Po chwili Lo'ak był już pod Marui Ri'sieny. Zauważył, że dziewczyna siedzi na mostku, dlatego też pewnym krokiem ruszył w jej stronę.
- Hej - powiedział, po czym pomachał jej na przywitanie.
Dziewczyna gwałtownie wstała odwracając się w jego stronę. Stała tak przez chwile intensywnie się na niego patrząc.
- Cześć - odpowiedziała niepewnie.
- Jak tam u ciebie? - zapytał spokojnie Lo'ak. - Dawno w sumie nie rozmawialiśmy.
- U mnie nic ciekawego - rzuciła dosyć szybko, po czym dodała spokojniej. - A u ciebie?
- Trochę się ostatnio działo.. - oznajmił z niemrawym uśmiechem.
- Cóż takiego? - zapytała i usiadła, pokazując gestem chłopakowi, aby też to zrobił.
- Trochę namieszałem.. - powiedział niepewnie, siadając obok dziewczyny. - Przez co zraniłem kogoś, kogo nie powinienem.. - dodał, lecz nie chciał kontynuować tego tematu, bo między innymi z powodu Ri'sieny, Lo'ak pokłócił się z niektórymi osobami, jednak nie chciał, aby o tym wiedziała. Nie chciał, aby poczuła się przez to w jakiś sposób źle. - A tak w ogóle.. co robiłaś przez ostatnie dni? - zmienił temat. - Widziałem, że byłaś na uroczystości rodziny wodza..
- Tak, byłam.. - rzekła bez entuzjazmu. - Tonowari sam mnie zaprosił - oznajmiła patrząc wprost na chłopaka. - Na pewno zrobili to z litości - przewróciła oczami.
- Czemu tak uważasz?
- Bo jestem obcą.. wyrzutkiem, który całymi dniami przesiaduje tutaj sam? - zapytała retorycznie lekko poddenerwowana, jednak po chwili się opamiętała i odwróciła od chłopaka wzrok. - Nie ważne..
- Przykro mi, że tak się czujesz i.. tak spędzasz ten czas.. - powiedział smutno. - Ale zawsze możesz przyjść do nas. Ja czy Neteyam chętnie z tobą... - nie dokończył zdania, ponieważ Ri'siena na imię jego starszego brata wzdrygnęła się i od razu mu przerwała.
- Jest okej.. jest okej.. - oznajmiła lekko zestresowana. - Nie narzekam na to jak jest - dodała trochę pewniej.
- Okej, ale pamiętaj, że jeśli byś chciała gdzieś wyjść czy popływać to ja z wielką chęcią pójdę z tobą - poinformował ją Lo'ak. - Oczywiście nic na siłę. Nie chcę cię do niczego zmuszać i ty też nie zmuszaj się do niczego, jeśli tego nie chcesz - rzekł, na co dziewczyna zamilkła i wyraźnie posmutniała. - Hej, coś się stało Ri'siena? - zapytał lekko zaniepokojony, jednak dziewczyna mało co kontaktowała z rzeczywistością.
- Mówiłeś, że zraniłeś kogoś, kogo nie powinieneś.. - odezwała się nagle patrząc w jeden punkt jakby była zahipnotyzowana. - Żałujesz tego? - dodała, po czym spojrzała prosto w jego oczy.
Lo'ak był bardzo zdezorientowany zachowaniem dziewczyny i nagłą zmianą tematu. Od samego początku ich rozmowy czuł, że coś jest nie tak. Czuł, że Ri'siena jest jakaś nieswoja..
- Tak, żałuję.. bardzo żałuję, ale..
- I co zrobiłeś? - nie dała mu dokończyć zdania. - Przeprosiłeś tą osobę czy poszedłeś dalej?
- Przeprosiłem - oznajmił. - Chociaż nie zawsze to wystarcza..
- A ty na miejscu tej osoby przebaczył byś sobie? - dopytywała, a chłopak był coraz bardziej zmieszany.
- Nie wiem.. Pewnie tak, ale na początku nie byłoby to takie łatwe..
- A gdyby ktoś, ktoś na kim ci zależy zrobiłby ci coś okropnego, potraktowałby cię w straszliwy sposób.. - mówiła z dziwnym nieprzenikliwym wyrazem twarzy. - Wybaczyłbyś tej osobie?
- Nie wiem.. Ciężko powiedzieć nie znając sytuacji, ani niczego..
- A gdyby ta osoba potraktowałaby cię w taki okropny sposób, bo chce jedynie cię chronić - znów mu przerwała.
- Ale przed czym chronić? - zapytał zdezorientowany.
- Przed samym sobą.
- Yyy.. - nie wiedział co odpowiedzieć. - Gdyby ta osoba by mi o tym powiedziała, próbowałbym z nią jakoś porozmawiać i.. rozwiązać jakoś to wszystko.. chyba... - mówił zagubiony. Totalnie nie wiedział o co chodzi dziewczynie. - A tak w ogóle... Coś się stało, że tak pytasz mnie o to?
- Nie, nic się nie stało - powiedziała tak jakby otrząsnęła się z tego transu. - Upewniam się tylko czy moja matka miała rację - rzuciła nagle.
- W czym racje? - zapytał lekko przestraszony jej powagą i dziwną aurą.
- Że Na'viątka to kruche istoty - spojrzała prosto w jego oczy nie ukazując przy tym żadnych emocji.
Lo'ak poczuł się bardzo nieswojo i pierwszy raz nie do końca czuł się bezpiecznie w towarzystwie dziewczyny. Nie wiedział o co jej chodzi, czemu zadaje mu takie dziwne pytania i czemu wydaje się taka.. taka inna. Przypomniały mu się też ostrzeżenia ze strony brata i siostry... W tym momencie czuł, że musi jak najszybciej opuścić to miejsce, jednak nie chciał dać po sobie poznać, że trochę się przestraszył.
- W porządku.. - powiedział tak jakby do siebie i odchrząknął. - Dobra ja już będę wracał do domu, a tobie życzę miłego wieczoru - oznajmił, po czym pomachał jej na pożegnanie.
Wracając do swojego Marui intensywnie rozmyślał nad tym co tak właściwie się przed chwilą wydarzyło. Miał wrażenie, że rozmawiał z zupełnie inną osobą.. Nie, to nie mogła być ta sama Ri'siena...
Zamyślony wszedł do chaty, gdy nagle usłyszał przez mgłę znajomy głos. Ocknął się z przemyśleń i spojrzał przez siebie.
- Co? - zapytał zdezorientowany.
- Pytałem się gdzie byłeś - rzekł Neteyam. - Wszystko w porządku? - dodał zmartwiony o brata.
- Nie wiem.. - oznajmił niepewnie. - Byłem u Ri'sieny.. Jest.. jest... jest jakaś dziwna..
- To znaczy? - zapytał Neteyam marszcząc czoło.
- Zadawała mi jakieś dziwne pytania i coś wspomniała o matce i kruchych Na'viątkach... A już sam nie wiem o co jej chodziło... - mówił chaotycznie. - A jeśli.. Sir'eny naprawdę jedzą..
- Nie opowiadaj bzdur bracie - ocudził go starszy brat. - Powiedziała to na pewno w innym sensie. Myślę, że raczej nie chciałaby cię zjeść.
- Wiem.. że powiedziała to w innym sensie, ale jakoś tak.. dziwnie.. - zamilkł na chwilę, uświadamiając coś sobie. - Czekaj czy ty zasugerowałeś, że nie byłbym smaczny?
- Skxawng - rzekł Neteyam i złapał go za kark, po czym odszedł, zostawiając za sobą zdezorientowanego Lo'aka. Rozmowa z Ri'sieną chyba nieźle namieszała mu w głowie..
_________________________________________
Hejka wszystkim! Jak wam mija tydzień? Mam nadzieję, że u was wszystko w porządku <3
Dzisiejszy rozdział jest jakiś taki dziwny.. zresztą tak jak rozmowa pomiędzy Lo'akiem a Ri'sieną, ale może tak powinno być...
Do następnego, love you all! xx
CZYTASZ
𝙸 𝚜𝚎𝚎 𝚈𝚘𝚞 || 𝙰𝚟𝚊𝚝𝚊𝚛
FanfictionWojna z ludźmi nieba dobiega końca, zostawiając po sobie piętno przelewu krwi. Jak w nowej rzeczywistości odnajdzie się klan Metkayina, który tak bardzo strzegł się wojen? Czy Jake Sully wraz z rodziną zostaną w pełni przyjęci przez goszczące ich pl...