Rozdział 43

79 3 0
                                    

   Przerwa wielkanocna nadeszła dość szybko. Alicja wraz z Jack'iem wracali pociągiem na dworzec, z którego mieli odebrać ich rodzice.

- Będę za tobą strasznie tęsknić. - Oznajmił chłopak.

- Ja za tobą również, ale to tylko kilka dni. Szybko zleci. - Zapewniła go z pokrzepiającym uśmiechem.

- Twój uśmiech jest zaraźliwy. - Rzekł młodzieniec.

- Dziękuję. To miłe. - Odparła, chwytając ślizgona za dłoń. Wówczas oparła mu się delikatnie o ramię. Spojrzała w okno, a mijane krajobrazy, spokojny oddech jej chłopaka oraz delikatne bujanie pociągu sprawiło, iż po chwili zasnęła.



   Alicje i Jack'a zbudził stanowczy, zimny głos.

- Jennings. Snape. Pociąg to nie noclegownia. - Oznajmił stanowczo ojciec dziewczyny. Rozbudzeni nastolatkowie z początku nie do końca pojmowali co się dzieje, jednak w końcu przetarli zaspane oczy i od razu ujrzeli srogą twarz Snape'a. Jack odruchowo odsunął się od Ali, aby nie denerwować nauczyciela jeszcze bardziej. - Lepiej stąd wychodź Jennings. Rodzice pewnie się martwią. - Zakomunikował mu lodowato. Chłopak automatycznie wstał, wziął swój kufer po czym w nerwach wydukał cicho.

- Hej Ali. Do widzenia panie profesorze. Wesołych świąt. - Po tych słowach, błyskawicznie opuścił przedział.

- Co ty robisz po nocach, że potem zasypiasz w pociągu? - Zapytał Severus, przyglądając się swojej latorośli, która również chwyciła swój kufer.

- Nic takiego. - Rzekła wciąż zaspana. Snape westchnął ciężko po czym złapał córkę za ramię i wspólnie teleportowali się do domu. Kiedy się tam znaleźli, Snape zaproponował.

- Może idź się połóż skoro jesteś tak zmęczona.

- Nie jestem... Po prostu tak działają pociągi. - Wyjaśniła.

- To chyba nie wiem jak działają pociągi. Zresztą czy ty nie jesteś zbyt młoda na takie rzeczy?

- Jakie rzeczy? - Nie rozumiała dziewczyna.

- Spotykanie się z chłopakiem, tulenie się do siebie, trzymanie za ręce... - Zaczął wymieniać mistrz eliksirów.

- Mam czternaście lat... Za trzy lata będę dorosła...

- Chyba pełnoletnia. Dorosła będziesz, gdy zaczniesz żyć za swoje.

- Dobrze. No to pełnoletnia. Chodzi o to, że to normalne w moim wieku.

- Nie przypominam sobie, by coś takiego było normalne.

- No to widocznie młody nie byłeś. - Odburknęła dziewczyna. - Mogę iść już do siebie? - Spytała poirytowana.

- Możesz robić co chcesz. - Odpowiedział jej, zaś ta weszła po schodach i skierowała się do swojego pokoju, w którym się rozpakowała po czym zabrała się za czytanie książki.



    Ali wyszła z pokoju dość późnym wieczorem, ponieważ nieco zgłodniała. Udała się do kuchni, ale po drodze spostrzegła swojego ojca, który zasnął w fotelu, przeglądając jakieś wypracowania. Wówczas przypomniała sobie moment, w którym Harry pytał ją o to czy jej ojciec ma coś na ręce. Postanowiła, że może wykorzysta okazje i to sprawdzi. Podeszła cicho do swojego rodzica po czym delikatnie spróbowała podciągnąć jego rękaw. Niestety jej plan nie wypalił, gdyż jej ojciec obudził się. Dziewczyna przestraszona szybko się cofnęła.

- Alicja? - Zdziwił się mężczyzna. Po chwili przetarł oczy i ponownie spojrzał na córkę. - Stało się coś? - Zapytał, widząc jej dziwny wyraz twarzy.

- Chciałam zapytać czy masz coś na ból głowy. - Skłamała prędko.

- Może powinnaś się położyć. - Zaproponował jej mężczyzna. - Idź już spać.

- Okej. - Zgodziła się. - Dobranoc. - Pożegnała ojca.

- Śpij dobrze.

Córka Snape'a- pierwotna wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz