~ 27 ~

570 16 37
                                    

Pov: Felix
Dojeżdżamy właśnie w miejsce docelowe naszej podróży. Resztę drogi tak naprawdę rozmawialiśmy z Hyunjinem z jego mamą na różne tematy i się ze sobą droczyliśmy. Kobieta naprawdę bardzo dobrze prowadziła rozmowę, bo ani przez chwilę nie poczułem się niezręcznie. Wiedziała o co pytać i jakiś tematów unikać. Doceniłem to i na prawdę ją polubiłem. Ona mnie chyba też. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Wysiedliśmy z auta. Zobaczyliśmy resztę, która rozmawiała na polanie. Kiedy nas zauważyli Han podbiegł w naszą stronę.

- Witam - powiedział z uśmiechem na twarzy. Potem jeszcze przywitał się z mamą wyższego chłopaka i pomógł nam zabrać namioty. Kiedy kobieta odjechała zabraliśmy się do podzielenia namiotów. Wszystkie trzy były inne.

- Gramy w papier, kamień, nożyce kto ma jaki namiot - zaproponował Han.
- Zgoda - powiedziała Olivia - To niech jedna osoba z namiotu zagra. Będzie szybciej.

U nas Hyunjin zdecydował, że to ja mam grać. Nie chciałem bo zawsze w to przegrywałem ale on zapewniał, że jest jeszcze gorszy - w co wątpię - no ale nie chciałem się z nim kłócić.

Grałem z Hanem i moją siostrą. To są żarty? Dlaczego akurat to moja siostra, która jest w tym mistrzem ma grać?
Posłałem Hyunjinowi ostatnie błagające spojrzenie ale on sie tylko uśmiechnął, skrzyżował ręce na piersi i przyglądał z zaciekawieniem. Lisa zaczęła odliczać...

- Kamień, papier, nożyce.

Olivia wybrała kamień a my z Hanem nożyczki. Co oznaczało, że to dziewczyny pierwsze wybierają namiot. No na prawdę nie domyśliłbym się, że wybiorą ten największy. Potem dogrywka między mną a Hanem.

- Kamień, papier, nożyce.

Wygrał... Han. Kto by się spodziewał? Chłopaki wybrali ten średni, więc mi i Hyunjinowi pozostał ostatni czyli najmniejszy. Wróciłem ze smutną miną do chłopaka i patrzyłem się na niego jakbym chciał powiedzieć "A nie mówiłem?", a on się tylko uśmiechnął tym razem z troską i zapewnił, że nic się nie stało. Nie dość, że mega przystojny to jeszcze w ch*uj kochany.

Zabraliśmy się do rozkładania namiotów. Najpierw wszyscy pomogliśmy dziewczyną w rozłożeniu ich największego namiotu, który był tak skomplikowany, że zajęło nam to z dobre pół godziny. Następnie zaczęliśmy rozkładać pozostałe ale już oddzielnie. Han i ten Lee Know swój i my z Hyunjinkiem swój. Nasz rozłożył się tak szybko, że dosłownie trwało to kilka sekund. Niestety nasze schronienie okazało się być tak małe, że ledwo co się tam mieściliśmy.

- Oho, wasz namiot nie jest przypadkiem jednoosobowy? - zapytała Olivia, która właśnie skończyła gadać z Hanem.
- Pisze, że niby jest dwu ale to jakiś scam - odpowiedział Hyunjin.
- Co to jest?! - krzyknął zaciekawiony Han, który właśnie przybiegł - To jest dom kraskoludów? - zaczął się śmiać.
- Może jeszcze chcesz się zamienić? - zapytałem mimo, że dobrze znałem odpowiedź.
- Nie, podziękuję.
- Przynajmniej będziecie blisko siebie spać i nie będzie wam tak zimno - Lisa próbowała szukać psulów w rozmiarze naszego namiotu.
- Czy są jakieś plusy małego? - wypowiedziałem to zdanie nie znając jego konsekwencji.
- CO?! - wszyscy popadli w jakiś potok śmiania się a Hana nawet skręcało. Nie wiedziałem co się dzieje do momentu aż nie zrozumiałem co ja właśnie powiedziałem.
- Znaczy. Nie, że... Ten. Tylko. No. Że plusy małego namiotu - wyjaśniłem.
- Ku*wa... F-Felix! Zamknij się już - wydusiła przez śmiech Olivia. Sam też zacząłem się śmiać i przez dobre kilka minut nikt nic nie mówił tylko wszyscy się śmialiśmy.

- Jezus - odezwał się Han jak już się trochę uspokoiliśmy.
- Han ty płaczesz - mówił dalej przez śmiech Lee Know. Rzeczywiście ciemnemu blondynowi leciały łzy z oczu.
- Dobra koniec tego śmiechu - powiedziała Olivia i po kilku sekundach już wszystko wróciło do normy.
- Nie wiem Felix czy są jakieś plusy w małym - odpowiedział Han - A czemu pytasz? Masz? - znowu zaśmiał się Han.
- Nie! - błagam niech to się już skończy - Wiesz o co mi chodziło no.
- Wiem, wiem. Ale to było piękne.

Potem siedzieliśmy na trawie i wsumie to tylko gadaliśmy o jakiś głupotach no nic ciekawego. Następnie poszliśmy do lasu nazbierać gałęzi na ognisko. Han cały czas zarywał do Lee Knowa. Nawet słodkie to było. Dlaczego ja tak nie mogę z Hyunjinem? No ale przecież jakby brunetowi podobali się chłopcy to by przecież był z Hanem. Prawda? Czyli... Hyunnie jest hetero. Mogę sobie tylko pomarzyć i śnić o naszej miłości.

- Hejka - usłyszałem za sobą głos bruneta.
- Jezus! - momentalnie upuściłem wszystkie patyki - Wystraszyłeś mnie. Nie rób tak.
- Przepraszam - chłopak schylił się i pomógł mi zbierać drewno z ziemi.
- Co tu robisz? Nie miałeś zbierać po drugiej stronie lasu? - zdziwiłem się.
- Miałem. Ale stwierdziłem, że wolę pochodzić z tobą - przyznał - No bo wiesz... Dziewczyny trzymają się razem, teraz Han i ten nowy też to my jak nie chcemy być sami to musimy gadać ze sobą.
- Bardzo dziwnie skonstruowałeś to zdanie - powiedziałem patrząc się na niego, a on na mnie.
- Wiem. Ale rozumiesz o co mi chodzi.
- Tak.

Dalej zbieraliśmy patyki razem. Następnie wróciliśmy do naszego "obozu" i Hyunjin zaczął ustawiać całe drewno, tak aby powstało ognisko. Po chwili Han się dołączył i układał kamienie w okrąg.

- Skąd wiecie jak to zrobić? - zapytała Olivia.
- Byliśmy harcerzami jak chodziliśmy do podstawówki - wyjaśnił niższy chłopak.
- Ty i harcerz? - uśmiechnął się Lee Know.
- No oczywiście. Nie widać? - Han napiął mięśnie i próbował pokazać swój biceps.
- Widać, widać - przytaknął mu nowy chłopak.

Jak już chłopaki rozpalili ognisko usiedliśmy na belkach drewna. Było ich trzy. Na jednej siedziały dziewczyny, na drugiej zakochana para i na trzeciej ja i Hyunjin. Ustaliliśmy, że pozadawamy sobie pytania i wyzwania, ale jak ktoś nie będzie chciał czegoś zrobić lub odpowiedzieć to nie musi. Taka luźna zabawa na lepsze poznanie się.

- Lee Know... - zaczęła Lisa - Jak brzmi twoje prawdziwe imię?
- Minho. Lee Minho - powiedział. W sumie to cielawe imię.
- Han! - uśmiechnął się Hyunjin - Przytul osobę najbliżej ciebie - widać było, że Han pożera go wzrokiem, ale wykonał zadanie. Przytulił Lee Knowa. I nawet długo to trwało. Ciekawe.
- Hyunusiu ty mój kochany... - uśmiechnął się bardzo dziwnie najniższy chłopak - Hm... Co ja ci tu mogę zadać mój najdroższy przyjacielu, którego tak bardzo nienawidzę... - złapał się za brodę - Pocałuj Felixa - Wszyscy nagle zapadli w stan odrętwienia i czekali co Hyunjin zrobi. Ja sam byłem tego najbardziej ciekawy. Jednak wtedy nie myślałem o tym. Moje myśli skupiły się na tym, że Han przecież nie zadał by tego Hyunjinkowi, gdyby on nie był homo, bi lub coś z tego. Gdyby nie podobaliby mu się chłopacy Han by nie dał mu takiego zadania.
- Przykro mi przyjacielu, ale nie wykonam tego zadania - odezwał się brunet i jednocześnie wyrwał mnie z mojego transu myśli.
- Ale ty jesteś. Psujesz całą zabawę - oburzył się Han.

Zabawa toczyła się dalej. Po tym nie było już takich spicy wyzwań ani pytań. Po prostu wyglądało to tak jak miało wyglądać na samym początku. Do czasu...

- Hyunjin - wywołała jego imię moja siostra i się podstępnie uśmiechnęła - Pocałuj osobę, którą uważasz za najładniejszą z tego grona.
- Mogę pocałować sam siebie? - obrócił to w żart.
- Nie masz aż takiego ego - zauważył Han.
- Zgadza się - wtedy Hyunjin zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałem. Mianowicie... Położył swoją dłoń na moim kolanie, drugą objął mój polik i...

Zaczął namiętnie całować. Smakował tak pięknie. Jakby połączyć wszystkie najpiękniejsze smaki tego świata. I ja mogłem właśnie tego doświadczyć. Całowałem się z moim kraszem. Moim Hyunjinkiem. Czyli jednak mnie kocha. Ja go też. Będziemy szczęśliwą parą i będziemy mieć dzieci oraz psa i kota i...
I ta chwila wydawała się trwać wiecznie...

♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎

1200 słów

Stay at Home [Hyunlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz