- Cztery minuty i co się stanie?- spytał Max, marszcząc bezradnie czoło.
- Uruchamia się alarm, przyjeżdża policja. Jeszcze raz źle wpisane hasło i też przywitamy się z kajdankami. - odparła Claire, lekko przestraszona. Dałaby sobie uciąć rękę, że takie właśnie jest hasło. Duet od zadymy zawsze zna hasło od Brada, niemożliwe, że było inaczej.
Chyba, że zostało zmienione.
Zastanowiła się. Kiedy ostatni raz wpisywała hasło? W zasadzie ostatni raz wpisywał je Jasper.
Jasper!
Ale zadzwonienie do niego oznaczało ryzyko. Jeszcze gorzej zadzwonić do Brada, który wścieknie się, że robi coś bez jego wiedzy, nawet jeśli nie dotyczy to ich spraw. Ile nerwów i stresu tylko po to, żeby pobyć przez chwilę z Nickiem. Żałosne.
Cóż, może wszyscy zachowują się żałośnie jeśli chodzi o miłość. Wzruszyła ramionami.
- Zostało nam trzy minuty, wychodzimy?!- spytał Nick, patrząc na Claire.
Pokręciła głową i prędko wybrała numer Jaspra. Gdy tylko usłyszała, że odebrał, wypaliła:
- Jasper, podaj mi szybko kod do alarmu!
- Jasper, Claire do ciebie - usłyszała głos Damona i lekko ją zmroziło, Gorzej było jak usłyszała krzyk Jaspra, żeby dał ją na głośny. Westchnęła.
- Co tam złociutka?
- Jasper, daj mi w tej chwili kod do alarmu!- powtórzyła znowu, jadowicie.
- Co ty robisz o tej godzinie w szkole?!
- Jasper, zostało mi dwie minuty - powiedziała błagalnym tonem, gdy Nick stuknął w zegarek i obydwoje byli już jedną nogą w stronę drzwi.
Jasper nie pytając wykrzyknął jej ciąg liczb, ale było go słychać jak z oddali.
- Ostatnia liczba?- zapytała niepewna.
- 3 - odparł jej Damon, a ona bezmyślnie wcisnęła.
I zawył alarm.
- A nie, jednak 5, mój błąd - powiedział spokojnym tonem.- Lepiej szybko uciekaj.
Claire z impetem się rozłączyła.
- Pieprzony Damon Castalaw - zawinęli się pędem w stronę drzwi tylnych. W ile tutaj może być policja? W trzy minuty? - Kto ma klucze?!- wrzasnęła gdy stali przy zamkniętych drzwiach.
Spojrzeli na nią z politowaniem i bezceremonialnie Max włożył jej rękę w prawą tylną kieszeń spodni, a Nick w lewą. Nic nie powiedziała. Nick wyciągnął klucze i szybko otworzył drzwi.
- Szybko, szybko - pośpieszał ich, a sam przekręcił kluczyk. Z zamknięciem drzwi szło mu gorzej, więc tym razem Claire sięgnęła do jego przedniej kieszeni dresów i otworzyła auto, usiadła na miejscu kierowcy, żeby był gotowa jak najszybciej odjechać.
- Nie no, wysiadaj - Nick machnął ręką, gdy zobaczył ją za kierownicą. Claire nie była złym kierowcą, ale Nick miał typowo sportowe auto, od razu poczuła moc silnika. Ale przecież nie mogła teraz wysiąść, skoro tak jej kazał. Stał tak jeszcze chwilę, ale gdy z oddali usłyszeli syreny wsiadł szybko do tyłu, obok Maxa.
Claire wyjechała z poślizgiem, z którym nie zamierzała wyjechać. Chłopcy nie zapięli pasów, więc obydwoje polecieli na prawe drzwi, które, całe szczęście się nie otworzyły. Słyszała tylko ich jęk.
- Zabije cię, tylko wysiądziemy - wymamrotał Nick.- A jutro dorwę tego Damona - to już powiedział ostrzej, jakby chciał go pobić samymi słowami.
![](https://img.wattpad.com/cover/316952811-288-k115357.jpg)
CZYTASZ
Dancing on the glass
RomanceNiewypowiedzianie źle nam było z tą całą dorosłością, więc za wszelką cenę postanowiliśmy nie dorastać. Niestety wszechświat stanął do walki z naszym buntem i krótko mówiąc, rozerwał nas na strzępy, nie dając szansy wziąć nawet oddechu.