Skrzydło Szpitalne

681 31 6
                                    


- Harry, zanim na to odpowiem, muszę cię poprosić o spokój. – odpowiedziała pani Pomfrey. - Zachowaj spokój! Jak mam zachować spokój, kiedy wiem, że coś jest nie tak z Draco? Harry syknął, uważając, by nie podnieść głosu zbyt mocno i nie przestraszyć Draco. - Panie Potter. Proszę. A teraz, gdyby był pan tak uprzejmy i był cicho i słuchał, byłoby cudownie. — Przepraszam, pani Pomfrey. Harry odpowiedział z zakłopotaniem.

 „Dziękuję, Harry. Powodem, dla którego poprosiłem cię o zachowanie spokoju, jest to, że po tym, co ci powiem, będziesz miał bardzo ważny powód, by się zdenerwować i byłoby dobrze, gdybyś się od tego powstrzymał. ". Przerwała, patrząc na Draco, który cierpliwie czekał na łóżku, z odcieniem smutku w oczach. - Obawiam się, że Draco został wykorzystany. Oczy Harry'ego rozszerzyły się. Nie, Draco nie mógł. Nie zrobiliby tego. "Jak bardzo jest źle?" Czy u niego wszystko w porządku? Jeśli nie jest w porządku, czy będzie w porządku? „Był niedożywiony i bity, a całkiem możliwe, że przez pewien czas był zamknięty w pokoju".


Wróciły wspomnienia z czasów, gdy Harry był w tym wieku. Dursleyowie traktowali go w ten sam sposób. Musiał wracać do domu i znosić to co roku, a tego lata znowu będzie musiał stawić temu czoła. Żadne dziecko nie powinno nigdy przechodzić przez to, co on, a Harry zamierzał się upewnić, że tak długo, jak Draco jest pod jego opieką, nikt już nigdy więcej nie będzie go źle traktował w ten sposób. „Nikt nigdy nie powinien przez to przechodzić. Nie będzie przechodził przez to ponownie, kiedy jest ze mną, ja... rozumiem to zbyt dobrze".

Pani Pomfrey skinęła głową. - Znam Harry'ego i to jest jeden z powodów, dla których wiedziałem, że będziesz się tym denerwować. Ale jest to również jeden z powodów, dla których nie wahałem się ci o tym powiedzieć. Wiem, że nie potraktujesz go inaczej - poza być może jeszcze bardziej go rozpieszczając".

- Dziękuję, że mi powiedziałeś. Właściwie, wiele rzeczy ma teraz sens... - Harry milczał przez chwilę. „Dziś rano, po tym jak przyszedł i mnie obudził, sięgnąłem na bok po okulary, a on chyba myślał, że go skrzywdzę. Co ma sens, wiedząc, że był zraniony przez swoją rodzinę. nieśmiały w stosunku do innych. Jeśli ktoś podniesie na niego głos, wydaje się, że skazuje go na całe życie w strachu przed nim. Polubił Rona i Hermionę, ale przeraża go profesor Snape.


- Cóż, porozmawiam z Severusem o byciu dla niego łagodniejszym, jeśli się go boi, uczęszczanie na zajęcia i utrzymanie go w spokoju będzie trudne. - Dziękuję pani Pomfrey. Jestem trochę spóźniony na transmutację, czy mogłabyś mnie wysłać? z notatką czy coś? Nie chcę dostać szlabanu... — „Oczywiście, Harry". Pomfrey podeszła do stołu, na którym leżała pergamin. Chwyciła kawałek i napisała do Harry'ego notatkę, którą miał przekazać McGonagall, wyjaśniając, dlaczego się spóźnił. Podała mu papier. "Proszę bardzo.".


— Dzięki. Ja i Draco powinniśmy już iść... — Tak, powinniście. Nie chcesz przegapić więcej zajęć, niż to konieczne, więc razem z wami teraz. Harry uśmiechnął się, podchodząc z powrotem do Draco. - Chodź Draco, musimy iść do klasy. "Otay Hawwy!" Sięgnął po Harry'ego, który następnie go podniósł. Draco wtulił się w ramię Harry'ego. Harry uśmiechnął się i delikatnie pocałował głowę Draco, nawyk, który przybrał za każdym razem, gdy Draco tulił się do niego w ten sposób. Wyszedł z pokoju na korytarz. – Hawwy? — Tak Draco?


„Co powiedziała pani doktor? Czy jestem zdrowa?" Harry spojrzał w dół na chłopca w swoich ramionach, oczy groziły, że zaczną łzawić, myśląc o tym, co właśnie powiedziała mu pani Pomfrey, myśląc o całym bólu, przez który przeszedł ten biedny chłopiec. Myślenie o tym, co robił teraz io tym, co robił przed incydentem, miało o wiele więcej sensu, wiedząc, przez co przeszedł.

 Myśląc o tym, ile bólu przeszedł Draco, o tym, jak bardzo byli podobni pod tym względem. Zastanawiał się, czy Draco wciąż musiał znosić ten ból, tak jak on. Patrzył na chłopca z wielkim współczuciem. - Tak, Draco, jesteś całkowicie zdrowy! Nic złego! Odpowiedział, nie mogąc się zmusić, by powiedzieć chłopcu, co wie, że wie, że został ciężko ranny. 

Nie chciał przywoływać wspomnień i denerwować go, wiedział, że gdyby ktoś mu o tym przypomniał w tym wieku, wpadłby w histerię. "Jej!!" Draco dopingował. Harry uśmiechnął się do niego smutno. – A teraz przejdźmy do klasy, dobrze? Zaczął iść na transmutację..

Adventures in childhood, again- DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz