WENEY
Tym razem, gdy się obudziłam Winston spał obok mnie, trzymając w mocnym uścisku moją talię. Poruszyłam się, próbując uwolnić się z jego ucisku, ale on przyciągną mnie jeszcze bliżej.
-Jeszcze pięć minut, Weney.- wyszeptał tuż przy moim uchu, a ja poczułam dreszcze.
Przymknęłam oczy, ale szybko je otworzyłam, gdy zaatakował mnie ból, a gdy dotknęłam powiekę zdałam sobie sprawę, że jest cała opuchnięta.
-Puść mnie, muszę umyć twarz.- szepnęłam i szarpnęłam się, ale nic to nie dało, ponieważ czarnowłosy przyciągną mnie jeszcze bliżej.
-Jeszcze chwila, Boże.
Westchnęłam i przestałam się szarpać i po prostu się poddałam.
Winston, w końcu również dał spokój, ponieważ ucisk na talii zelżał, a ja wyszłam z łóżka natychmiast, idąc do łazienki. Spojrzałam w lustro i od razu tego pożałowałam, ponieważ moje powieki były opuchnięte, włosy poplątane, usta popękane, a cera jeszcze bledsza niż wcześniej.
Wpatrywałam się tak w swoje odbicie, że nie zauważyłam kiedy do łazienki wszedł czarnowłosy, który przyglądał mi się badawczo.-Nie patrz na mnie, proszę.- wyszeptałam, a w odpowiedzi dostałam jedynie ciszę, a potem jego kroki.
-Niby dlaczego, skoro jesteś taka piękna?- spytał, łapiąc mój podbródek palcami i unosząc go.- Jesteś najpiękniejsza na świecie i zamierzam pokazywać ci to każdego dnia, Moja słodka Weney.
Wpatruję się w niego z szeroko otwartymi oczami. Nigdy nikt mi czegoś takiego nie powiedział, nawet Luke, który nie odzywał się do mnie parę tygodni.
-Pamiętaj o tym, kochanie.
Całuje mnie delikatnie w usta, a gdy się odrywa zaczyna błądzić wzrokiem po mojej twarzy.
-Muszę już iść.- szepcze, jeszcze raz całując mnie w usta, a ja jedynie kiwnęłam sztywno głową.- Miłego dnia, Moja słodka Weney.
-Tobie również, Winstonie.
Wyszedł, a ja patrzyłam na swoją twarz i ciało z jeszcze większym obrzydzeniem, ponieważ blizny były jeszcze bardziej widoczne.
~•~
Wchodzę do biblioteki, w której umówiłam się z Luke'iem. Podszedłem do okna i wtedy go zobaczyłam. Siedział na parapecie, a w dłoniach trzymał książkę - prawdopodobnie włoską - a gdy uniósł głowę i mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko i zszedł z parapetu oraz mnie przytulił, jednak nie oddałam ucisku.
-Miło cię widzieć, kochana.
Kochana.
-Ciebie również, Luke.
Nie boli cię już nos? Z tego co pamiętam był chyba złamany.-Nie, już jest o niebo lepiej niż wcześniej.- uśmiecha się ponownie i zaczyna mi się przypatrywać, przez co robi mi się niekomfortowo, jednak nie potrafię powiedzieć tego na głos, ponieważ nie chce go w jakiś sposób skrzywdzić.
-To dobrze.
Cisza.
Ta cholerna cisza.
CZYTASZ
°Winstony Blue and Red Roses° 18+
De TodoNikt nie wie, co skrywają czarne, skórzane rękawiczki na jego dłoniach. Nikt nie wie, co skrywają czarne koszule na jego ciele. Winston Walencii skrywa wiele, ale tylko jej pozwolił to ujrzeć.