• Gavi •

909 41 2
                                    


Wydarzenia z ostatnich dni utwierdziły mnie w przekonaniu, że chcę spędzić z Pedrim resztę swojego życia.

Jestem w stanie wybaczyć mu wszystko, nawet największe gówno. Kocham go i dla niego mógłbym nawet rzucić karierę.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Siedziałem w szatni razem z chłopakami z drużyny. Dzisiaj grali mecz o superpuchar Hiszpanii i musieli go wygrać.

Poza tym dzisiaj również kończę osiemnaście lat. Pedri z tego powodu od rana cały czas nade mną skacze i nie odstępuje mnie na krok, nawet teraz musi siedzieć koło mnie i miziać mnie po udzie.

    -- Stresujesz się? -- Zapytałem chłopaka.

    -- Lekko tak, ale to nie z powodu meczu -- Uśmiechnął się tak szeroko jak jeszcze chyba nigdy i namiętnie mnie pocałował. Oddałem pocałunek nie przejmując się tym, że przecież nie jesteśmy sami.

    -- Dobra stop bo zaraz zacznę rzygać tęczą -- Jęknął Ferran na co wszyscy łącznie z Xavim się zaśmialiśmy.

    -- Ty nam po prostu zazdrościsz lamusie -- Powiedziałem.

    -- Dobra chłopaki koniec tego, lecimy po wygraną a ty Pablo na trybuny już, zmykaj -- Pogonił mnie ręką, nawet nie zdążyłem pożegnać się z Pedrim. Co za dziad.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Dziewięćdziesiąta minuta, ostatnia akcja Barcelony. Pedri przejmuje piłkę iiiii GOLLLL

3:1!!!!

Wygraliśmy, boże mamy superpuchar jak ja się cieszę!!!
Podbiegłem od razu do chłopaków i zacząłem im wszystkim gratulować.

Wzięli mnie do kółeczka i nie wypuszczali, chciałem do Pedriego ale nigdzie go nie widziałem. Za to zauważyłem jego rodziców.

Chłopcy po jakimś czasie chyba postanowili mnie wypuścić i zaczęli się rozdzielać. Zauważyłem mojego chłopaka niosącego wielki tort z liczbą osiemnaście. Stadion zaczął śpiewać "sto lat" a razem z nim cała drużyna.

Gdy skończyli szybko zdmuchnąłem świeczki i gdy Pedri oddał tort Xaviemu skoczyłem na niego.
Czułem się cudownie w jego ramionach. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie podgryzając mnie w ucho.

   -- Najlepszego skarbie, mam dla ciebie niespodziankę -- Mówiąc to lekko mnie od siebie odsunął i zaczął klękać.

Serce zabiło mi mocniej a motylki w brzuchu zaczęły dawać o sobie znać. Czy on...

....Wyciągnął pudełeczko z pierścionkiem?

    -- Na początku chcę ci powiedzieć, że kocham cię najmocniej na świecie mimo, że czasami faktycznie nie potrafiłem tego okazać i może czasami raniłem cię nieświadomie to wiedz, że to z tobą chcę spędzić całe moje życie -- Rodzice chłopaka podali mi kwiaty a ja uroniłem pare łez -- Wiem, że jesteśmy młodzi i mamy dużo czasu przed sobą, ale ja jestem tego pewny pytanie czy ty tego chcesz -- Przełknął ślinę a ja tylko czekałem aż wypowie to zdanie -- Pablo Gavira czy dasz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? -- Spojrzałem mu w oczy, widziałem jak chłopak starsznie się stresował.

   -- Tak oczywiście, że tak!! -- krzyczałem rzucając się na chłopaka, Pedro założył mi pierścionek na palec i wstając ze mną na rękach pocałował mnie na pełnym ludzi stadionie.

Fani oszaleli, zaczęli bić brawa, dookoła można było usłyszeć wiwaty. Ludzie cieszyli się razem z nami.

    -- Nawet nie masz pojęcia jakie to było stresujące, teraz już każdy wie, że jesteś mój Myszko -- Zaśmiałem się na jego słowa i znowu pocałowałem.

Dzisiaj już wiem, że moje życie zmieni się na lepsze a to wszystko dzięki mojemu Narzeczonemu. Kocham go!

unplanned feeling \\ Gavi x Pedri //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz