Rozdział 6

246 14 10
                                    

WENEY

Był tu.

Czułam jego obecność i byłam tym tak przerażona, że nie mogłam się ruszyć.

Przerażało mnie to, co zaraz ze mną zrobi i jak bardzo mnie zniszczy.

I byłam na to wszystko gotowa.

-Podejdź do mnie, kochanie.- przymykam oczy, odpędzając łzy i do niego podchodzę.

Kładzie dłonie na moich biodrach i sadza sobie na jedno kolano, a ja czuję jego wzwód. Przygryzam wargę, by odpędzić łzy, czuję, że jego dłonie suną po moich udach i wkradają się pod spódniczkę. Jego dłonie wdzierają się pod materiał bielizny i dopiero wtedy próbuje się wyrwać, ale dostaje w twarz, a jego palec boleśnie wsuwa się do mojego środka.

-Proszę, przestań.

Nie kontroluje łez, które spływają mi po policzkach, za co również dostaje uderzenie w twarz. Palec, który jest we mnie zaczyna sie poruszać, przez co czuje wielki ból rozchodzący się po moim wnętrzu.

-A teraz pobawimy się trochę inaczej.- szepcze do mojego ucha, rzuca mnie na łóżko i wkłada dwa palce, a ja krzyczę.

Odwracam głowę w stronę okna i widzę kolejną czerwoną różę na parapecie i lekko się uśmiecham, chociaż w środku i na zewnątrz czuję okropny ból.

Znów tu był.

_____

Wstaje gwałtownie, próbując złapać oddech, ale mi się to nie udaje.

Duszę się, dalej próbując złapać ten pierdolony oddech, ale, kurwa, nie mogę. Podnoszę się z łóżka i idę szybkim krokiem do łazienki, patrzę w lustro i widzę, że po moich policzkach płyną jebane łzy, które szybko ścieram. Biorę butelkę wody i wypijam resztę, kładąc się z powrotem na łóżko.

-Kurwa mać.

Łapie za telefon, widząc, że mam parę wiadomości od Luke'a i szybko je odczytuje.

Luke:
Wiesz... Nadal cię kocham, Wee.
Ale czuję, że to nie ma sensu.

Luke:
Wiem, że ty mnie też kochasz, kochana.

Luke:
Postaram się jakoś naprawić
naszą relację, co ty na to?

Luke:
Kocham cię <3
Miłych snów.

No, kurwa, zajebiście miłe były.

Myślę i parskam śmiechem ma swoje własne myśli i mu odpisuje.

Weney:
Jeśli to nie ma sensu,
to po co naprawiać tą relacje, Luke?

Weney:
Miłych snów, również.
Możemy zostać przyjaciółmi, czy coś?

Weney:
Nadal cię lubię.
Dobranoc, Luke :*

Wyłączam telefon i kładę się plecami na poduszki, wzdychając. Czuję się cholernie źle, bo znów śnił mi się ten jebany psychol.

°Winstony Blue and Red Roses° 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz