Rozdział 33

1.6K 70 24
                                    

Poprosił bliźniaków o uzupełnienie zapasów w pelerynie, a sam wraz z fałszywym Remusem zniknął ponownie w sypialni.

— Jesteś gotowy? — spytał Severus, przyglądając mu się uważnie.

— Bardziej nie będę.

Severus wyciągnął ogłuszonego szczura i dopiero wtedy Harry tak naprawdę nabrał pewności, że był gotowy. Czując gorycz w ustach, wbił spojrzenie w Parszywka — zwierzę, które znał od tak dawna. Z rezerwą przyglądał się, jak Severus wypowiedział zaklęcie i po przywróceniu mu ludzkiej formy, unieruchomił go i ocucił.

— Gdzie jestem? — Pettigrew w popłochu rozejrzał się dokoła. — Harry? Remus?

Nie mieli zamiaru wyprowadzać go z błędu. Sam Remus był podobno bardzo zadowolony, że właśnie w taki sposób zostanie zapamiętany.

— W końcu doczekałeś się kary, Pettigrew — oświadczył Harry ze złością.

— K...k...kary?

— Odeślemy cię do Azkabanu, gdzie powinieneś trafić wiele, wiele lat temu.

— Nie! Nie możecie! Umrę tam. Przecież nie chcesz mojej śmierci.

— Uprzedzałem cię, że trafisz w ręce dementorów — poprawił go Harry, obserwując z satysfakcją, jak Pettigrew ze strachu otwiera coraz szerzej oczy.

— Remusie, nie pozwolisz mu na to!

Severus skrzywił się zniesmaczony.

— Nie mam zamiaru ratować twojego nic niewartego tyłka — oświadczył. — Harry, załatwmy to już.

Harry skinął głową i wziął głęboki wdech.

— Co chcecie zrobić? — zapytał już nie na żarty przerażony Pettigrew.

— Uratowałem cię trzy lat temu — odparł bez wahania Harry. — I dzięki temu jesteś mi winien dług życia, który mam zamiar w tej chwili odebrać. Wkrótce zostaniesz magicznie zobowiązany do posłuszeństwa, co w efekcie końcowym doprowadzi cię do śmierci.

— I... imperius? — zdołał wydukać Pettigrew.

— Nie, ale coś podobnego — przyznał Harry. — Działa na tej samej zasadzie.

— Zostaniesz związany przysięgą magiczną, Peter — wyjaśnił chłodno Severus. — I w przeciwieństwie do Imperiusa, nikt nie będzie w stanie wykryć, że to Niewybaczalne. To znacznie starsza magia i nie można w nią ingerować. Jestem pewien, że nikt jej nawet nie rozpozna. Poświęcisz swoje życie dla tego, od którego odwróciłeś się plecami tak wiele lat temu.

— Twoja śmierć nie jest tylko karą — dodał Harry, widząc strach i zdezorientowanie na twarzy Pettigrew. — Potrzebuję Lucjusza Malfoya i ty pomożesz mi go uwolnić.

— Jak Crouch? — niedowierzał Pettigrew.

— Ach, wygląda na to, że zaczynasz rozumieć — stwierdził protekcjonalnie Severus.

— Nie wolno wam! — wykrzyknął Pettigrew i spojrzał załzawionymi oczami na Harry'ego. — Malfoy jest zły. Nie możesz go uwolnić, skazując mnie przy tym na pewną śmierć!

— Zły czy nie, jest mi potrzebny — oznajmił prosto z mostu Harry, nieporuszony błaganiem i jękami. — Ty natomiast zasłużyłeś na Azkaban. Powinieneś siedzieć w nim od dawna. Żałuję tylko, że posyłając cię tam w ten sposób, nigdy nie oczyszczę imienia Syriusza.

— Zeznanie uzyskane przy użyciu Veritaserum powinno to załatwić — zasugerował Severus.

Harry zerknął na niego zaskoczony. Wcześniej nie było wzmianki o takiej opcji. Zignorowawszy bełkotanie Pettigrew, wysłuchał wyjaśnienia o działaniu pergaminu, który pod wpływem odpowiedniego zaklęcia miał ujawnić prawdziwą sygnaturę autora. Nie będzie to dowód doskonały, ale przy sprzyjających okolicznościach Harry mógłby przedstawić ten dokument w ministerstwie i wyjawić prawdę o Syriuszu.

Tajemnice | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz