Wyznanie

114 12 81
                                    


Tego ranka obudziłam się u boku Aresa. Jego ręka obejmowała mnie w pasie. Chciałam wstać, ale też nie chciałam go budzić. Starałam się delikatnie uwolnić z uścisku chłopaka. Było to niewyobrażalnie trudne gdyż jego chwyt był bardzo silny. Po krótkiej chwili zrezygnowałam i po prostu odwróciłam się w jego kierunku tak aby nasze twarze znajdowały się naprzeciwko siebie.

- Jak się spało ? - zapytał z zamkniętymi jeszcze oczami.

- Dobrze. Nawet bardzo dobrze. - odpowiedziałam.

- Znów się rumienisz.

- Skąd wiesz przecież masz zamknięte oczy ? - spytałam.

- Nie widzę tego, ale to wiem.

Z tymi słowami chłopak otworzył oczy i szczerze się do mnie uśmiechnął. Nigdy nie pomyślałabym, że ten widok będę chciała widzieć każdego dnia. Przypomniały mi się jego wczorajsze słowa. "Kiedyś cię nienawidziłem, a teraz czuje coś, czego nigdy nie chciałem poczuć".

- Ares mam pytanie.

- Zamieniam się w słuch. - odpowiedział.

- Chodzi o to co powiedziałeś do mnie wczoraj. To, że kiedyś mnie nienawidziłeś, a teraz poczułeś coś czego nie chciałeś. O co z tym chodzi ? - zapytałam mrużąc oczy i podpierając się na łokciu.

- Callen naprawdę jesteś aż tak ślepa ? - odparł.

Spojrzałam w jego oczy i ujrzałam coś dziwnego. Zobaczyłam w nich miłość. Nie byłam tego do końca pewna, ale kiedy przypomniałam sobie jego słowa wszystko złożyło się w całość. Kiedy w końcu to do mnie dotarło natychmiast zerwałam się na równe nogi.

Nagle mój telefon zaczął wibrować przez co podskoczyłam w miejscu. Podeszłam do niego i zobaczyłam nazwę na wyświetlaczu. "Lily" Odebrałam połączenie i przyłożyłam telefon do ucha.

- Czy ty jesteś nienormalna! - usłyszałam krzyk dziewczyny.

- Też miło cię słyszeć Lily. - westchnęłam.

- Dlaczego przez tyle czasu się nie odzywałaś? I nie odpowiadałaś na wiadomości? - spytała.

To prawda przez ostatnie dni odrzucałam połączenia od znajomych i nie odpisywałam na sms-y. Nie miałam na to zwyczajnie siły, a wiem, że zadawali by mi masę pytań, na które nie dałabym rady odpowiedzieć.

- Przepraszam, ale nie miałam na to wystarczająco sił.

- Mam nadzieje, że teraz masz ich wystarczająco dużo aby się z nami spotkać.

- Niestety nie wychodzę jeszcze z domu. Ledwo chodzę. - spojrzałam w kierunku chłopaka, który uśmiechnął się tym swoim zadziornym uśmieszkiem.

- W takim razie my przyjedziemy do ciebie. - wypaliła moja przyjaciółka. - Przyjedziemy do domu babci tego no.. Aresa. - powiedziała.

- Lily nie.. ja już tam nie mieszkam. - powiedziałam.

- W takim razie gdzie teraz jesteś?

- Wyślę Ci adres sms-em, dobrze ? - spytałam.

- Niech ci będzie. Będziemy za godzinę.

Po tych słowach dziewczyna rozłączyła się, a ja stałam na środku pokoju jak wryta i nie wiedziałam co mam dalej zrobić. Nawet nie zapytałam Aresa o to czy mogę ich tutaj zaprosić.

- Przepraszam, nie powinnam zapraszać ich bez twojej zgody, ale jeśli chcesz to mogę to wszystko odwołać. - powiedziałam.

- Spokojnie, niech przyjadą. - chłopak puścił mi oczko i wszedł do łazienki.

My evil angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz