Zatrzymanie.

457 22 1
                                    


Minęły dni, a Ron nadal nie rozmawiał z Harrym. Za każdym razem, gdy Hermiona przychodziła do Harry'ego, mówiła mu, że Ron w końcu przyjdzie i zda sobie sprawę, że przesadza. Jak dotąd nie miał. Pomimo tego, co powiedział Hermionie tamtej nocy, nie był tak naprawdę zły na Rona. Był po prostu zdenerwowany. 

Zdenerwowany, że jego pierwszy przyjaciel, pierwsza osoba, którą poznał i którego rodzina praktycznie stała się jego, nie chciał z nim rozmawiać. Zdenerwowany, że Ron był na niego zły. Zdenerwowany, że w ogóle miał takie uczucia do Draco.Harry westchnął, siadając z kanapy. Jego riff z Ronem odbijał się na jego samopoczuciu, nie mógł spać tej nocy i wstał wcześnie.

 Był wyczerpany, ale nadszedł czas, aby przygotować się na dzień. Wtargnął do swojego pokoju i przebrał się w szaty. Spakował swoje rzeczy i włożył je do szkolnej torby. Poszedł do pokoju Draco, żeby obudzić malucha. Otworzył lekko drzwi, widząc, że maluch nadal śpi spokojnie w swoim łóżku. Harry podszedł do niego. "Draco, Draco kochanie, czas wstawać. " Powiedział.Oczy Draco się otworzyły. Trochę ziewnął i wyglądał na zmęczonego, ale jego twarz rozjaśniła się, gdy zobaczył Harry'ego. "Hawwy!" Zadzwonił, sięgając po niego.


Harry uśmiechnął się. Nadal nie mógł się nadziwić, jak maluch może tak szybko zmienić swój nastrój, wypowiadając jego imię. „Poranny smok". Powiedział i wziął go na ręce.Draco wtulił głowę w zagłębienie szyi Harry'ego.

Harry zachichotał czule i zaniósł Draco do komody, a potem do szafy, wybierając ubrania. Zdecydował się na prostą szarą koszulę z dżinsami. Położył strój na łóżku i postawił na nim również Draco, wywołując cichy jęk chłopca. „Może się ubierzesz, a potem spotkamy się w salonie, dobrze? Nie bądź zbyt długi, mamy dziś zajęcia". 

Harry powiedział."Dobrze Hawwy." Draco odpowiedział, wstając z łóżka.Harry wyszedł z pokoju i usiadł w salonie. Kiedy Draco wyszedł, chwycił swoją torbę i podniósł go, trzymając go na biodrze. Poszedł do Wielkiej Sali. Usiadł obok Hermiony, zauważając, że nie ma tam Rona, który przesunął się w dół stołu. Westchnął cicho. Harry posadził Draco na pustym miejscu obok siebie.Hermiona uśmiechnęła się smutno do Harry'ego. - Przyjdzie do Harry'ego, jestem tego po prostu pewien. Powiedziała uspokajającym tonem.


Harry westchnął ponownie. - Mówisz tak za każdym razem, Miona, a on nadal tego nie zrobił. Minęło kilka dni i zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek jeszcze się do mnie odezwie. Powiedział, napełniając talerz Draco jedzeniem. - I wiesz co? Jeśli jest na mnie zły, bo lubię jakiegoś faceta, to nie jestem pewna, czy tego chcę. - Harry, dobrze wiesz, że on nie jest na ciebie zły, bo jesteś gejem... - Biseksualny. 

Harry przerwał. - Cóż – kontynuuje Hermiona. - Nie jest na ciebie zły, bo jesteś bi Harry, zaufaj mi. To nie w stylu Rona. Zatrzymała się na chwilę. - I nie sądzę, żeby był koniecznie zły. Myślę, że jest bardziej zdenerwowany. A to dlatego, że jeśli ktoś go nienawidził, to był to Ron. Jest po prostu trochę zszokowany Harrym, myśli, że Malfoy nie zrobił nic poza okazaniem ogromnego niechęć do nas przez ostatnie kilka lat, Harry, to wszystko. Harry tylko westchnął cicho, chyba po raz dziesiąty tego ranka. Hermiona prawdopodobnie miała rację, prawie zawsze miała rację. 

Ale nie mógł powstrzymać dokuczliwego głosu z tyłu głowy, który mówił mu, że się myliła. „Może masz rację, Miona, ale z drugiej strony może się mylisz. Ron jest uparty i minie dużo czasu, zanim się do mnie odezwie".


Hermiona pokręciła ze smutkiem głową na Harry'ego, pokazując, że się nie zgadza, ale na tym poprzestała. Jedli we względnej ciszy.Po śniadaniu dzień minął całkiem nieźle. Wszystkie zajęcia Harry'ego przebiegały dość gładko, a Draco zachowywał się doskonale. Nie żeby się tym martwił, Draco bardzo dobrze słuchał Harry'ego.

Adventures in childhood, again- DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz