Rozdział 20

223 11 11
                                    

W książce pojawia się Aston Clark z trylogii Stars.
Brat Nicolasa Clark.
Ziomy, tutaj są spojlery, jak coś.
Jeśli ktoś nie czytał The Stars Are Waiting to lepiej niech idzie czytać, bo spojler do zakończenia jest.

WENEY

Uniosłam wzrok, gdy mężczyzna zajął miejsce na przeciwko mnie.
Caleb Mackenzie był jeszcze żywy, co mnie zaskoczyło, jednak cieszyłam się, że kolejna osoba nie zginęła z mojego powodu. Nagle obok niego usiadł drugi mężczyzna, miał ciemne blond włosy, a jego oczy były dwukolorowe. Czułam się cholernie niekomfortowo, gdy na mnie patrzył, uśmiechając się.

-Aston Clark, moja droga.

Coś ścisnęło mnie od środka.
To samo imię i nazwisko było w miejscu podpisu w umowie.
Ja pierdole, umrę dzisiejszego dnia.

-Rozwiewając twoje wątpliwości.
Nie, nie zabijam, nie sprzedaje ani nie bije kobiet, no chyba, że życzą sobie tego podczas ostrego seksu, to wtedy zdarzy się wyjątek.- mówi, a ja wpatruję się w niego z szeroko otwartymi oczami.

Był cholernie obrzydliwy, gdy mówił o tym wszystkim z uśmiechem na ustach. Aston Clark, brat Nicolasa, który jest martwy. Nie znałam ani trochę jego rodziny, jednak wiedziałam, że jego siostra Nicoletta umarła paręnaście lat temu, gdy jego nie było w mieście.

-Dobra, nie owijajmy w bawełnę.- mówi Caleb, a jego wzrok przenosi się na mnie.- Jak już dawno wiesz, będziesz moją narzeczoną, a to co pierdoliłem przy twojej matce jest nieprawdą. Nie będzie to związek z miłości, a ja go cholerne nie chce, ale wymyśliłem zajebisty plan z Astonkiem.

-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, to odetnę ci fiuta, Cal.- wywraca oczami blondyn, a ja staram się ukryć moje przerażenie, jednak wtedy patrzy mi w oczy.

Patrzę w oczy jebanemu Astonowi Clark.

-Takie żarty.- mamrocze, gdy widzi moje przerażenie, a ja szybko odwracam wzrok na śmiejącego się Caleba, który musi zatkać sobie ręką usta, by nie wybuchnąć głośnym śmiechem.- Kurwa, mów ten plan, nie mam czasu.

-Możemy udawać narzeczeństwo przed twoją matką tak, żeby wszystko wyglądało na prawdziwe.- mówi, a ja uważnie go słucham, nadal czując wzrok Astona.- Niestety nie obejdzie się bez pocałunków, jednak to umiem udawać zajebiście i mogę sprawić, że się nawet nie dotkniemy ustami, a jak już, to jutro będę leżał martwy przed swoim domem.

Śmieję się, a ja jestem coraz bardziej przerażona. Wiedziałam, że jeśliby  Winston się dowiedział, to Caleb naprawdę byłby już martwy. 

-Okej, ale co jeśli ktoś się zorientuje, że tylko udajemy?

-To wtedy spierdalamy na inny kontynent, złotko.

-Nie mogę opuścić miasta.- mamrocze, a Aston przechyla lekko głowę i opiera się ramionami o stół.

-No to masz przejebane, ponieważ do kawiarni wszedł właśnie Winston, Weney.

Odwracam się natychmiast w stronę wejście i rzeczywiście widzę tam bruneta, który wściekłe idzie w naszą stronę, mordując nas wzrokiem.

-Jesteś popierdolony. Twoja chora obsesja doprowadzi cię do zguby, Win.- powiedział blondyn, a Winston natychmiast na niego spojrzał

°Winstony Blue and Red Roses° 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz