zaniepokoiło. 
   
    -- Gavi...-- jedynie tyle mogłem z siebie wydusić. Było mi go tak żal i tak strasznie się o niego martwiłem, że nie myślałem racjonalnie. Szybkim krokiem podszedłem do niego i wciągnąłem go na swoje kolana. Nie było to mądre ale teraz liczył się tylko on.
   
    -- Wiesz, że jestem tu dla ciebie prawda? Gdybyś powiedział mi o co chodzi pomógł bym ci bez zastanowienia. Jedno twoje słowo a ja jestem gotowy zrobić dla ciebie wszystko. -- Zapewniłem wycierając kciukami ścieżki łez, które utworzyły się na jego polikach.
   
    -- Pedri nie chcę cię martwić to tylko chwilowe zaraz mi przejdzie. Doceniam to, że chcesz mi pomóc ale nie trzeba jest naprawdę okej czasami człowiek musi sobie popłakać. -- Wiedziałem, że kłamie, czułem to. Jestem ciekawy dlaczego nie chce powiedzieć mi prawdy. Czy brunet nie ufa mi tak mocno jak myślałem? Przytuliłem go a ten wtulił się w moją klatkę piersiową i cichutko oddychał. Poczułem jakieś dziwnie ciepło w podbrzuszu, ale starałem się tym nie przejmować.

Gdzieś w tle słyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Wiedziałem, że jestem mocno spóźniony na trening i trener jest pewnie na maxa zdenerwowany, ale nie obchodziło mnie to. Teraz to ten mały słodziak, który zasypia powoli w moich ramionach jest najważniejszy.

Jestem gotowy ruszyć ziemią żeby tylko chłopak był szczęśliwy. Przy nim czuję się najlepiej, to on prowadzi mnie do przodu i liczę na to, że wszystko za jakiś czas wróci do normy, że za jakiś czas ponownie będę widział go pełnego energii biegającego po murawie jakby od tego zależało jego całe życie.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że nic już nie będzie takie jak dawniej...


unplanned feeling \\ Gavi x Pedri //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz