Kłamstwo

61 5 65
                                    


Od czasu, w którym moja mama wylądowała w szpitalu minęło osiem dni. Każdego dnia starałam się ją odwiedzić, oczywiście wraz ze swoim nowym ochroniarzem, ale tylko wtedy kiedy Ares nie mógł ze mną pójść. Moje życie ponownie się skomplikowało. Odzyskałam matkę a wraz z nią kolejną masę problemów. Mimo to naprawdę wierzyłam, że wkrótce wszystko się ułoży. Musiałam jeszcze tylko odzyskać ojca.

.....czeka cię wiele zmian

Późnym popołudniem wracałam do domu. Przez całą drogę myślałam tylko o tym czego dowiedziałam się niecałą godzinę temu na wizycie u lekarza. W końcu nadszedł ten dzień, w którym dowiedziałam się trochę więcej o swoim maleństwie. Po moim powrocie od razu chciałam porozmawiać z Aresem. Niestety kiedy wróciłam w domu nikogo nie było. Natychmiast chwyciłam za telefon i wykręciłam jego numer. Jego nieobecność mnie zaskoczyła, ponieważ pół godziny temu powinien być już w domu.

-Gdzie jesteś? - zapytałam.

-Za chwilę będę w domu. - rzucił po czym natychmiast się rozłączył.

Nie miałam pojęcia co było powodem jego zachowania, ale wiedziałam, że muszę się tego koniecznie dowiedzieć. Odrzuciłam telefon na kanapę i udałam się do łazienki. Kiedy wracałam w oknie zobaczyłam samochód Aresa, ale już po chwili moim oczom ukazały się kolejne samochody a z nich wysiadły osoby, którym z pewnością nie znałam.

Chwilę później chłopak wszedł do domu w towarzystwie sporej ilości osób. Nie miałam pojęcia dlaczego przyprowadził ich do domu i nawet nie raczył mnie o tym poinformować.

-Co to ma znaczyć? - zapytałam kiedy pojawił się obok mnie. - Kim są ci ludzie?

-To są moi znajomi. - odparł głosem całkowicie wypartym z emocji.

-Dlaczego nie powiedziałeś, że kogoś zaprosiłeś?

-Po pierwsze nikogo nie zapraszałem. - odpowiedział. - A po drugie nie muszę Ci o tym mówić.To mój dom.

-Jesteś pijany. - stwierdziłam.

-Może, nie twoja sprawa.- odparł. - Zajmij się lepiej sobą i nie wpieprzaj w moje życie.

Po tych słowach odszedł w stronę zgromadzonych ludzi, a ja stałam nieruchomo na środku korytarza.Co tak naprawdę było powodem jego zachowania?Poczułam, że wrócił stary Ares. W tamtym momencie nie widziałam w nim już osoby, którą kochałam.

Czym prędzej chwyciłam pierwsze lepsze kluczyki od auta i wyszłam z domu.Nie zabrałam nawet telefonu. Chciałam czym prędzej znaleźć się jak najdalej tego całego chaosu. Postanowiłam, że pojadę do szpitala i ponownie odwiedzę mamę.

Kiedy dotarłam do garażu nacisnęłam przycisk, który otworzy wylosowany przeze mnie samochód. Mój los padł na białego i bardzo sportowego mercedesa.Podeszłam bliżej i otworzyłam drzwi. Wsiadłam do środka i uruchomiłam silnik, który bardzo przyjemnie zawarczał. Ostrożnie opuściłam posesję i ruszyłam w kierunku swojego celu.

Byłam ciekawa czy Ares w ogóle zobaczy moją nieobecność. Bo mój ochroniarz z pewnością nie zarejestrował mojego wyjścia z domu.

Po kilkunastu minutach byłam już na parkingu szpitala. Opuściłam auto i ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych. Wolnym krokiem przemierzałam wąskie korytarze.Moja nienawiść co do tego typu miejsc jeszcze bardziej wzrosła.

-Cześć mamo. - powiedziałam przekraczając próg sali, na której leżała moja rodzicielka.

-Coś się stało? - zapytała. - Dlaczego przyjechałaś tutaj drugi raz?

My evil angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz