Próba

115 7 41
                                        

- Ares tutaj nie chodzi o taką chorobę. - powiedziałam.

- To o co? - odparł.

- Nie robiłam żadnego testu, ale podejrzewam, że byłam w ciąży. - powiedziałam w szybkim tempie. - zobaczyłam kompletnie zdziwioną minę chłopaka.

- Byłaś? - zapytał.

- Po tym pobiciu przecież....- nie dał mi dokończyć.

- Tym bardziej musisz pojechać do szpitala. Bez dyskusji. - odparł a do pomieszczenia weszło dwóch ratowników.

Pojechałam razem z nimi na badania do szpitala. Źle się czułam z faktem, że nie powiedziałam Aresowi od razu o moich podejrzeniach. Być może gdybym to zrobiła nic by się nie wydarzyło. Nie zostawiłby mnie samej w domu.

Po około dwudziestu minutach leżałam już na jednej ze szpitalnych sal. Zrobiono mi wszystkie najpotrzebniejsze badania, aby wykluczyć te poważniejsze urazy. Bardzo bałam się z jakimi informacjami przyjdzie do mnie lekarz. Chwilę później do sali wszedł Ares. Widziałam, że bardzo przejął się tą całą sytuacją. Dzisiaj po raz pierwszy od kilku dni się do mnie odezwał.

Miałam nadzieję, że to zrobi ale niekoniecznie w takich okolicznościach. Dostałam jakieś silne leki przeciwbólowe dzięki, którym ból ustał. Dopiero w szpitalu moje serce zwolniło, ale i tak biło o wiele za szybko. Chciałam aby przyszły już wyniki moich badań. Chciałam poznać prawdę.

Po kilku godzinach mojego pobytu w szpitalu do sali przyszedł lekarz. W rękach trzymał najpewniej wyniki moich badań. Po minie próbowałam wyczuć co mnie czeka. Niestety nie dało się tego zrobić.

- Jest Pan kimś z rodziny? - zwrócił się do chłopaka.

- Nie. - odparł.

- W takim razie będę zmuszony poprosić Pana o wyjście. - powiedział lekarz.

- A czy on może zostać? - zapytałam.

- Jeśli Pani tego chce, to tak.

Chciałam aby przy mnie był, w końcu ta jedna informacja dotyczyła również jego.

- A więc tak, mam dobrą i złą wiadomość. - powiedział. - Dobra jest taka, że nie poroniła pani. - widziałam jak twarz Aresa się napięła.

- Ale też nie jest Pani w ciąży. - dodał. - Pani objawy, które przypominały te ciążowe, mogły być spowodowane długotrwałym stresem. Dlatego też mogła mieć pani podejrzenia co do ciąży.

Od kilku dni myślałam tylko o tym. Bałam się, ze jeśli to będzie prawda chłopak mnie zostawi. Lecz kiedy okazało się, ze to fałszywy alarm odetchnęłam z ulga, ale z drugiej strony było mi trochę smutno. Moje myśli zdążyły przyzwyczaić się do innego scenariusza.

- A ta zła wiadomość ? - zapytał chłopak.

- Zła jest taka, że Pani rana na brzuchu nie wygląda najlepiej. Będzie musiała Pani zostać tutaj na dłużej. - powiedział.

- A nie mogę wrócić do domu i tam odpoczywać?

- Najlepiej będzie, jeśli zostanie Pani tutaj. -odparł.

- Oli, nie ma mowy, że stąd wyjdziesz. - powiedział chłopak.

Tak bardzo nie chciałam zostawać na dłużej w szpitalu, to miejsce wywoływało u mnie nie miłe wspomnienia. Kiedy zapytałam lekarza o wypis na własne żądanie, ten odpowiedział, że na pewno go nie dostanę. Musiałam wymyślić sposób na wydostanie się stąd, niestety tego nie ułatwiał mi Ares, który przez cały czas był w mojej sali.

Postanowiłam, że wymknę się stąd w środku nocy, tak aby nikt mnie nie zauważył. Miałam tylko nadzieję, że chłopak w miarę szybko zaśnie, miałam nadzieję, że w ogóle zaśnie.

My evil angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz