Okularnik siedział skulony przy biurku na zajęciach z Historii Magii. Czuł się niesamowicie znudzony, a jego powieki z każdą minutą stawały się cięższe. Z Ronem wcale nie było lepiej, ten jednak wykorzystywał resztki swojej produktywności na rysowanie psopodobnych zwierząt na kartkach pergaminu. Wszystko było dzisiaj trochę nie na miejscu, nawet Hermiona nie wydawała się być tak zaangażowana w zajęcia jak wszyscy do tego przywykli. Harry przeciągnął się machinalnie prawie przewracają na swoje kartki pojemniczek z atramentem i ziewnął. W ostatnim czasie nie sypiał najlepiej, a nocne rozmowy jego kolegów i pochrapywanie Rona nieopodal jego uszu kompletnie nie ułatwiały sprawy. Przetarł zmęczone oczy i chwycił się za skroń. Miał wrażenie że zaraz dopadnie go najbardziej uciążliwa migrena z jaką kiedykolwiek miał do czynienia. Wydawał się przeźroczysty, a każde rzucone na niego spojrzenie było jak sztylet przebijający go na wylot. Jeden z uczniów w pełni świadomie wiercił w jego głowie kilka ogromnych dziur, sam nie do końca wiedząc dlaczego to robi. Gapił się, zwyczajnie i perfidnie gapił się do tego stopnia, że dla osób trzecich zapewne samo doświadczenie tej sytuacji byłoby niekomfortowe. I było, ale nikt nie wyraziłby komentarza na ten temat zważywszy na to kto się tak gapi. Malfoy sam tego nie rozumiał, absolutnie nie pojmował dlaczego gapienie się na Pottera tak uspokajało jego nerwy. Kiedyś było to nie do pomyślenia, taka akcja kosztowałaby go co najmniej dwie fiolki eliksiru uspokajającego, ewentualnie szybkie mordobicie. Nic nie wprowadzało go w tak dobry nastrój jak gryfońska twarz myślą nieskalana. Jego tępy wyraz twarzy i skrzywiona postawa wcale a wcale nie były już denerwujące. Były czymś do czego przywykł i dawało mu jakieś uczucie stabilizacji. Zaakceptował swoje szaleństwo, wiedział że tracił zmysły. Wychodził jednak z założenia, że jeśli to istnienie jest jego boską karą to może tak jeszcze pocierpieć.
Harry był świadomy tego gapienia się i w końcu zirytowany odwrócił głowę w stronę blondyn. Ten oparty na ręce, kompletnie niewzruszony puścił mu oczko i dalej się wpatrywał. Okularnik spojrzał na niego krzywo i odwrócił się do przodu. Nie wiedział co chodziło mu po głowie, ale nie brał pod uwagę tego, że może być to coś niedobrego. Poczerwieniał trochę na uszach i zaczął udawać, że coś notuje. Jego reakcja nie umknęła blondynowi, który westchnął i również usiłował skupić się na zajęciach.
Sęk w tym, że nie tylko Malfoy patrzył. Większość nieprzespanych nocy Harry spędzał na przeglądaniu mapy Huncwotów i niby przypadkowemu śledzeniu kroków Ślizgona. Zwykle włóczył się po lochach albo krążył po swoim pokoju. Czasem jednak widział, że ma gości. Jednego gościa. Nie podobało mu się to zupełnie. Ale co mógł z tym zrobić? Powiedzieć mu, że wie o ich schadzkach, bo śledzi ich nocami na mapie? Może w ostatnich miesiącach upada nisko, ale nie ma zamiaru upaść jeszcze niżej.
Zajęcia w końcu dobiegły końca, Harry zabrał swoje swoje rzeczy i skierował się do wyjścia najwolniej jak potrafił. Chciał zostać zaczepiony przez Ślizgona. Poprawił krawat, zaczesał ręką włosy i zdjął okulary usadowiając je na swojej głowie. Doznał jednak lekkiego szoku kiedy zamiast zostać zaczepionym, został zwyczajnie olany. Blondyn opuścił salę ręka w rękę z Astorią, ani przelotnie na niego nie spoglądając. Był roześmiany i wyglądał na szczęśliwego. Zielonooki starał się przybrać najmniej ponury wyraz twarzy na jaki było go teraz stać. Niestety dla Hermiony był jak otwarta księga, której czytanie nigdy nie sprawiało jej problemu.
- Tak z ciebie paruje, że zaraz zaleje tobą herbatę - mruknęła szatynka zatrzymując się obok niego. Jej burza włosów była dzisiaj wyjątkowo nieokiełznana, spięta w kok, który trzymał się na słowo honoru a w jego część włożona była różdżka.
- Nie mam powodu żeby być wściekły, skoro ewidentnie jest szczęśliwy - uśmiechnął się krzywo. Nie życzył mu źle i nie chciał aby jego humorki miały coś zepsuć. W ostatnim czasie rzadko widział go w dobrym nastroju.
CZYTASZ
Obserwator//Drarry
FanfictionCo może się wydarzyć, gdy pewien negatywnie nastawiony do społeczeństwa Ślizgon poprzez swoją głupotę i nieuwagę zacznie dostrzegać emocje, aury oraz myśli za pomocą zwykłego krótkiego spojrzenia? Będzie to jego nagroda od życia, czy raczej nieulecz...