• 22 •

111 14 0
                                    

Gdzieś po północy zadzwonił dzwonek do drzwi. Changbin jak i Felix obudzili się przez nieustanne dzwonienie do drzwi.

Seo zapalił lamkę i wstał z łóżka i udał się do przedpokoju a tuż za nim również Felix ciekawy kto postanowił dzwonić prawie o 1 w nocy.

Bin otworzył drzwi i od razu osoba za nimi rzuciła się w ramiona Changbina.

- Cześć skarbie! - powiedział chłopak

- Nie mów tak do mnie, co ty tu robisz?

- N.. byłem blisko

- Idź stąd, śmierdzi od ciebie alkoholem

- Ale kochanie przyszedłem tu dla ciebie

- Powiedziałem nie mów tak do mnie, wynocha - Changbin wypchnął chłopaka za drzwi i szybko je zamknął

- Kto.. kto to był? - Spytał Felix

- Mój były... Yoshi

- A to ten o którym mówił Soobin?

- No, zerwałem z nim bo zaczął być agresywny, pił i palił. Widzę, że nadal to robi, myśli, że do niego wrócę

- Ale czemu tu przyszedł?

- Schlał się i pewnie nadal myśli, że jesteśmy parą, nie wiem

- Powinieneś to zgłosić

- Nikt nie przyjmie zgłoszenia po za tym po co? I tak mu nic nie zrobią, chodźmy spać

Seo zgasił wszystkie światła i położył się w łóżku razem z Felixem.

- Mogę buziaka na dobranoc?

- Zastanowię się

- Nad czym tu się zastanawiać?

- Hmmm, nie chcę - Changbin odwrócił się tyłem do chłopaka i czekał na reakcję Felixa

- Tak ze mną pogrywasz co? - Felix włożył zimne ręce pod jego koszulkę i zbliżył się do jego ucha - Nie chcesz dać mi buziaka? - Spytał szeptem

- Aj Felix, chodź tutaj - Bin się odwrócił i pocałował chłopaka - Masz zimne ręce, zdejmiesz je już z mojego brzucha?

- A no - Chłopak się speszył i odwrócił w drugą stronę - Idę spać

- Mhm dobranoc

- Papa

Changbin jeszcze tylko przytulił chłopaka i tak zasnęli. Następnego dnia oboje obudzili się wtuleni w siebie. Felixowi to nie przeszkadzało ale gdy zorientował się, że zaspał już nie było tak miło.

- Która godzina?! - Krzyknął Felix podnosząc się z łóżka

- 09:11

- Zaspałem... Chociaż, jak ominę dzień w szkole.. Matka się nie wkurzy, zadzwonię do niej - Felix spowrotem wrócił do łóżka i przytulił się do Bina

- Może lepiej żebyś poszedł? Nie chcę, żebyś zostawał przeze mnie

- To nie twoja wina, za dobrze mi się spało, ale widocznie potrzebowałem więcej snu, po za tym chcę spędzić więcej czasu z tobą

- W ogóle powiedziałeś swojej matce, że u mnie zostajesz?

- Oczywiście. Inaczej by już mnie policja szukała

- Haha, zadzwoń do niej lepiej

- No już zaraz, daj mi się nacieszyć tobą

- Nie ucieknę ci Lixie

- Oj a tego to ja nie wiem

- Hmmm, w takim razie co powiesz na.. - Changbin pocałował Felixa w usta i popatrzył mu głęboko w oczy - Zostanie moim chłopakiem?

- ... ym... JASNE! Oczywiście, że tak

- Cieszę się - chłopak musnął usta Lee i rozczochrał jego włosy - Chodźmy zrobić śniadanie, pewnie zgłodniałeś

- Niestety

- A co byś innego chciał robić?

- Nic. Burczy mi w brzuchu chodźmy

- Jasne - chłopak wstał z łóżka i poszedł do kuchni a chwilę po nim również Felix

- Co robimy?

- Nie wiem

- Chcę coś na ciepło

- Hmm, jajecznica?

- Nie

- Tosty?

- Nie?

- ... Naleśniki? Zostało mi jakieś ciasto na nie więc możemy zjeść

- No dobra.. ale z bitą śmietaną

- Czegoś sobie jeszcze życzysz?

- Chce je z czekoladą i malinami

- A myślisz, że ja posiadam te trzy rzeczy w mojej lodówce?

- Tak

- To się mylisz, dobra idź się umyć a za ten czas przygotuję naleśniki

- Mogę się umyć?

- Jasne, już do łazienki

Po tym jak Felix wszedł do łazienki Changbin miał mało czasu na kupienie składników i jakiś kolorowych ciuchów Felixowi.

Chłopak szybko się przebrał i wybiegł z domu, pobiegł do najbliższego sklepu spożywczego i kupił potrzebne składniki.

Później poszedł do jakiegoś sklepu z ubraniami do którego dojście zajęło mu jakieś 5 minut. Changbin wszedł do alejki z męskimi ubraniami i wziął różową bluzę.

Uważał, że będzie Felixowi z nią do twarzy, wybrał również niebieskie krótkie spodenki i różowe spodnie dresowe.

Pomyślał też o skarpetkach ze spongebobem i wziął biały podkoszulek z jakimś napisem.

Miał nadzieję, że chłopak myje się około 30 minut bo właśnie tyle zajęło mu dotarcie spowrotem do domu.

Chłopak poucinał metki i zapukał do łazienki.

- Mogę wejść?

- Czekaj ubiorę się!

- Nie załóż tylko ręcznik ja na chwilę. Nie to nie żadna propozycja, po prostu nie chcę, żebyś dwa razy się ubierał

- Hahahahahahahha

- Dobra to też, źle zabrzmiało

- No wejdź - Changbin wszedł i położył tylko ubrania na szafce

- Możesz założyć coś z tego, tylko zostaw to u mnie w domu, żebyś miał jak zostaniesz

- Czy ty to właśnie kupiłeś? - Uszy starszego lekko się zaczerwieniły i chłopak wyszedł z łazienki - Ej Changbin ale z ciebie shy boy!

- Przebieraj się i chodź 

- No już chwila, dzięki za ubrania!

• Nothing matter • 2ChanLix •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz