Kiedy Harry obudził się rano, był zaskoczony widząc nieznaną sowę siedzącą obok jego łóżka. Usiadł i wziął list z dzioba sowy, który szybko odleciał i odleciał. Wziął okulary ze stolika nocnego i wsunął je na siebie. Otworzył kopertę, czytając jej zawartość.
"Drogi Harry" "Wiem, że jestem prawdopodobnie ostatnią osobą, którą chcesz teraz widzieć, i w końcu rozumiem dlaczego. Ale czy mógłbyś, dla mojego dobra, rozśmieszyć mnie i spotkać się ze mną w sali wymagań dziś po zajęciach? Naprawdę muszę z tobą porozmawiać.
Powiedz w pokoju, że potrzebujesz miejsca, w którym Draco Malfoy idzie się zrelaksować, a to powinno cię wpuścić. I jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać, zrozumiem, ale proszę, wpadnij i coś weź. Wypadł ci z kieszeni szlafroka i teraz wiem, ile to dla ciebie znaczy. Ale proszę rozważyć moją ofertę. Mam na myśli, że nic ci się nie stanie, masz moje słowo. Przyjdź sam, jeśli zdecydujesz się przyjść.Z poważaniem,
Draco Malfoy".
Harry przez chwilę wpatrywał się w list. Draco chciał go widzieć? Dlaczego? Czego mógłby chcieć? A co stracił wczoraj ze swoich szlafroków? Myślał przez chwilę, zanim ta myśl nagle go uderzyła. Podskoczył i sprawdził kieszenie. Odszedł.
Zgubił samochód. I Draco ją miał? Cóż, nawet jeśli Draco nieuchronnie miał skończyć jako wredny, musiał to odzyskać.Harry udał się na śniadanie tego ranka. Zdecydowanie stresował się spotkaniem z Draco. Pomimo wielu pytań, nikomu nie powiedział, co dostał w liście.
Draco powiedział mu, żeby przyszedł sam, i chociaż głosik w jego głowie powiedział mu, że to zły pomysł, miał przyjść sam. A powiedzenie tego komukolwiek utrudniłoby sprawę, bo oboje próbowaliby go przekonać, żeby nie szedł, a potem trzymaliby się razem, nawet gdyby im zabronił.
Postanowił więc, że łatwiej będzie im nic nie mówić.Tego dnia wiercił się na wszystkich zajęciach, trudno było mu się nie ruszać i zwracać uwagę. Kosztowało go to wiele punktów domu, zmartwionego spojrzenia McGonagalla, a nawet Snape'a, co zrzuciło go z czujności.
Właśnie dostał kolejne pytanie źle w eliksirach, spoglądając w dół na swoje biurko."Panie Potter, to będzie pięć punktów, i zobaczymy się po zajęciach. " Snape powiedział, patrząc na niego. Ale za plecami, w jego oczach pojawił się niespokojny błysk.
Harry jest psychicznie przeklęty. Nie miał dziś eliksirów u Slytherinów, co oznacza, że Draco nie wiedziałby, dlaczego się nie pojawił. Naprawdę miał nadzieję, że czegokolwiek Snape chce, będzie to szybkie. "Tak, profesorze. " Mamrotał.Reszta klasy ciągnęła się dalej.
Kiedy zajęcia w końcu się skończyły i wszyscy pozostali uczniowie się odfiltrowali, Harry podszedł do biurka Snape'a. "Czego pan potrzebował, profesorze?" Zapytał.Snape spojrzał na Harry'ego. "Potter, nic ci nie jest? Zwykle nie jesteś taki niekompetentny".
Harry spojrzał wstecz, zszokowany. "Ja-co?"Snape westchnął. "Nie odpowiedziałeś poprawnie na żadne pytanie w całej klasie. I według profesora McGonagall, nie odpowiedziałeś poprawnie ani nie zwracałeś uwagi na jej zajęciach. Przyszła do mnie, wyrażając swoje zaniepokojenie i po prostu poprosiła, żebym miał na ciebie oko.
Więc wybacz mi mój chwilowy brak charakteru, ale nic ci nie jest?"Harry spojrzał na Snape'a. Najwyraźniej nie chciał powiedzieć mu prawdy, to byłoby idiotyczne. Nawet nie powiedziałby mu prawdy."Chyba jestem zestresowana. " Powiedział. To nie było do końca kłamstwo.Snape gapił się na niego przez kilka sekund.
Ten stres nie ma nic wspólnego ze sposobem, w jaki Draco Malfoy traktuje cię, odkąd się zestarzał, prawda? Snape powiedział, pozornie beztroski, gdy przeglądał dokumenty.
Harry przez chwilę się rozpryskał. Nie odpowiedział, chociaż poczuł, że jego twarz się nagrzewa."Widzę. " Snape powiedział. Potter, posłuchaj mnie. Znam Draco, lepiej niż inni uczniowie, głównie dzięki Luciusowi, ale to nie jest ważne. Pogadaj z nim, Potter.
Jeśli do niego dotrzesz, może cię zaskoczyć. Snape mówił z niewielkim lub zerowym uczuciem, po prostu przeglądając pracę domową uczniów.Harry znowu się rozpryskał. Przysłał mi sowę z pytaniem, czy mogę z nim porozmawiać po zajęciach. Mogę iść?Snape skinął głową. "Idź. "Harry skinął głową.
"Dziękuję, profesorze. " Mamrotał, odwrócił się i zapukał do drzwi.Snape pokręcił głową. "Idioci. Tańczą wokół siebie od lat, na początku było zabawnie, teraz jest po prostu żałośnie. Mamrotał do siebie. "Nawet jeśli ten cały bałagan nie był tym, co zamierzałem, kiedy połączyłem te dwie osoby w eliksir, myślę, że to może przynieść dobre rezultaty.
"Harry pobiegł do pokoju wymagań, modląc się, żeby się nie spóźnił. Przez chwilę wpatrywał się w ścianę, zanim przypomniał sobie, co Draco napisał w tym liście."Potrzebuję pokoju, w którym Draco Malfoy przychodzi się zrelaksować.
" Powiedział. Chwilę później pojawiły się drzwi. Zawahał się przez chwilę, zanim otworzył drzwi i wszedł do środka."Potter. Zaczynałem myśleć, że nie przyjdziesz. Draco powiedział, chociaż zwykłe chrapanie zniknęło z jego głosu.
- Tak, Snape kazał mi zostać po lekcjach. Powiedział. — A teraz czego chciałeś? Draco skinął głową, po czym wyciągnął samochodzik ze swoich szat. - Cóż, najpierw... upuściłeś to.
Podał go Harry'emu do wzięcia. Harry zrobił kilka kroków do przodu i nieśmiało wyrwał Draconowi samochód z rąk, wsuwając go z powrotem do kieszeni. Draco uśmiechnął się lekko. - A po drugie... teraz sobie przypominam. powiedział cicho. Oczy Harry'ego rozszerzyły się. To nie miało się dobrze skończyć.
Ostro skinął głową. - Cóż, myślę, że to wszystko, mam to, po co przyszedłem, żegnaj Malfoy. Harry obrócił się na pięcie i zaczął wychodzić z pokoju. Draco poczuł ostre ukłucie w klatce piersiowej, kiedy Harry się odwrócił. – C-czekaj... – wymamrotał, ale było zbyt cicho, by go usłyszeć. Łzy grożące wylaniem się, a Harry otwierając drzwi, mając zamiar wyjść, zdecydował, że teraz albo nigdy. Wziął głęboki oddech i zamknął oczy.
„Zakochałem się w tobie! Proszę, nie odchodź!" Krzyknął. Draco nie otworzył oczu. Słyszał tylko odgłosy kroków, które się zatrzymały, a potem trzaśnięcie drzwiami.
CZYTASZ
Adventures in childhood, again- Drarry
FanfictionWypadek eliksirów pozostawia Draco Malfoya malucha, a ze względu na Draco jest uparty, Harry Potter jest pozostawiony do opieki nad nim.