Rozdział 3

462 37 17
                                    

Na śniadaniu w Wielkiej Sali pojawił się tylko Ominis. Aurora rozglądała się wokół, ale nigdzie nie widziała Sebastiana. Albo chłopak zaspał, co raczej się nie zdarzało, albo znowu pokłócił się z przyjacielem i zrezygnował z posiłku.

Dziewczyna podeszła do ślizgona i zajęła miejsce obok niego, muskając palcami jego nadgarstek.

- Cześć, Ominisie. Sebastian nie przyszedł na śniadanie? 

- Od wczoraj go nie widziałem - przyznał, nabijając kawałek szynki na widelec. - Musiał wrócić do dormitorium bardzo późno i wyjść z samego rana, zanim się obudziłem.

Normalnie Aurora uznałaby, że to dziwne, ale Sebastian nie był w stanie już bardziej jej zadziwić. Po nim można było spodziewać się wszystkiego.

Sięgnęła po półmisek z ciepłymi parówkami i przełożyła dwie na swój talerz.

- Masz ochotę wybrać się ze mną po lekcjach do Trzech Mioteł? - spytała lekko, zabierając się za jedzenie.

- Czy to kolejne zagranie Sebastiana, być wyciągnęła ze mnie informacje? - W jego głosie pobrzmiewała nieufność.

- Nie - odparła stanowczo. - Sebastian prosił mnie, bym z tobą porozmawiała i zrobiłam to wczoraj. Nie chcesz zdradzić, gdzie podziewa się Anne, więc to uszanuję. A dzisiaj chciałabym zwyczajnie odwiedzić Hogsmeade i przyda mi się towarzystwo.

Ominis milczał przez chwilę, lekko zdezorientowany.

- I chcesz... iść ze mną? - spytał powoli. Jego głos złagodniał.

- Yhym... - mruknęła potwierdzająco. 

Wieczorem myślała o tym, że chciałaby odwiedzić Sironę, ale dziwnie będzie siedzieć w pubie samemu. Początkowo rozważała spytanie Poppy lub Natty, ale potem stwierdziła, że właściwie pasowałoby jej towarzystwo Ominisa. Jego styl bycia wpływał na nią kojąco, a do tego miałaby okazję poznać go bliżej.

W zeszłym roku zdarzyło jej się porozmawiać ze ślizgonem parę razy, ale tak naprawdę niewiele o nim wiedziała. Znała jego stosunek do czarnej magii oraz że jego relacje z rodziną były dosyć napięte, a także że jego jedynymi przyjaciółmi byli Anne z Sebastianem, ale poza tym? Nic a nic.

- Z chęcią z tobą pójdę - odpowiedział, nadal zaskoczony.

***

Dzisiejsze zajęcia z obrony przed czarną magią okazały się być jednym z gorszych doświadczeń. Profesor Hecat oznajmiła, że podszlifują zaklęcie Ridiculus, po czym na środku sali pojawiła się elegancko wyglądająca szafa z boginem w środku.

Każdy po kolei podchodził do szafy, z której wychodził stwór, przybierając postać tego, czego dana osoba najbardziej się obawiała. Widzieli różne rzeczy: od pająków i trolli, przez kłusowników, a nawet profesora Blacka, po Popiełków i węże. 

Na szczęście były to ostatnie zajęcia tego dnia, więc zaraz po nich Aurora z Ominisem wyruszyli na spacer do Hogsmeade. Wrzesień nadal był ciepły, słońce świeciło jasno, niezakłócane przez jakiekolwiek chmury. Piaszczystą drogą przechodziło wiele osób, co jakiś czas schodząc na pobocze, by zrobić miejsce niewielkim powozom. 

W pubie Pod Trzema Miotłami nie mogli narzekać na brak klientów. Na szczęście znalazł się jeszcze jeden wolny stolik w kącie sali. Sirona ucieszyła się na widok Aurory, wyściskała ją i sama podała napoje do stolika. Ominis odłożył swoją różdżkę na blat, po czym ułożył dłonie na kubku z piwem kremowym.

- Dawno mnie tu nie było - przyznał melancholijnie. 

- Mnie też. Ostatnim razem przyszłam tu na początku wakacji, ale... Jakoś dziwnie jest przesiadywać tutaj samemu. Istnieją lepsze miejsca do pogrążania się w myślach niż Trzy Miotły - przyznała. 

- Nadal jestem trochę zdziwiony, że właśnie mnie postanowiłaś ze sobą zabrać. - Przechylił lekko głowę. - Szybciej obstawiałbym, że przyjdziesz tu z Sebastianem.

Dziewczynie wydawało się, że w tonie jego głosu pojawiła się jakaś dziwna nuta, ale na tyle słaba, że nie zdążyła jej rozpoznać. 

- Ja... Chyba potrzebuję trochę od niego odpocząć - powiedziała niepewnie. - Naprawdę go lubię i podziwiam to, jak bardzo poświęca się dla Anne, ale w zeszłym roku bardzo dużo się działo i potrzebuję odrobiny spokoju.

Ślizgon skinął głową.

- I według ciebie jestem osobą, która zapewni ci ten spokój? - spytał, a kącik jego ust drgnął ku górze.

Aurora uśmiechnęła się i odezwała dopiero po pierwszym łyku piwa.

- A nie jesteś?

- Tu jesteście! - rozległ się głos zza pleców dziewczyny.

Obróciła się w momencie, w którym Sebastian odsunął wolne krzesło przy ich stole i usiadł. 

- Szukałem was po całym zamku, aż Leander nie powiedział, że widział jak idziecie w stronę Hogsmeade - powiedział, rozpinając dwa górne guziki koszuli. - Wiecie, chyba coś znalazłem. Wczoraj do późna czytałem księgę Salazara Slytherina i...

- Czy mógłbyś chociaż przez pięć minut nie mówić o tej księdze, klątwie czy lekarstwie? - Ominis przerwał mu szorstko. 

Sebastian wbił w niego zaskoczone spojrzenie. 

- Ale... to może być przełom. Jestem już tak blisko...

- Świetnie. - Niewidomy ślizgon znowu wszedł mu w słowo. - Ale my dopiero co wróciliśmy z wakacji i przyszliśmy do Trzech Mioteł, żeby odpocząć po dniu zajęć. Może spróbowałbyś porozmawiać z nami o zwykłych, codziennych sprawach?

Aurora wędrowała wzrokiem od jednego do drugiego, uparcie milcząc. Nie chciała wcinać się w ich w ich niezbyt przyjemną wymianę zdań. Zamiast tego sączyła powoli swoje piwo kremowe i czekała na rozwój wydarzeń. Zaraz ślizgoni albo się pokłócą, albo przejdą do neutralnych tematów, jak zaproponował Ominis.

Sebastian otwierał usta, gotowy odpowiedzieć, jednak szybko się rozmyślił. Wbił wzrok w swoje splecione na stole dłonie i przymknął oczy, a gdy je otworzył, na jego twarzy wykwitł delikatny uśmiech.

- Dobrze. Dobrze, niech będzie - rzekł, odchylając się na krześle. - Jak minęły wam wakacje?

Aurora spojrzała na nich zdezorientowana.

- To wasza dwójka nie była razem w Feldcroft?

Ominis pociągnął łyk piwa i to Sebastian się odezwał. Z ich dwójki to zawsze on był głośniejszy i bardziej gadatliwy. Ominis zdawał się być milczącą zagadką.

- Zaproponowałem to Ominisowi, jak co roku, ale odmówił. Nie chciał powiedzieć, gdzie zamierza spędzić lato. Zakładam, że nie u swojej rodziny, a raczej u Anne.

- Nie zaczynaj jej tematu - mruknął drugi chłopak.

- Nie zaczynam.

- Ale chciałeś.

- To moja siostra! - ledwo zauważalnie podniósł głos. - Nie mogę tak po prostu wymazać jej z pamięci. 

Ominis zmrużył oczy.

- Niczego się ode mnie nie dowiesz. Obiecałem Anne milczenie. A wakacje minęły mi spokojnie, dziękuję.

Aurora zastanawiała się, czy gdyby teraz wstała i wyszła, to w ogóle by się zorientowali. Pewnie nie.

Odchrząknęła.

- Mi tak samo. Profesor Weasley zorganizowała dla mnie zgodę na zostanie w Hogwarcie, więc miałam sporo czasu, by poznać więcej sekretów zamku - wyznała, chcąc rozluźnić atmosferę.

- Byłaś w Hogwarcie? - spytał Sebastian z zaskoczeniem. - Gdybym wiedział, zabrałbym cię do Feldcroft.

- Dziękuję, to miłe. Ale czas w Hogwarcie był naprawdę ciekawy. Wiecie na przykład, że w jednej części zamku znajduje się obraz, do którego można wejść?

I od tego momentu rozmowa potoczyła się w kierunku tajemnych przejść, posążków i szafek w szkole. Dyskutowali o kolejnych miejscach, spierając się kto zna więcej tajemnic. O to właśnie chodziło Aurorze - przyjacielskie rozmowy i spokój. Żadnych klątw, starożytnej magii czy ucieczki przed czarnoksiężnikami lub goblinami.

Trzymała kciuki, by większość tego roku szkolnego minęła tak spokojnie. 

Wężousty | Ominis GauntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz