Po powrocie do świetlicy Gryffindor, Harry udał się następnego dnia na śniadanie. Ten samochód stał się stałym miejscem w kieszeni szlafroków Harry'ego. Usiadł przy stole, nieco zaskoczony widząc Pansy i Blaise siedzących tam.
"Jesteście tu jeszcze?" Zapytał"Oczywiście, że jesteśmy Harry, wy jesteście naszymi przyjaciółmi, czy Draco się to podoba, czy nie. " Blaise powiedział.Harry uśmiechnął się. "Dziękuję, wiem, że to głupie, ale to wiele dla mnie znaczy, ponieważ Draco znów mnie nienawidzi i w ogóle.
""Oczywiście, Harry, wiemy jaki jest Draco, wiemy, że potrafi być dupkiem. " Pansy powiedziała. Ale myślę, że jeśli przypomniał sobie lub skończy pamiętał wszystko, co dla niego zrobiłeś w ciągu ostatniego miesiąca, może być dla ciebie milszy.
Może na to nie wygląda, ale jest typem człowieka, który okazuje wdzięczność za tego typu rzeczy. "Harry westchnął trochę. "Nie znam Pana, on wie, że musiałam zrobić dla niego coś dobrego, inaczej Snape bez zastanowienia wziąłby go pod swoją opiekę, a wy na pewno nie bylibyście moimi przyjaciółmi. . . Myślę, że to tylko ja.
Nienawidzi mnie i nic nie mogę zrobić, by to zmienić. Myśli, że wszystko, co robię dobrze, to tylko ja "grywam bohatera", jak powiedział wczoraj.
"Bez względu na to, co on myśli, to nie daje mu prawa traktować cię w ten sposób. " Ron powiedział.Wszyscy z wyjątkiem Harry'ego kiwali głową."Możemy nie rozmawiać o tym w tej chwili? Naprawdę nie mam na to ochoty. " Harry powiedział.
Wszyscy kiwnęli głową i dalej jedli i rozmawiali, szanując ich zgodę, unikając wszelkich tematów, które miały związek z Draco. Przez chwilę było spokojnie, zanim Draco podszedł do stołu."Parkinson? Zabiniego? Co wy robicie, jecie z nimi?" Wypowiedział ostatnie słowo.Harry spojrzał na talerz, nie pokazując twarzy, bojąc się, że się rozerwie.
"To nasi przyjaciele Draco, nasi przyjaciele, którzy mają na tyle przyzwoitości, by nazywać nas po imieniu, i którzy nie nękają tych, którzy spędzili ostatni miesiąc czyniąc ich tak wygodnymi i szczęśliwymi, jak to tylko możliwe. " Pansy splunął.
Draco przewrócił oczami. "Twoi przyjaciele? Naprawdę? I bardzo wątpię, czy byłam szczęśliwym dzieckiem, będąc pod opieką Pottera."Uwierz jej Malfoyowi, byłeś. " Ron się podniósł. "Zrobił wszystko, o co prosił Harry, i zrobił to z uśmiechem na twarzy.
" Zachichotał. "Powiedziałaś mu nawet, że jest twoim ulubieńcem. Nie, żeby trzeba było to mówić, nie z tym, że nigdy go nie opuściła
"Kłamiesz, Weasley. " Powiedział, że przez zgrzytane zęby."Nie jest. " Hermiona się odezwała. Rażąco odmówiłaś, by Snape się tobą zajął, mimo że ledwie poznałaś Harry'ego.
Przylgnęłaś do niego jak pijawka.Na to Draco westchnął i szturmował z powrotem do stołu Slytherina. Harry wciąż spoglądał na talerz."Harry? Wszystko w porządku?" Hermiona zapytała, kładąc dłoń na jego ramieniu.
"Nie, nie jestem. Ale będę. Potrzebuję tylko czasu. W końcu sobie z tym poradzę. " Powiedział, że jego głos lekko się trzęsie."Jeśli będziesz czegoś potrzebował, Harry, nie wahaj się nas zapytać, dobrze?" Blaise powiedział. "Wiem, że nie byliśmy przyjaciółmi tak długo, jak ty byłeś z Ronem i Hermioną, ale ja i Pansy jesteśmy tu dla ciebie. ""Tak, nawet jeśli chcesz tylko poskarżyć się na Draco, możesz przyjść do mnie.
" Pansy powiedziała."Dzięki chłopaki. . . " Harry powiedział, że zbiera jedzenie. Ale nie jadł. Śniadanie minęło, nikt tyle nie gadał. Po śniadaniu wszyscy poszli na zajęcia. Wszyscy oprócz Harry'ego.
Opuścił zajęcia i wrócił do starego mieszkania swojego i Draco, mając nadzieję, że nadal tam będzie. Chciał spędzić tam jeszcze jeden dzień, nawet jeśli musiałby spędzić go bez Draco.
Pobiegł korytarzem, obłędnie ulżyło mu, że wciąż tam są drzwi. Wstępnie popchnął drzwi. Wszedł do pokoju, obmywając go wspomnieniami z ostatniego miesiąca, jakby o tym zapomniał. Przeszedł przez salon, pamiętając, jak grał w gry planszowe.
Spacerował po kuchni, pamiętając wszystkie czasy, kiedy on i Draco przegapili szkolne śniadanie i robili własne. Udał się do swojej starej sypialni, pamiętając, jak Draco go budził, pamiętając wszystkie czasy, kiedy Draco zażądał przytulania się z Harrym podczas snu. Harry poczuł łzy w oczach i poszedł do pokoju Draco.
Spojrzał na łóżko samochodu wyścigowego w rogu, rzadko używane. Spojrzał na rzeczy w pokoju, każde z nich miało swój własny zestaw wspomnień. Komoda, szafa, kosz z zabawkami na podłodze. Każdy z nich zalał umysł Harry'ego wspomnieniami, powodując łzy.
Wytarł oczy i wyszedł z pokoju. Spędził tam resztę dnia, wychodząc tylko na posiłki.Kiedy nadszedł czas, aby wyjść i wrócić do świetlicy, zawahał się. Nigdy nie chciał opuszczać mieszkania, bo czułem, że zostawia za sobą życie. I naprawdę był.
"Uważaj, gdzie idziesz, Potter. " Draco syknął na niego.Harry nie mógł się zmusić do odpowiedzi, zamiast tego przejechał obok niego i pobiegł w stronę świetlicy."Co to, do cholery, miało znaczyć?" Draco zrzędził i była to ostatnia rzecz, jaką usłyszał Harry, gdy biegał z pełną prędkością w kierunku swojego pokoju.
CZYTASZ
Adventures in childhood, again- Drarry
FanficWypadek eliksirów pozostawia Draco Malfoya malucha, a ze względu na Draco jest uparty, Harry Potter jest pozostawiony do opieki nad nim.