34

8 1 0
                                    

Książka szybko mi się znudziła. Wzięłam makietę Hogwartu i uznałam że spróbuje coś złożyć. Na słuchawkach puściłam sobie muzykę i skupiłam się na pracy. Czułam się jak robot zaprogramowany do robienia tego. Moja twarz nic nie wyrażała, a ja nie czułam żadnych emocji. Miałam wrażenie jakbym była w jakimś transie. Sprawdziłam godzinę. 2:49. Za niedługo 3:00. Tak bardzo nic nie chciałam robić ale jednocześnie miałam potrzebę robienia czegokolwiek. Miałam dość...nawet nie wiem czego. Lily oczywiście spała. W pokoju na ogół było ciemno, ale ja miałam włączoną latarkę z telefonu, a telefon ułożyłam tak żeby dobrze mi oświetlał "miejsce pracy".

Przerwałam na chwilę składanie makiety tylko dlatego żeby pójść do łazienki. Po cichu wymknęłam się z pokoju gryfonki i prześlizgnęłam się do toalety. Siedziałam w środku dłużej niż zamierzałam. Stałam bezczynnie przed lustrem i patrzyłam na swoje odbicie. Myśli miałam wyłączone jakby ktoś kliknął przełącznik. Jedyne o czym myślałam to to jak w tym momencie raził mnie w oczy ten turkusowy kolor na moich włosach. Był zbyt żywy. Otworzyłam moją kosmetyczkę, która stała tutaj od momentu wypakowania się i wyjęłam tubkę od Millie zmywającą farbę.

Przecież i tak mam ze sobą też tubkę koloryzującą. Nic się nie stanie jak na jakiś czas będę w naturalnych włosach.

W dodatku czy ten kolor faktycznie jest aż taki istotny? Pewnie i tak nikt nie zauważy zmiany.

Po pierwszych od paru godzin przemyśleniach wycisnęłam na dłoń część zawartości opakowania i zmyłam kolor. Teraz wyglądałam tak jak się czułam. Przezroczysta. Kiedy wyszłam z łazienki, ale zanim wróciłam do pokoju Lily, nagle się zatrzymałam. Przestraszyłam się trochę tego co się ze mną dzieje. Bo przecież nigdy nie miałam takich problemów ze sobą. Usiadłam na najwyższym stopniu schodów i myślałam dalej.

Lara przecież oprócz tego wypadku nic się nie stało. Nadal jesteś tą samą Larą...

... Prawda?

Przecież nadal jesteś najlepsza na roku. Nadal masz przyjaciół. Odkryłaś fragment swojej rodziny. Jesteś właśnie pod jednym dachem z chłopakiem, który ci się podoba.

Chwila

Jak ja z tematu moich jakichś dziwnych problemów psychicznych przeszłam do Albusa?

Ugh to wszystko jest zbyt skomplikowane żeby to ogarnąć.

Przez to jak bardzo byłam zatopiona we własnych myślach nie usłyszałam cichych hałasów zwiastujących, że ktoś idzie. Zorientowałam się dopiero kiedy ten ktoś usiadł obok mnie.
- Hej co ty tu robisz? Czy ty płaczesz?- usłyszałam jego głos.
Odwróciłam głowę w drugą stronę. Nie chciałam się mu tłumaczyć. Czy los chce mnie upokorzyć, że kiedy cały dom spał musiał przyjść do mnie akurat Al? Ręką szybko starłam łzy z moich policzków. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać.
- Nie chcesz mówić? W porządku, ale... chwila, nie wiem czy to przez światło, ale czy mi się zdaje czy twoje włosy już nie są turkusowe?
Zauważył. Uśmiechnęłam się mimowolnie, bo osoba na której prawie najbardziej mi zależy zauważyła zmianę, która zaszła przed chwilą.
- Ta.. Tak wyszło- musiałam odchrząknąć, bo przez łzy miałam lekko zachrypnięte gardło.
- Ale jak "tak wyszło"?- zaśmiał się lekko.- Nie da się przypadkowo zmyć farby.
- W każdym momencie mogę znowu pofarbować włosy- wzruszyłam ramionami.
- Słuchaj Lara, jest już późno, może położysz się spać i...
- Nie. Nie chce spać.
- Ale musisz być wykończona, jest zaraz 4:00 nad ranem, a sen dobrze ci zrobi.
- Wątpie- powiedziałam pod nosem.- Ale co ty tu robisz? To znaczy, dlaczego ty nie spisz?
- Przebudziłem się i nie mogłem już znowu zasnąć. Chciałem pójść napić się wody, ale wtedy zauważyłem ciebie. Na pewno nie chcesz powiedzieć co się stało?
Pokręciłam głową
- W porządku. Ja idę się napić i wracam spać. Tobie też to radzę.
Zszedł na dół, a ja nagle poczułam jaka faktycznie jestem zmęczona. Wróciłam do pokoju Lily i położyłam się na materacu. Nie chciałam zasnąć, ale wiedziałam, że muszę chociaż odpocząć leżąc.

Jednak moje postanowienie skończyło się na niczym, bo po 5 minutach usnęłam. O dziwo nie śnił mi się koszmar. Za to rano dostałam prawie zawału.
- LARA!- Lily krzyknęła, a ja przestraszona też, bo wybudzona nie wiedziałam co się dzieje.
- C-co??
- Twoje włosy! Są całe brązowe!
- Lilyy musiałaś mnie przez to budzić? Jestem wykończona, a turkus sama zmyłam w nocy- mamrotałam w miarę zrozumiale.
- Czekaj że jak?
- Że tak. Dobranoc- i odwróciłam się na drugi bok przykrywając się wyżej kołdrą.
Lily jeszcze coś mruknęła pod nosem i wyszła z pokoju. Udało mi się jeszcze zasnąć i wstałam po 3 godzinach o 12. Oczywiście wszyscy już wcześniej zjedli, ale zostało dla mnie specjalnie dorobione jedzenie. Coś mi się wydaje że Harry i Ginny bardzo mnie lubią.

Po śniadaniu przyszedł do mnie list. Po sowie rozpoznałam, że to od Cornelii. Otworzyłam kopertę i przeczytałam.

Ej Lara, masz przy sobie telefon na feriach? Muszę ci o czymś opowiedzieć a nie bardzo mi się chce przez listy. Jeśli masz to tu jest mój numer:

Podała niżej swój numer telefonu.

Napisz do mnie
Cornelia

Faktycznie miałam telefon, nie mój główny, ale w wakacje wymyśliłam, że mogę tu trzymać taki zapasowy. Zapisałam sobie Cor w kontaktach i do niej napisałam.

- Słuchaj- zaczęła i kontynuowała w osobnych wiadomościach.
- Nie uwierzysz co się dowiedziałam
- Ogólnie to jakiś tydzień temu usłyszałam jak jakiś kolega Daina zapytał go jak mu idzie z dziewczyną
- Oczywiście ja musiałam się dowiedzieć o co chodzi
- Zapytalam czy ma dziewczynę i powiedziałam że słyszałam tą rozmowę
- On mi odpowiedział że nie ma ale mu się jedna podoba
- Trochę go przymusiłam i w końcu w dzień wyjazdu mi powiedział kto
- No i zgadnij kto to

- Wiesz Cornelia, to może być każda dziewczyna w szkole, jak mam to zgadnąć

- No dobra już ci mówię
- To ty

Moja jedyna myśl w tym momencie to było "what the fuck" i "no chyba nie"

- Wait
- Co
- Nie
- Pls nie

- A no właśnie tak
- A w zasadzie czemu aż tak "nie"
- Dain jest nawet spoko

Nic nie odpowiedziałam i ona chyba niestety to zrozumiała.

- Czekaj czekaj
- Podoba ci się ktoś???

- Możliwe...

- Gadaj kto to
- Sprzedałam ci taką informacje że chyba mi się należy

- Tylko jeśli obiecasz że nikomu nie powiesz

- Luz nie miałabym po co
- W dodatku twoich tajemnic bym nie zdradzała

- No dobra
- Ogólnie to aktualnie jestem u niego w domu

- EJ ALE TY U POTTERÓW JESTEŚ
- KTÓRY
- JAMES CZY ALBUS

- Młodszy

- Omgggg
- Chciałam napisać gratulacje ale jeszcze razem nie jesteście
- Jeszcze

Uśmiechnęłam się do telefonu. Chyba przyjaźń z Cornelią była dobrym pomysłem. Teraz tylko dotrwać do końca ferii i przetrwać do końca roku szkolnego.

Wreszcie skończyłam ten rozdział i muszę powiedzieć że chociaż zostało tylko 1,5 roku akcji to po zakończeniu Lary nie będziecie musieli się z nią żegnać, bo wtedy zacznę pisać drugą część chociaż już nie o Larze, tylko o kimś innym z tego świata.

Lara Kan| Tajemnica założycieli HogwartuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz