Rozdział 23

207 11 2
                                    

WINSTON

Cały dzień byłem zabiegany.
Załatwiałem sprawę za sprawą i nie miałem nawet czasu zadzwonić do mojej kobiety. Jednak miałem dla niej niespodziankę, a to, że powiedziała tak, wszystko ułatwiało.

W końcu zaparkowałem przed swoim domem, a przed nim stała również Weney, która się śmiała, nie zauważając mnie. Zastanawiałem się z czego tak się śmiała, a gdy podszedłem do niej, to przytuliła mnie i pocałowała krótko w usta.

-Z czego ty się śmiejesz?

-Ke-Kellan.

Kellan. To on ją tak rozśmieszył.
Poczułem dziwne uczucie, którego nie umiałem opisać, nie była to zazdrość, smutek czy odrzucenie. Nie. To było coś innego, czego nie wiedziałem.

W naszą stronę zaczął biec szeroko uśmiechnięty Kellan, a za nim biegła jakaś kobieta, która wyzywała go od skończonych chujów.

-Moja żona jest popierdolona!

Żona?

-Ty jesteś, kurwa, popierdolony!- kobieta krzyczy, nie zwracając na nas uwagi.- Jesteś rozwydrzonym bachorem w ciele dwudziesto siedmiolatka!

-A ty zachowujesz się, jak matka, która nie umie się bawić.

Przypatrywałem się tej dwójce, chcąc zrozumieć o co tu chodzi. I od kiedy Kellan ma, kurwa, żonę?

-Ale przynajmniej zachowuje się na swój wiek.

-Jesteś pięć lat młodsza!

-A chuj ci w dupę.

-Tylko powiedz kiedy i gdzie, to przyjdę!- krzyknął za nią, a ona pokazała mu środkowego palca i poszła w stronę samochodu.

-O co tu chodzi, Kellan?- spytałem ostrożnie, a on popatrzył na mnie z szerokim uśmiechem.

-Moja żona, Francesca Faith.

-A od kiedy masz żonę?

-A wiesz, że sam nie pamiętam?
Jest to małżeństwo z rozsądku, nie kocham jej, ona nie kocha mnie. Tyle.

Wszystko spoko, jednak dlaczego mi tego nie powiedział? Byliśmy wspólnikami.

-Francy jest trochę wybuchowa, ale da się wytrzymać.- mówi, a ja kiwam głową, czując jakby mój mózg miał zaraz wyparować.- Ale jest cholernie seksowna, gdy sie złości. Kiedyś jej to powiedziałem, to dostałem od niej w pysk.

Parskam śmiechem, a blondynka razem ze mną. Kellan się nam przygląda, a gdy wyłapuje mój wzrok, szeroko się uśmiecha. Ta mała kurwa wszystko wie.

-Zamknij ryj i nic nie mów.

Zauważyłem, że Weney przez cały czas siedziała cicho, a gdy na nią spojrzałem zobaczyłem, że patrzy w jeden i ten sam punkt. A tym punktem był Luke, który się w nią wpatrywał.

No chyba, kurwa, nie.

-Co on tu robi?

-Za chuja nie wiem, Winston.- odpowiada zaniepokojonym głosem blondynka. Luke na pewno nie wiedziała, gdzie mieszkamy, a jeśli już to ktoś musiał mu powiedzieć.

°Winstony Blue and Red Roses° 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz