- Jak się spało? - Spytał Felix wychylając głowę zza łóżka
- Dobrze ~ Byłoby świetnie gdyby mnie plecy teraz nie bolały ~ pomyślał Changbin
- W takim razie fajnie, wstajemy i do szkoły, chcesz zostać u mnie w weekend?
- Jeśli mogę?
- Jasne, przyjdziesz do mnie jutro na dwie noce i w niedziele wracasz do siebie. Oki?
- Noo dobra, a twoja mama się zgodzi?
- Na pewno!
- No to w takim razie okej
- A więc załatwione. Zapraszamy Chrisa? A no w sumie wiem jaka będzie twoja odpowiedź. Zaproszę go
- Zapomniałeś, że jest chory czy coś
- A no tak... To następnym razem. Dobra wstajemy bo się do szkoły spóźnimy
- Jasne jasne
Gdy chłopcy zebrali się do szkoły wyszli z domu Felixa i wsiedli do auta starszego. Pojechali pod szkołę i po wejściu do szkoły rozeszli się do swoich klas.
Changbin wcześniej poszedł szukać torby o której mówił Chris i po kilku minutach wrócił już z torbą do klasy. Odłożył ją obok swojej ławki, usiadł na krześle i włączył telefon.
Binnie
Mam tą twoją torbe
Bankan
Nice
Binnie
Ide na lekcje
NaraBankan
Noo pa
Po skończonych lekcjach Changbin jak i Felix wsiedli do auta i wyruszyli w stronę domu Felixa. W szkole nie działo się nic ciekawego więc dzień zleciał szybko.
- Najpierw cię odwiozę a później oddam mu tą torbę
- Ale mieliśmy jechać do niego razem
- Lixie nie chcę żebyś się zaraził dobrze?
- Uh no oki, będę mu zawracać głowę jak wróci haha
- Haha
Gdy chłopcy już dojechali pożegnali się ze sobą i Bin w końcu musiał spotkać się z osobą którą nie koniecznie chłopak uwielbiał. Musiał przez to przebrnąć i wręczyć mu torbę.
Po dojechaniu na miejsce Changbin zadzwonił dzwonkiem ale nikt mu nie odpowiedział. Zadzwonił drugi, trzeci i czwarty aż w końcu nacisnął na klamkę i ze zdziwieniem otworzył drzwi.
- Czemu ten głupi debil nie zamyka drzwi, on jest kurwa idiotą, kiedyś popamięta jak ktoś mu się włamie. CHRIS CHODŹ TU LENIWA DUPO
Chłopak nie usłyszał odpowiedzi więc zaczął przeszukiwać pokoje aż znalazł nieprzytomnego Chrisa na podłodze w łazience. Seo rzucił torbą na ziemię i podbiegł do starszego klękając przed nim.
- Matko.. Ej Chris ocknij się! Chan wstawaj..
Chłopak wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer alarmowy. Po 10 minutach karetka przyjechała już pod dom Chrisa.
Gdy karetka odjechała z chłopakiem, Changbin przeszukał mieszkanie w poszukiwaniu kluczy aby zamknąć jego mieszkanie. Seo w końcu znalazł klucze i pojechał do szpitala w którym znajdował się Chris.
- Dzień Dobry w jakiej sali znajduje się Bang Christopher?
- A Pan jest kim?
- Bratem
- Chwileczkę... - Kobieta sprawdziła coś na komputerze - Sala numer 237 piętro 2, proszę iść schodami, windy chwilowo są nie czynne
- Dobrze, a mogę jeszcze spytać co dokładnie mu jest?
- Oj nie wiem, musisz pytać lekarza
- Dobrze, do widzenia
Changbin wszedł na drugie piętro i zaczął szukać sali. Po drodze kupił coś słodkiego w automacie bo miał nadzieje, że Chris będzie miał na coś ochotę.
Chłopak wszedł do sali, Bang miał zamknięte oczy więc Bin swobodnie usiadł na krześle obok. Po chwili jednak Chan otworzył oczy i spojrzał się na młodszego.
- Co tu robisz
- Pomogłem ci.. Masz - Chłopak wręczył Chrisowi batonika
- Yy dzięki
- Wiesz co ci jest?
- Nic specjalnego. Lekarz powiedział, że jutro mogą mnie wypisać
- Swoją drogą jesteś idiotą
- Czemu?
- Bo nie zamykasz drzwi od domu
- A po co mam zamykać skoro w nim jestem
- No ta tylko, że w tym przypadku zemdlałeś, po za tym jak ktoś będzie chciał cię okraść to może cię zabić albo coś. Albo po prostu będzie chciał cię zabić
- A co martwisz się?
- NIE! No co ty!?
- No ta oczywiście.. ja wiem swoje
- No i twój problem. Jak masz być taki to ja sobie pójdę
- Ale to ty jesteś nie miły
- Ale ja nie powiedziałem nic, że jesteś nie miły. Jedz tego batona, nie otrułem go
- No ja tam nie wiem. No dobra jem
- A idź ty. Następnym razem pozwolę abyś umarł
- Ja wiem, że nie zrobiłbyś tego
- Pewny jesteś?
- Tak
- W takim razie wychodzę. Adios
- Ej nie idź
- Za późno
- W takim razie dzięki, że przyszedłeś
- Wiesz z reguły jak coś się komuś stanie to mu się pomaga. No chyba, że jest się mordercą... Lub terrorystą
- Changbin nie psuj chwili
- Jakiej kurwa chwili. Ja tylko przyszedłem
- Dzięki
- No nara - Changbin po wyjściu z sali wybrał numer do Felixa
- O co chodzi Bin?
- Idziemy jutro do Chrisa na noc
- Co!? Serio?
- No tak. Znaczy on jeszcze o tym nie wie ale musimy się nim zająć
- Why?
- Jak przyjechałem oddać mu torbę to zastałem go nie przytomnego. Więc nie zostawię go jutro samego w domu
- O Matko. Jasne, że nocujemy u niego. Tylko mu nie mówmy. Taka niespodzianka
- Okej. To pa Lixie
- Pa Binnie
CZYTASZ
• Nothing matter • 2ChanLix •
ФанфикFelix, Chris, Changbin żaden z nich nic o sobie nie wiedział, prócz jednego który od samego początku sie nimi interesował. Stray Kids nie istnieje Wiek zmieniony Przekleństwa Główny ship 2ChanLix (Changbin,Felix,Chan) Poboczny ship Yeonbin (Yeonjun...